Będziemy we wtorek o godzinie 14 u nowej minister kultury zapytać, kto podejmował decyzję w sprawie zmian statutu Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, Polskiej Agencji Prasowej - zapowiedział w "Kropce nad i" poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński. W poniedziałek Rada Mediów Narodowych zgodziła się na dokonanie zmian w statutach, które - jak pisał wcześniej Szczerba - miałyby "zabetonować partyjną propagandę" w państwowych mediach. - Jestem przekonana, że żaden sąd nie zaakceptuje takiej zmiany statutu - mówiła posłanka Polski 2050 Joanna Mucha.
Odchodzący minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński wystąpił z wnioskiem do Rady Mediów Narodowych (RMN) o zmiany statutów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. W poniedziałek przewodniczący RMN Krzysztof Czabański potwierdził, że rada się na to zgodziła. Zgodnie ze zmianami "w razie otwarcia likwidacji likwidatorami są wszyscy członkowie Zarządu oraz kierownik komórki organizacyjnej Spółki zajmującej się obsługą prawną", a "w okresie likwidacji do składania oświadczeń w imieniu Spółki wymagane jest współdziałanie dwóch likwidatorów, w tym jednego będącego członkiem ostatniego Zarządu".
Do tej sprawy odnieśli się w poniedziałek goście "Kropki nad i": posłanka Polski 2050 Joanna Mucha oraz poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński.
- To jest niemożliwe. Jestem przekonana, że żaden sąd nie zaakceptuje takiej zmiany statutu - powiedziała Mucha.
Jak mówiła, oznaczałoby to, że "zarząd, który się nie sprawdził, doprowadził do tego, że spółka jest w likwidacji, miałby prowadzić proces tej likwidacji". - Czyli zamiast syndyka miałby ten sam zarząd prowadzić likwidację tego przedsiębiorstwa - dodała.
- Ja sobie naprawdę nie wyobrażam takiego pozbawienia praw właścicielskich, jakie by to miało oznaczać i to się nie wydarzy - powiedziała.
Joński: trzeba skończyć z tym skokiem na państwo, na instytucje i na pieniądze
Joński stwierdził, że interesuje go, co powie nowa minister kultury, która "nawet nie wie, ilu jest posłów". Została nią Dominika Chorosińska.
- Będziemy jutro u niej o 14 zapytać, kto podejmował decyzję w sprawie zmian statutu telewizji, radia, Polskiej Agencji Prasowej, aby się tam zabetonować na najbliższe miesiące - przekazał.
- Pismo już jest wysłane. O 14 jesteśmy i chcemy zapytać. I ona nie może tylko i wyłącznie mówić, że ona nie wie. Chcemy wszystkich dokumentów - dodał.
Joński podkreślił, że "trzeba skończyć z tym skokiem na państwo, skokiem na instytucje i skokiem na pieniądze".
Mucha: rząd jest wtedy, kiedy uzyskuje wotum zaufania
Joanna Mucha i Dariusz Joński odnieśli się także do sprawy zaprzysiężenia przez prezydenta Mateusza Morawieckiego na premiera i powołania nowego rządu. Nie ma on jednak wielkich szans na uzyskanie wotum zaufania, bo w nowym Sejmie PiS może liczyć na 194 głosy (191 klub PiS + 3 koło Kukiz'15), a powyborcza koalicja KO, Polski 2050, PSL i Nowej Lewicy ma 248 głosów.
CZYTAJ TAKŻE: Oto ministrowie w rządzie bez większości. Lista nazwisk
- Myślę, że dzisiejszy dzień pokazuje, że PiS, partia nadal jeszcze rządząca, pokazała wotum nieufności dla premiera Morawieckiego. Premier Morawiecki mówił o tym, że to będzie rząd ponadpartyjny, pozapartyjny. Rzeczywiście jest pozapartyjny, jest rządem, w którym znalazły się osoby, wszystko na to wskazuje, dość przypadkowe, wszystko na to wskazuje, osoby z łapanki. I w związku z tym po prostu to jest wotum nieufności, które przedstawiła jego partia jemu samemu - oceniła Mucha.
Zdaniem posłanki "nie powinniśmy tego rządu nazywać rządem". - Rząd jest wtedy, kiedy uzyskuje wotum zaufania, ten rząd nie ma na to żadnej szansy - dodała.
Joński: gang Kaczyńskiego wszedł do banku państwowego i napychają kieszenie
Joński ocenił, że "tu chodzi o 14 dni skoku na kasę, chodzi o pieniądze". - Gang Kaczyńskiego wpadł po prostu do banku państwowego i zaczęli pruć kasę. Napychają te kieszenie. Wszyscy stoją przed bankiem i mówią: wyjdźcie z tego banku. A oni dalej tam stoją. Dzisiaj prezydent mówi: macie jeszcze 14 dni. I oni myślą, że oni wyjdą z tą kasą i sobie pójdą. Otóż będą musieli wszystko oddać - mówił.
Mucha skomentowała także fakt wejścia do nowego rządu Mariusza Błaszczaka na dotychczasowe stanowisko szefa MON.
- To jest przypadek absolutnie niezwykły. Najpierw powiedział, że on nie wejdzie do tego rządu, bo to jest rząd ekspertów, co już było dość zabawne. Potem wszedł do tego rządu jako jedyny minister, który został na swoim stanowisku. Powiedziałabym: łamanie kręgosłupa bez znieczulenia - mówiła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24