"Debata Faktów. Koronawirus". Andrus: zaskoczyło mnie to, jak długo można siedzieć w domu, ale daję radę

Kończymy relację z programu "Debata Faktów: Koronawirus". Dziękujemy za uwagę.

Andrus: Zacząłem nad sobą pracować, szukam w internecie instrukcji, jak robić kucyki. Do fryzjera szybko się nie wybiorę.

Andrus: Cieszy mnie, że ludzie dodają sobie w tym trudnym czasie otuchy i pomagają sobie. Internetowa twórczość - filmy, memy. To dotyczy niewesołych spraw, ale jakoś do nas dociera.

Andrus: Zaskoczyło mnie, jak długo można być w domu. Dawno tyle czasu nie spędziłem w domu.

Fedorowicz: Liczmy się z każdym scenariuszem. Może się potoczyć bardzo dobrze, ale może się potoczyć bardzo źle. Musimy być gotowi na każdy scenariusz.

Fedorowicz: Chciałbym, żebyśmy wszyscy słuchali programu "Koronawirus - raport" w TVN24, porad ekspertów. Powinniśmy prowadzić rozsądną walkę z tym "cholerawirusem".

Andrus: Chciałoby się coś dowcipnego, zabawnego, powiedzieć w każdej sytuacji, ale z drugiej strony ta sytuacja do końca zabawna nie jest. Trzeba znaleźć złoty środek.

Fedorowicz: Nastrój jest skomplikowany. Z jednej strony zgadzam się z tym, że to chwila ukojenia, zapomnienia i tak dalej. Z drugiej artysta świadomy trochę boi się, by przypadkiem nadmiernie nie uśpić odbiorcy. Musimy być nastawieni w tej chwili na przetrwanie, na walkę z zarazą.

Artur Andrus i Jacek Fedorowicz są gośćmi ostatniej części "Debaty Faktów: Koronawirus"

Żakowski: Ja oczekuję od opozycji, że ona przestanie rozmawiać z rządem o wyborach. To jest problem partii rządzącej, Jarosława Kaczyńskiego, rządu, prezydenta. Oni mają obowiązek podjąć decyzję. Oczekuję od opozycji odpowiedzi na te wielkie wyzwania, które dotyczą naszego życia: finansowanie służby zdrowia, organizowanie pomocy dla upadającej gospodarki.

Dudek: Piłka jest po stronie PiS. To PiS będzie miał decydującą rolę. Jeżeli będzie sytuacja, że po świętach minister Szumowski wypowie się, że wybory można przeprowadzić, to będzie czas dla kandydatów opozycji na podjęcie jedynej odpowiedniej decyzji, czyli wycofania się z wyborów.

Żakowski: Nie wyobrażam sobie, żeby nawet prezes Kaczyński mógł podjąć decyzję o wyborach 10 maja. Będziemy wtedy w okolicach szczytu epidemii.

Dudek: Mówię o tak zwanych wyborach, bo nie ma warunków do ich przeprowadzenia.

Dudek: Myślę, że jeśli chodzi o wybory prezydenckie, będziemy trwali w stanie zawieszenia do połowy kwietnia.

Gośćmi kolejnej części programów są: publicysta Jacek Żakowski i profesor Antoni Dudek, politolog.

Fedorowicz: Staram się brać udział w życiu rodzinnym. Patrzę jak dzieci uczą się jeździć na rowerkach, jak wykonują zadania z przedszkola.

Fedorowicz: Jako ratownicy pracujący na kontrakcie, sami kupujemy sobie ubrania do pracy. Musimy też za własne pieniądze pójść na obowiązkowe kursy. Musimy zarobić odpowiednio dużo, żeby sobie to zapewnić.

Fedorowicz: Ludzie słuchają apeli, starają się siedzieć w domach. Zaczęli sobie lepiej radzić, pomagają sobie nawzajem. Liczba wyjazdów do pacjentów w moim rejonie spadła.

