"Ja bym nie pozwolił zabić tego chłopaka". Londyn, polscy emigranci i tajemnicza zbrodnia

[object Object]
Grzegorz Pietrycki został brutalnie zamordowany prawie trzy lata temutvn24
wideo 2/4

W brytyjskim więzieniu, po poszlakowym procesie, wyroki dożywocia odsiaduje dwóch Polaków - Patryk Pachecka i Grzegorz Szal. Skazano ich za brutalne zabójstwo, którego najprawdopodobniej nie popełnili. Jednego z mężczyzn za darmo broni prestiżowa londyńska kancelaria prawnicza. Reportaż Jakuba Stachowiaka i Patryka Szczepaniaka z "Superwizjera".

Z podrzeszowskich Ropczyc w poszukiwaniu pracy wyjechał do Anglii 25-letni Grzegorz Pietrycki. Wcześniej uczył się w zawodówce, ale rzucił naukę. Do Anglii pojechał razem z Marcinem, przyjacielem ze szkoły.

Pietrycki wrócił do Ropczyc po dwóch latach, ale już w trumnie. W niewielkim mieście o śmierci Grzegorza nikt nie chce rozmawiać. Rodzina pozornie pogodziła się ze stratą syna. - Grzesiek nie żyje i rozmawianie o tym życia mu nie wróci – ucina matka.

"Trzpiotowaty i taki lekkoduch"

W Londynie mieszka prawie 200 tysięcy Polaków. Tu trafia niemal każdy, kto przyjeżdża na Wyspy w poszukiwaniu pracy. Grzegorz i Marcin wynajęli pokój w dzielnicy Wood Green, przy Maryland Road 10. Pracowali w budownictwie.

Kilka miesięcy po przyjeździe poznali na ulicy Patryka Pacheckę. 31-letni gdańszczanin wyjechał z Polski, bo miał kłopoty z prawem.

- On był trzpiotowaty i taki lekkoduch. Nie daj Boże coś by się gdzieś stało, to nie można mu było powiedzieć źle o kimś. On od razu by poszedł i jak mówił, by utłukł, by zabił – mówi Teresa Brej, matka chrzestna Patryka Pachecki, która go wychowywała.

Na początku sierpnia 2016 roku, kilka dni po tym spotkaniu, Marcin, Grzegorz i Patryk zostali współlokatorami.

Skazywany "za różne rzeczy"

Kolejną ważną postacią w tej historii jest Grzegorz Szal. To przyjaciel Patryka Pachecki jeszcze z czasów gdańskich. Łączyła ich kryminalna przeszłość i problemy z policją.

Szal był częstym gościem w domu przy Maryland Road 10. Wraz z dziewczyną mieszkał ulicę dalej. – Najpierw ja przyjechałam, a on później – opowiada Magdalena Frejtak, partnerka Grzegorza Szala. Przyznaje, że skazywany był "za różne rzeczy" – za rozbój, oszustwo czy narkotyki.

Sąsiad Polaków mieszkających przy Maryland Road podkreśla, że mężczyźni czasami byli hałaśliwi. - Widywałem ich, jak przesiadywali na schodach i pili. Kłócili się, wszczynali awantury, zaczepiali przechodniów. Kiedyś jeden z nich do mnie podszedł i zaczął oglądać mój zegarek. Kazałem mu się odczepić. Powiedziałem "nie dotykaj mojego zegarka". Drugi krzyknął, żeby mnie zostawił – oowiada.

Na dwa dni przez zabójstwem Pietryckiego w mieszkaniu przy Maryland pojawił się nowy współlokator, 30-letni Grzegorz G. Wprowadził się tymczasowo, bo nie miał dachu nad głową. Właśnie rzuciła go dziewczyna, Ilona.

Tak zaczęła się znajomość, która zaważyła na losach całej czwórki.

"Cały czas wąchał amfetaminę"

Poniedziałek 23 sierpnia 2016 roku był bardzo ciepłym dniem w Londynie. Grzegorz Szal po południu spotkał się z Grzegorzem G. Kamery monitoringu uchwyciły ich obu, idących razem. Policja zabezpieczyła nagrania, a na potrzeby analizy oznaczyła kolorowymi strzałkami każdą z nagranych osób.

