Daniel Fried, pierwszy laureat Medalu Kuriera z Warszawy, po zakończeniu uroczystej gali w Muzeum Powstania Warszawskiego był gościem TVN24. Z Arkadiuszem Wierzukiem były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce rozmawiał m.in. o dokonaniach Jana Nowaka-Jeziorańskiego, znaczeniu wolności i o wojnie w Ukrainie. Skoro możemy wywierać wpływ, to musimy go wywierać i robić wszystko, by sytuacja Ukrainy była jak najlepsza - podkreślał potrzebę aktywnych działań Zachodu wobec rosyjskiej inwazji.
Odbierając w niedzielę wyróżnienie, Fried określił tę nagrodę jako "zaszczyt życia". Wyróżnienie ustanowiono, by upamiętnić Jana Nowaka-Jeziorańskiego, osobę słynnego kuriera Armii Krajowej, powstańca warszawskiego oraz wyznawane przez niego wartości.
- To wielki zaszczyt. Dla mnie Jan Nowak-Jeziorański był w pewnym sensie kolegą, bo my współpracowaliśmy intensywnie podczas wielkich zmian i wyzwolenia Polski. Poza tym on zawsze wierzył, że Polska może być krajem wolnym i demokratycznym. Był przekonany o tym, wbrew panującej sytuacji - podkreślił laureat Medalu Kuriera.
Fried: zwycięstwo jest konieczne
- Jesteśmy w Muzeum Powstania Warszawskiego, jest rocznica powstania styczniowego. Polska nie była skazana na klęskę, Polska odebrała, zabrała wolność. Bitwa Warszawska w 1944 była przegrana, a wojna... Jan Nowak-Jeziorański powiedział, ze jeszcze Polska nie zginęła. Często tak mówił i miał rację. Jestem zaszczycony, że odebrałem taką nagrodę, biorąc pod uwagę, że nasze wartości są nadal pod presją ze strony Moskwy. Gdyby nie Jan Nowak-Jeziorański, jego walka, być może Polska by była pod atakiem ze strony Rosji - zaznaczył Daniel Fried.
Były ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce mówił też, że Ukraińcy walczą teraz za swoją, ale i za polską, a także europejską wolność. Podkreślił, że musimy zastanawiać się nad tym, czy możemy robić jeszcze więcej, by im pomagać. - Amerykanie i Polacy dużo rzeczy zrobili wobec Ukrainy - politycznych, moralnych, wojskowych, ale możemy więcej. Możemy wywierać wpływ na Zachodzie - zaznaczył Fried.
Był pytany też o to, jak zakończy się wojna w Ukrainie. - Nie wiem, ale na początku wojny Amerykanie i Polacy byli przekonani, że Ukraińcy przegrają, a Rosjanie prędzej czy później, raczej prędzej, mogą wygrać. Okazało się, że nie. W lecie pamiętam opinie panujące na Zachodzie, że pierwsza próba była nieudana, a teraz rosyjska ofensywa w Donbasie zniszczy Ukraińców. A potem mieliśmy dwa zwycięstwa ukraińskie - pod Charkowem i Chersoniem. Teraz nie wiadomo - tłumaczył były ambasador USA.
- Możemy wywierać wpływ, my na Zachodzie. A jeżeli możemy, to musimy. Musimy robić wszystko, by sytuacja Ukrainy była jak najlepsza - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24