Profesor Sławomir Bukowski, rektor Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu, po ujawnianiu korespondencji, którą miał wymieniać z 19-letnim Tymonem Radzikiem, twierdzi, że ktoś włamał się na jego telefon. Nastolatek chciał dowiedzieć się, jak wyglądają zarobki na uczelni. Ministerstwo nauki oczekuje wyjaśnień.
"Dacie wiarę?" - napisał w mediach społecznościowych Tymon Radzik i opublikował odpowiedź, którą miał otrzymać z prywatnego adresu mailowego rektora Uniwersytetu Technologicznego-Humanistycznego w Radomiu. Wcześniej na oficjalny adres rektora wysłał wniosek o udostępnienie informacji publicznej w zakresie wynagrodzeń na uczelni, złożony w ramach działalności programu pomocy Kogutorium. To akcja, która wspiera uczniów w dochodzeniu swoich praw, między innymi w dostępie do informacji publicznej.
Radzik, tegoroczny maturzysta, mimo młodego wieku jest znanym działaczem społecznym. W przeszłości był m.in. doradcą minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej, a były Rzecznik Praw Dziecka, nominował go do Międzynarodowej Dziecięcej Nagrody Pokoju, nazywanej szkolnym Noblem. Chłopak znalazł się w finałowej trójce.
Teraz Radzik powiązał prywatny adres e-mail z rektorem UTH profesorem Sławomirem Bukowskim, ponieważ "występuje w pracach naukowych rektora". Wiadomość z tego adresu miał otrzymać 15 września około godziny 3 nad ranem.
Z opublikowanego przez Radzika zrzutu ekranu z treścią maila wynika, że to ciąg chaotycznych zdań: "Panie Tymonie chyba pan chłoptasiuusię pomylił Sprawdziliśmy was ABW jesteście podejrzany ą firmą Zgłosiłem was do CBA i ABW Wyciągacie informacje komercyjnie Koniec waszej działałAlbości Jesteście instytucją szpiegowską ABW i inne służby wami się zajmĄ Już zkeciłem Tymon goń się Ty chyba idiotą jesteś Lecz się o" [pisownia oryginalna - przyp. red.].
Rektor: to mój mail, ale nie ja pisałem
Prof. Bukowski w rozmowie z tvn24.pl twierdzi, że choć wiadomość została wysłana z jego konta, nie jest on jej autorem: - Mam dwa telefony: jeden służbowy, drugi prywatny, z którego rzadko korzystam - mówi prof. Bukowski. - To stary telefon, w ostatnim czasie dziwnie się zachowywał, dostawałem sporo spamu na prywatną pocztę. Ale machnąłem na to ręką, bo nie pomyślałem, że to może być coś poważnego. Jak teraz widać, popełniłem błąd - dodaje.
Prof. Dariusz Trześniowski, p.o. rzecznika UTH zapewnia: "Jego Magnificencja Rektor UTH w Radomiu prof. dr hab. Sławomir Bukowski stanowczo zaprzecza, jakoby miał osobiście kontaktować się z panem Tymonem Radzikiem. Istnieje sprawa pytań kierowanych przez pana Radzika pod adresem Uczelni, ale odpowiedź na nie jest redagowana przez uczelnianych prawników".
Prof. Bukowski informuje, że pismo od Radzika przekazał uczelnianym prawnikom i ci już szykują dla niego odpowiedź. - Na pewno nie pisałem do pana Radzika tych bzdur, jestem poważnym człowiekiem - mówi rektor. - Pozwolę sobie napisać do pana Radzika i wyjaśnić tę sprawę - dodaje.
Pytany, czy prywatne konto nie miało dodatkowych zabezpieczeń, rektor mówi, że nie. - Jestem w tej kwestii amatorem, ale teraz na pewno poproszę informatyków, by pomogli mi zabezpieczyć telefony - zapewnia. Prof. Bukowski "zastanowi się", czy zgłosić włamanie do prokuratury. - Nie chcę robić szumu medialnego wokół tej sprawy, ale skonsultuję się jeszcze z przedstawicielami właściwych służb - mówi rektor.
Radzik: włamanie to przestępstwo
- Jeśli pan rektor twierdzi, że ktoś włamał się na jego telefon, to powinien to zgłosić prokuraturze. Przecież nie może wykluczyć, że te osoby nadal mają dostęp do jego konta - komentuje Radzik. - Odpowiedź do mnie przyszła z prywatnego maila, choć ja swoje pytania wysłałem na adres oficjalny, a to może świadczyć o tym, że ktoś ma dostęp nie tylko do informacji pana rektora, ale również uczelni. W takim przypadku zgłoszenie podejrzenia przestępstwa to obowiązek - dodaje.
Katarzyna Zawada, rzeczniczka Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego zapewnia: - zwrócimy się do rektora z prośbą o pilne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji.
"Czy jest pan pełnoletni?"
Tymon Radzik zasłynął z walki o dostęp do informacji publicznej jako 15-latek. Zainteresował się wówczas domenami internetowymi. Chciał się dowiedzieć, kto i na jakich zasadach korzysta ze stron o adresach polska.pl i poland.pl. Napisał do Naukowej Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), która była ich właścicielem. A w NASK odpowiedzieli pytaniem: "Czy jest pan pełnoletni?".
Tak zaczął się spór, w którym Tymona wsparli m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich i Rzecznik Praw Dziecka. Sprawa wciąż się toczy. Z pomocą rzeczników Radzik sformułował skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Jego ostatnim sądowym sukcesem jest sprawa, która zakończyła się w czerwcu tego roku. Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił apelację firmy Arriva Bus Transport, która jest przewoźnikiem w Warszawie. Tym samym uznał, że musi ona oddać Radzikowi pieniądze za alternatywny transport, z którego skorzystał w drodze do szkoły, gdy autobus nie przyjechał na czas. Sprawa toczyła się od pierwszych dni nauki w liceum Radzika, a zakończyła się tuż po jego maturze.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View