Jak relacjonuje Grzegorz Szal, Grzegorz G. tego dnia był poddenerwowany. – Ja poszedłem na Maryland Road, a on tam siedział. Co się później okazało, cały czas wąchał amfetaminę. Zapytał się mnie, czy z nim posiedzę i porozmawiam – opowiada. – On miał bardzo mało kolegów czy znajomych – dodaje.

Po kilku godzinach siedzenia na Maryland Road, obaj przenieśli się do mieszkania Szala. Po drodze kupili alkohol.

- To był pierwszy raz, kiedy Grzesiek po mnie nie przyszedł do pracy. Napisał mi SMS-a, że rozmawia z Grzegorzem G., że on mu się zwierza, że ma problem – mówi Magdalena Frejtak. Partnerka Szala nie widziała w tym problemu, bo miała z pracy blisko do domu. – Wróciłam, a oni siedzieli i pili w ogrodzie – wspomina.

- Wypiłem z nim u nas w domu flaszkę whisky. On zaczął drugą pić. Byłem zmęczony tym jego całym gadaniem, narzekaniem na Ilonę, jak mu źle, niedobrze i co on teraz zrobi – stwierdza Grzegorz Szal. – Ja mówię: "Facet, ja cię tutaj nie mam gdzie położyć. Musisz iść". A on: "Dobra, Grzegorz, to ja proszę cię, weź mnie odprowadź na Maryland Road" – opowiada. Szal się zgodził.

Na nagraniu widać, jak Szal i Grzegorz G. o godzinie 4:12 nad ranem zbliżają się do mieszkania przy Maryland Road. Z domu Szala to zaledwie kilka minut spaceru.

- Pierwszy z nich pojawia się w mieszkaniu około godziny 4 nad ranem. Wchodzi przez okno. W lecie mieszkańcy domu spali z oknami otwartymi na oścież, dlatego czasem używali ich jako drzwi – mówi Siobhan Grey z kancelarii prawnej Carmelite Chambers, broniącej Pachecki.

W pokoju byli wtedy Grzegorz Pietrycki i Patryk Pachecka. Ten pierwszy spał. Pachecka zeznał, że on sam w tym czasie siedział przed komputerem. Nie mógł spać z powodu upału. Godzinę później miał wyjść do pracy.

Grzegorz G. wszedł do pokoju przez okno, a Szal został na zewnątrz. – On odsunął tę firankę i zobaczył mnie, że ja nie śpię. Zrobił duże oczy. Widziałem w jego twarzy zdziwienie. Wszedł, usiadł obok mnie na sofie. Położył rękę na moim ramieniu, w takim geście serdeczności, jak kolega – opowiada Patryk Pachecka. – Powiedział do mnie: "Chciałbym cię przeprosić za wczoraj, za swoje wczorajsze zachowanie" – dodaje.

"Ja bym nie pozwolił zabić tego chłopaka"

Od tego momentu relacje uczestników spotkania zaczynają się różnić. Każdy z nich twierdzi, że tylko on mówi prawdę, a reszta kłamie.

- Na samym początku Pachecka wyszedł i powiedział "Grzegorz, poczekaj, bo ja idę zaraz do sklepu po papierosy. Wezmę tylko pieniądze z domu". I ja czekałem na dworze na Pacheckę. On po chwili wyszedł i mówi: "Grzegorz, chodź mi pomóż uspokoić tego idiotę Grzegorza G., bo zaczyna się kłócić z Pietryckim" – mówi Grzegorz Szal.

Szal przyznaje, że wszedł do domu i stanął w progu drzwi. Jak twierdzi, zwrócił uwagę Grzegorzowi G., że ten jest pijany i pod wpływem narkotyków, i kazał mu się uspokoić.

