Minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak ma ogłosić przed południem, czy popiera wniosek prokuratora generalnego Andrzej Seremeta o powołanie płk. Jerzego Artymiaka na stanowisko naczelnego prokuratora wojskowego w miejsce gen. Krzysztofa Parulskiego. W tym tygodniu minister Siemoniak spotkał się dwa razy z płk. Artymiakiem.
Powołania Artymiaka w miejsce gen. Krzysztofa Parulskiego chce prokurator generalny Andrzej Seremet. Powodem jest "publiczna i spektakularna" krytyka Parulskiego wobec Seremeta po tym, jak w 9 stycznia w Poznaniu postrzelił się prokurator wojskowy płk Mikołaj Przybył. Wypowiedzi Parulskiego zaraz po tym wydarzeniu prokurator generalny uznał za nie do zaakceptowania w hierarchicznej instytucji, jaką jest prokuratura.
Zgodnie z prawem szefa wojskowej prokuratury powołuje prezydent na wniosek prokuratora generalnego złożony w porozumieniu z MON. Pismo prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta w sprawie Artymiaka trafiło do MON tydzień temu. Jeśli opinia MON będzie pozytywna, ostateczna decyzja w sprawie nominacji będzie należeć do Bronisława Komorowskiego.
Gowin już wie
W środę Siemoniak drugi raz rozmawiał z Artymiakiem. Pierwsze spotkanie szefa MON z kandydatem na naczelnego prokuratora wojskowego odbyło się w poniedziałek.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin oświadczył w środę, że zna już decyzję, jaką szef MON ma przedłożyć prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu w sprawie zmiany na stanowisku naczelnego prokuratora wojskowego, ale nie chce ujawniać jej treści zanim nie trafi ona do prezydenta.
Prócz ewentualnej zmiany na stanowisku szefa NPW wydarzenia w Poznaniu wywołały dyskusję o zmianach w prokuraturze, w tym prokuraturze wojskowej. We wtorek Siemoniak, po rozmowach z Gowinem i Seremetem, poinformował, że MON, resort sprawiedliwości i Prokuratura Generalna zgadzają się, że prokuratura wojskowa powinna być włączona w struktury prokuratury cywilnej, ale jej specyfika musi być odzwierciedlona w strukturze organizacyjnej prokuratury. Siemoniak zastrzegł jednak, że obecnie trudno przesądzić, jak te pomysły oceni rząd, parlament i prezydent.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24