Obecność militarna USA jest kluczowa dla bezpieczeństwa naszej części Europy - uważają eksperci, którzy debatowali we Wrocławiu o bezpieczeństwie wschodniej flanki NATO. - Jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa, to ona w dalszym ciągu w Europie jest zbudowana w oparciu o zasadę, że bezpieczeństwo kontynentu gwarantuje obecność amerykańska - podkreślał Sławomir Dębski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W dyskusji, która odbyła się w studiu Polskiego Radia, udział wzięli: dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Sławomir Dębski, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt, amerykanista z UKSW profesor Zbigniew Lewicki oraz dyrektor Fundacji Współpracy Polsko-Niemieckiej Cornelius Ochmann.
"Jedyną rzeczywistą siłą, która jest zdolna do walki i chce walczyć, są Amerykanie"
Wszyscy uczestnicy rozmowy zgodzili się co do tego, że obecność USA jest nieodzowna dla bezpieczeństwa kontynentu. - Jeśli chodzi o politykę bezpieczeństwa, to ona w dalszym ciągu w Europie jest zbudowana w oparciu o zasadę, że bezpieczeństwo kontynentu gwarantuje obecność amerykańska i póki co nie widać na horyzoncie żadnego paradygmatu nowego, który mógłby tę zasadę zastąpić - podkreślał Dębski.
Zwracając uwagę na informacje o niedofinansowaniu i niesprawności Bundeswehry, profesor Lewicki stwierdził, że "jedyną rzeczywistą siłą, która jest zdolna do walki i chce walczyć, są Amerykanie".
- Jeśli będziemy od tego abstrahowali na rzecz jakiejś europejskiej wymyślonej struktury, to budujemy zamki na piasku - podkreślił amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
"Jeśli chcemy, by Trump wykonał jakiś gest to musimy mu coś zaproponować"
Zdaniem uczestników debaty objęcie urzędu przez Donalda Trumpa nie zmieniło amerykańskiej polityki, zwłaszcza w kontekście obaw, jakie początkowo on budził. - Nie ma możliwości trwałego zbliżenia amerykańsko-rosyjskiego, bo Rosja jest za słabym partnerem dla USA, ale zarazem ma za duże ambicje, by zaakceptować pozycję junior partnera - zaznaczył Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
- W polityce amerykańskiej w zasadzie nie doszło do żadnej zmiany od końca kadencji Baracka Obamy - dodał z kolei Dębski. - Trzeba pamiętać, że wzmocnienie wschodniej flanki to jest decyzja poprzedniej administracji, która została utrzymana przez Trumpa. Rzadko się zdarza, że mamy do czynienia z taką kontynuacją - podkreślił ekspert.
Eberhardt zwrócił jednak uwagę, że choć prezydent USA nie uczynił niczego, co zmniejsza zobowiązania sojusznicze USA, to "pewne słowa, które Trump formułuje, niekoniecznie mają pokrycie w rzeczywistych działaniach. Ale to nie znaczy, byśmy tych słów nie brali pod uwagę, bo odstraszanie jest kategorią psychologiczną i poprzez takie słowa czy gesty Trumpa wobec Putina, jakich byliśmy świadkami, na przykład w Helsinkach, bezpieczeństwo Europy Środkowej niestety nie rośnie" - argumentował.
"Perspektywa transakcyjna"
Uczestnicy debaty podkreślali, że wraz z objęciem władzy przez Trumpa zmienił się natomiast styl - miejsce wartości zajmują interesy - i chcąc nie chcąc, trzeba się do tego dostosować. Szczególnie mocno akcentował to profesor Lewicki.
- W tym świecie, jeśli chcemy cokolwiek uzyskać od Trumpa albo jeśli chcemy go do czegoś namówić, to musimy przyjąć perspektywę transakcyjną. Jeśli chcemy, by Trump wykonał jakiś gest głębszy niż uścisk dłoni, uśmiech i fotka, to musimy mu coś zaproponować - mówił, podkreślając, że jego zdaniem propozycja władz polskich, by uczestniczyć w finansowaniu amerykańskiej bazy wojskowej w naszym kraju, jest krokiem w bardzo dobrym kierunku.
Autor: ads//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia