- Czytałem akta sprawy i na miejscu sędziego też bym prowadził proces za zamkniętymi drzwiami. W tej sprawie jeszcze nie powiedziano wszystkiego - mówił o początku procesu ws. seksafery w Magazynie "24 Godziny" Marek Suski z PiS.
We wtorek przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się proces Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego. Politycy Samoobrony są oskarżeni o molestowanie seksualne. Utrzymują, że są niewinni. Marek Suski, chociaż nie chce ferować wyroków, ma na tę sprawę inny pogląd. - Czytałem akta sprawy, kiedy trafiły do sejmowej komisji regulaminowej. Czytając je czułem duże obrzydzenie - przyznał poseł PiS.
Także Julia Pitera przyznała, że obrady w tej sprawie powinny być tajne. – Chodzi o prawo osób trzecich, z oczywistych powodów mogą być świadkowie, którzy nie chcą, aby ich zeznania były jawne - powiedziała posłanka PO.
Grzegorz Napieralski z SLD uważa, że najważniejsze jest, żeby tę sprawę jak najszybciej rozwiązać i aby sąd wskazał prawdę. - Dość tych domysłów i insynuacji, ponieważ one krzywdzą wiele osób. Pozycja kobiety w Polsce jest słabsza, niż mężczyzny w wielu sytuacjach nie tylko w polityce. Niech sąd skończy postępowanie i wskaże prawdę - powiedział.
Stanisław Żelichowski ma nadzieję, że Lepper jest jednak niewinny. – Zostawmy możliwość oceny sądowi - mówił poseł PSL. - Cały czas mam nadzieję, że to nie miało miejsca, bo wszyscy byśmy się musieli za niego wstydzić. Wszyscy, którzy byliśmy w tym parlamencie - powiedział.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24