– Po jakimś czasie poprosił mnie, żebym obudził mojego współlokatora Jakuba, bo też chciałby z nim porozmawiać. Jak ja bym wiedział, że on wszedł w takiej intencji, w jakiej przyszedł, ja bym nie wyszedł z tego pokoju nigdy w życiu – stwierdza Patryk Pachecka. – Ja bym nie pozwolił zabić tego chłopaka – dodaje i zapewnia, że atak nastąpił kilka sekund po jego wyjściu z pokoju.

Zdaniem Grzegorza Szala, Patryk Pachecka "mógł to widzieć". – Nie musiał brać udziału, ale mógł to widzieć. Na pewno był w tym pokoju – twierdzi Szal.

Pachecka zarzeka się, że nie widział ataku. – Jak ja bym był w tym pokoju i bym nie zareagował, to czułbym się winny. Jak bym widział, że on ma nóż, bym mu na to nie pozwolił. Ja bym obudził Pietryckiego i do niczego by nie doszło. Doszłoby do jakiejś szarpaniny i by było po wszystkim – przekonuje.

Grzegorz Szal opowiada: - Wyszedłem i za chwilę Pachecka wybiegł i mówi: "Zrywaj się, bo ten idiota szaleje z nożami". I tyle. Ja zacząłem uciekać do domu.

W relacji Pachecki, sytuacja wyglądała tak: - Wróciłem się do tego pokoju i zobaczyłem miejsce rzeźni. Zobaczyłem dwie osoby, Grzegorza Pietryckiego, który nie żyje i Grzegorza G, który go trzymał. Trzymali się oburącz, jak zapaśnicy. Cały pokój był we krwi. Z Pietryckiego leciało jak z rynny. Jedyne na co było mnie stać, to po prostu krzyczałem: "Weź go zostaw, debilu". Wybiegłem z tego domu. Nogi same pobiegły.

Grzegorz Szal i Patryk Pachecka twierdzą, że żaden z nich nie widział ataku nożem na Grzegorza Pietryckiego.

"Cały pokryty krwią"

Niecałe pół minuty po tym, jak Pachecka i Szal uciekają z domu, kamera rejestruje biegnącego w przeciwnym kierunku Grzegorza Pietryckiego. Jest tylko w szortach i w koszulce, biegnie boso. Chwilę potem, zdaniem policji, idzie za nim Grzegorz G. Można dostrzec, że prawdopodobnie trzyma w prawej dłoni jakiś przedmiot.

To jedyne nagranie obu mężczyzn tej nocy.

- Krew znaleziono pod zaparkowanym obok samochodem. Wygląda na to, jakby ktoś się tam schował. Potem musiał przejść ulicę dalej. Wiemy to ze śladów krwi, jakie zostawił. Pytaniem pozostaje, czy zabójca zadał tam kolejne ciosy – mówi Siobhan Grey, adwokatka Pachecki.

Grzegorz Pietrycki obudził jednego z mieszkańców pobliskich domów. Z nagrania wynika, że ranny był "cały pokryty krwią".

Kiedy na miejsce ataku jedzie policja, Patryk Pachecka błąka się po okolicy. – Zamiast uciekać dalej, zatrzymuje się i wraca do domu. Wraca, bo zdaje sobie sprawę, że to, co zrobił mogło wyglądać na ucieczkę. Wchodzi do domu i nieświadomie nadeptuje na plamę krwi należącą do zamordowanego – opowiada Siobhan Grey.

- Przeszukałem cały ten pokój, bo myślałem, że jeżeli ten człowiek zrobił coś takiego, tak samo mógł gdzieś wrzucić jego ciało. Przypomniałem sobie, że jak wracałem, zobaczyłem krew na filarze. Wiedziałem, że w tym pokoju ludzie wchodzili i wychodzili przez to okno – mówi Patryk Pachecka. - Stanąłem na sofę i wyjrzałem przez okno, czy Grzegorz gdzieś tam na dole nie leży. Bo on był w ciężkim stanie, mógł wypaść przy próbie ucieczki - dodaje.

Patryk Pachecka zabrał dokumenty i, jak zarejestrowały kamery monitoringu, ponownie wyszedł z domu.