Fedorowicz: Sytuacja powoli się zmienia. Coraz więcej ratowników wyposaża się samemu w maski pełnotwarzowe.

Gościem trzeciej części "Debaty Faktów" jest Michał Fedorowicz, ratownik medyczny, który wyprowadził się z domu, by nie zakazić członków rodziny.

Sonik: Wytrwamy długo, ale musimy być pewni, że nie jesteśmy zdani tylko na siebie. Żadne metody kalkulacji, oszczędności, nie dadzą wystarczających rezultatów. I państwo, i my musimy być gotowi ponieść większe ryzyko i bardziej się zadłużyć.

Morawski: Wydaje mi się, że zarówno firmy, jak też politycy i ludzie, którzy podejmują decyzje gospodarcze są jak w ciemnym pokoju, chodzą po omacku.

Morawski: Pierwsza reakcja polskiego rządu zakładała, że będziemy mieli niewielką recesję i tak była szykowana tarcza antykryzysowa. To był dobry ruch przy pierwszym uderzeniu, ale teraz trzeba zmienić założenia.

Morawski: To będzie głęboki kryzys. Spadek PKB i aktywności gospodarczej będzie prawdopodobnie największy od 1989 roku.

Sonik: Handel detaliczny, restauracje, hotele są właściwie całkowicie zamknięte. Działają tylko niezbędne sklepy - kilka procent rynku. Rynek ten jest zamrożony, z każdą chwilą zamarzamy.

Sonik: Twardo zderzyłem się z koronawirusem. Staramy się pomagać nie tylko sobie, ale też tym, którzy mają jeszcze trudniej. Większość naszych partnerów ma krótką płynność, liczą ją w tygodniach, a nawet w dniach.

Gośćmi kolejnej części programu są: przedsiębiorca, właściciel Gemini Holding Rafał Sonik oraz ekonomista Ignacy Morawski.

Zielonka: My nie wykorzystujemy wielu możliwości, które istnieją. Nie rozumiem dlaczego w naszych szpitalach nie uruchomiono studentów medycyny. Mieliby świetną szkołę, pomagając personelowi. To powinno dotyczyć wszystkich tych studentów.

Z niepokojem obserwuję, gdy strona rządowa zarzuca coś lekarzom, a lekarze rządowi. Czasy epidemii wymagają ścisłej współpracy tych podmiotów.

Grzesiowski: Diagnostyka jest problemem. Biegniemy trochę na ślepo, bo właściwie nie wiemy, kto jest zakażony. Musimy zwiększyć przepustowość laboratoriów.To paraliżuje nasze ruchy.

Zielonka: Musimy sobie uświadomić, że mieliśmy najgorzej opłacaną służbę zdrowia w całej Unii Europejskiej. Choroby zakaźne były marginalnie traktowane.

Grzesiowski: Akcja pozostawania w domach, niefunkcjonowania szkół, ograniczenia ruchu w sklepach, jest skuteczna. Nie widzimy lawinowego wzrostu zachorowań. Oczywiście z takim wzrostem musimy się liczyć, ale to nie będzie taki wzrost jak we Włoszech czy Hiszpanii.

Grzesiowski: Polska jako jeden z niewielu krajów, bardzo wcześnie zamknęła szkoły. To jeden z kluczowych momentów w walce z tą pandemią.

Grzesiowski: Wszyscy mamy do przebiegnięcia ten sam maraton. Cały świat. Musi zachorować około 60 procent społeczeństwa globalnego, żeby epidemia wyraźnie zwolniła. Zasadnicza różnica jest taka, czy przebiegniemy ten maraton w dwie godziny, czy w dwa dni.

Zielonka: patrząc na jedyny kraj, w którym udało się ustabilizować i doprowadzić do spadku liczby zgonów - Chiny - musimy mieć świadomość, że działania były bardziej restrykcyjne niż w Europie.