Po śladach krwi

W tym czasie policja po śladach krwi na chodniku dotarła do mieszkania przy Maryland Road 10. Pachecka wówczas kupował papierosy w pobliskim sklepie. Kilka minut później zatrzymała go policja w parku nieopodal jego mieszkania.

- Policja zatrzymała mnie około kilometr od miejsca tego darzenia, na głównej ulicy, High Road. Zatrzymała mnie, skuła w kajdanki, przeszukała, przejrzała moje ubrania, czy nie mam krwi, czy nie mam jakichś zadrapań lub narzędzia – opowiada Patryk Pachecka. Po dziesięciu minutach został puszczony wolno.

- Najważniejsze w raporcie policyjnym jest to, że na Pachetce nie ma śladów krwi. Nie jest ranny i nie ma broni – zwraca uwagę prawniczka z kancelarii Carmelite Chambers.

23 sierpnia 2016 roku o godzinie 5:15 Grzegorz Pietrycki umiera pod drzwiami sąsiada przy Glendale Avenue 5. Otrzymał kilkanaście ciosów ostrym narzędziem. Śmiertelną okazała się rana na szyi. Nóż przeciął tętnicę szyjną.

Grzegorz G. znika bez śladu.

"Świadkowie nie mówili prawdy"

- Świadkowie przesłuchani bezpośrednio po zabójstwie nie mówili prawdy. Byli przerażeni, nie chcieli być w nic zamieszani i bali się – uważa Siobhan Grey.

Magdalena Frejtak, zapytana, czemu jej partner Grzegorz Szal nie poszedł na policję i nie powiedział, co się stało, twierdzi, że "to jest taka mentalność, że tyle lat przesiedział". – Pierwsze przesłuchanie zupełnie inaczej wyglądało. Dopiero w następnym powiedział, bo zdał sobie sprawę, w co on może być wkręcony – ocenia. - My dobrze nie znaliśmy Grzegorza G. i nie wiedzieliśmy, co to jest za świr – dodaje.

Patryk Pachecka i Grzegorz Szal podczas przesłuchań kilka razy zmieniali wersje. Początkowo twierdzili, że w ogóle nie było ich w domu w chwili zabójstwa. Te sprzeczne zeznania zaważyły potem na ich losie.

- Kłamałem. Ja się tak wychowałem. Siedziałem w kryminale i bym nie potrafił iść na policję i sprzedać. Ja wiem, że to jest mój błąd – przyznaje dziś Patryk Pachecka.

Matkę i syna w noc zabójstwa obudziły krzyki

W noc zabójstwa w mieszkaniu przy Maryland Road 10 w innym pokoju znajdowali się także kolejni lokatorzy, Elżbieta T. i jej syn Rafał T.

Ich zeznania są bardzo ważne. Oboje opowiedzieli policji, że w nocy obudziły ich krzyki.

- Ta kobieta podobno płakała i podobno kilka razy się jej pytali, czy krzyczał "co ja ci zrobiłem" czy "co ja wam zrobiłem". I ona dobrze słyszała "co ja ci zrobiłem" – opowiada partnerka Grzegorza Szala.

- To był bardzo ważny moment tego procesu. Słowo "you" (po angielsku oznaczające zarówno "ty", jak i "wy" - red.) w zeznaniach świadków było użyte w liczbie pojedynczej, a nie mnogiej. To znaczy, że w momencie, gdy zamordowany wykrzykiwał te słowa, w salonie była tylko jedna osoba – stwierdza Siobhan Grey.

Kim była ta osoba? Odpowiedzi trzeba szukać w zeznaniach świadków. "Rafał wyszedł z pokoju i stał za drzwiami przedniej sypialni. Elżbieta pozostała przy drzwiach. Drzwi otworzyła osoba, którą oboje później zidentyfikowali jako Grzegorza G., który wydawał się być pod wpływem narkotyków, z szaleństwem w oczach. Rafał i jego matka spanikowali. Rafał zeznaje, że Grzesiek patrzył wprost na niego. Jego oczy były szeroko otwarte, jakby wychodziły z orbit" - zanotował angielski oficer śledczy.

Grzegorz G. milczał

Policja nie mogła tego skonfrontować z Grzegorzem G., bo ten zniknął. Dzień po zabójstwie wyjechał z Londynu i zmienił numer telefonu. Jak się później okazało, wyjechał do odległego o 135 kilometrów Peterborough.

Mieszkanie na fałszywe nazwisko wynajęła mu jego była dziewczyna, Ilona. Zrobiła to, choć wiedziała, że Grzegorz G. był poszukiwany przez policję.

- Ja nie miałam nic z tym wspólnego – odpowiada Ilona H., pytana o zabójstwo Grzegorza Pietryckiego. Stwierdza, że nie zeznawała w tej sprawie i nie chce kontynuować rozmowy z reporterami "Superwizjera".

Kobieta została później oskarżona i skazana za utrudnianie śledztwa i ukrywanie informacji o poszukiwanym Grzegorzu G.

- Ja wtedy Ilonę poznałam. Ona nam wtedy opowiedziała, że on u niej był, że ona go odebrała po tym wszystkim, że on przyszedł się do niej wyspać – podkreśla Magdalena Frejtak. Partnerka Grzegorza Szala stwierdza, że Ilona H. nieraz mówiła o tym, że Grzegorz G. zabił człowieka. – Ona była tego w pełni świadoma. Ona wiedziała, że to on zabił. Pojechała, bo on jej powiedział, co zrobił – uważa Frejtak.

Ilona H., pytana o możliwość kontaktu z Grzegorzem G., odpowiada krótko "niech pan szuka dalej". – Mnie nie interesuje, kogo pan szuka – dodaje.

Grzegorz G., został zatrzymany niecałe pięć miesięcy po zabójstwie. W areszcie był już wtedy Szal. Ostatni za kratki trafił Pachecka. Całą trójkę oskarżono o zabójstwo Pietryckiego. Grzegorz G. milczał przez cały czas trwania śledztwa i procesu. Nie przyznawał się i odmawiał składania wyjaśnień.

- Ubrał okularki, powiedział, że się nas boi, że jesteśmy kryminalistami z Polski i że nie będzie zeznawał. Po prostu się wybielił naszymi osobami. Powiedział, że go tam nie było i że się nas obawia, bo jesteśmy przestępcami, bandytami z jednego miasta – mówi Patryk Pachecka.

"Czwarty człowiek" - pierwsza część dyskusji
"Czwarty człowiek" - pierwsza część dyskusjitvn24

Dwóch skazanych, jeden uniewinniony

Proces w sprawie zabójstwa Grzegorza Pietryckiego przed Central Criminal Court w Londynie rozpoczął się 6 listopada 2017 roku i trwał sześć tygodni. Dwunastoosobowa ława przysięgłych naradzała się prawie 19 godzin.

Werdykt ogłosiła 29 grudnia 2017 roku. Grzegorza G. uniewinniono. Patryk Pachecka i Grzegorz Szal uznani zostali za winnych zabójstwa. 24 lipca 2018 r. skazano ich na dożywocie, z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 18 latach.

- Kiedy zapadł wyrok skazujący w tej sprawie, prokuratura przyznała, że było to bezsensowne i pozbawione motywu zabójstwo, którego nie udało się wytłumaczyć – mówi Louise Shorter z organizacji "Inside Justice". – Ja w to nie wierzę. Nie zgadzam się z tym. Uważam, że jeszcze nie wyjaśniliśmy, co tak naprawdę wydarzyło się w tym mieszkaniu. Zagadka tego zabójstwa nadal nie została wyjaśniona – ocenia.

Kluczowym okazał się fakt, że Pachecka i Szal byli w Polsce karani. – Informacje o poprzednich wyrokach Szala i Pachecki prokuratura dostała z Polski. Pachecka był karany za napady. Jeden w 2010, drugi w 2014 roku. Te wyroki zostały użyte w sądzie jako dowody w sprawie. Dla ławników oznaczały, że Pachecka ma skłonności do używania przemocy – podkreśla Siobhan Grey.

- Ławnicy ogłosili werdykt głosami dziesięć do dwóch. Dziesięciu powiedziało "winny", a dwóch, że nie. To jest minimum, przy którym uznaje się oskarżonego winnym – zwraca uwagę Louise Shorter.

Obaj zostali skazani na dożywocie. Odsiadują wyrok w Belmarsh, najcięższym więzieniu w Anglii. Reporterom "Superwizjera" nie pozwolono na wejście do zakładu karnego z kamerami. Rozmowa z mężczyznami odbywała się tylko przez telefon.

Grzegorz Szal w tym roku skończy 40 lat. – Po 18 latach będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie, bo dostał "dożywotkę" – powiedziała Magdalena Frejtak. Ich dziecko będzie miało wtedy 18 lat.

"Bądź dobrej myśli, módl się za mnie"

Teresa Brej pokazała list, który dostała od Patryka Pachecki z Anglii. "Cześć kochana mamciu. Bądź dobrej myśli, módl się za mnie. Jesteś jedyną osobą z naszej rodziny, która daje mi siłę do życia. Twoje słowa, nawet najgorsze do mnie, gdy mnie umoralniasz, potrafię wysłuchać i może je skomentuję. Ale nie wybucham" – czyta fragment listu.

- Ja faktycznie nigdy dobrego słowa nie miałam dla tego dzieciaka – przyznaje.

"Czwarty człowiek" - druga część reportażu
"Czwarty człowiek" - druga część reportażutvn24

Patryk Pachecka uważa, że spotkała go niesprawiedliwość. – Chodziłem do tyłu, tak można powiedzieć, chodziłem do tyłu dwa dni, ale po dwóch dniach ja wziąłem się za siebie, bo ja nic nie zrobiłem nikomu i ja to udowodnię – stwierdza. – Udowodnię, że jestem niewinny – zapewnia.

- Mam rodzinę i dzieci. Tęsknię. Córki zadają mi ciężkie pytania. Na przykład, czy przyjadę do przedszkola na Dzień Ojca. Ciężko wybrnąć z takich pytań. Ale ja sobie radzę i ja to wygram. A drugą rzeczą jest to, że ten bydlak wróci do więzienia – mówi Patryk Pachecka o Grzegorzu G.

Siobhan Grey, reprezentująca Patryka Pacheckę, złożyła apelację od wyroku. To bodajże pierwszy taki przypadek w Anglii: renomowana prawniczka z prestiżowej kancelarii walczy o wypuszczenie z więzienia Polaka skazanego na dożywocie w poszlakowym procesie. W dodatku robi to za darmo.

Apelację napisał też prawnik Grzegorza Szala.

Wątpliwości adwokatów

Adwokaci mają szereg wątpliwości. Pytają, dlaczego nie wzięto pod uwagę zeznań Elżbiety i Rafała T. i dlaczego zapadł wyrok skazujący, skoro nie udało się ustalić dokładnego przebiegu zabójstwa. Nie wiadomo też, jaki był motyw mordu i co stało się z nożem.

Oprócz tego niejasnym jest, dlaczego dzień po zabójstwie Grzegorz G. wyjechał z Londynu, zatarł za sobą ślady i czemu się ukrywał.

Nie bez znaczenia było też to, że dla angielskiego sądu Grzegorz G. był osobą niekaraną. Reporterom "Superwizjera" udało się jednak ustalić, że mężczyzna w Polsce też miał konflikty z prawem, był oskarżany i skazywany. Dziś jednak wyroki się zatarły i nie można się na nie powoływać.

Siobhan Grey, zapytana o powody zaangażowania w sprawę Patryka Pachecki, odpowiada, iż "wierzy, że wyrok jest niesłuszny". – Kiedy zostałam obrońcą, miałam nadzieję, że nigdy nie trafi mi się taka sprawa. Robię więc wszystko, co w mojej mocy, żeby przekonać sąd, że ten wyrok jest niesprawiedliwy i powinien zostać uchylony – tłumaczy.

"Czwarty człowiek" - druga część dyskusji
"Czwarty człowiek" - druga część dyskusjitvn24

Autor: asty//rzw / Źródło: Superwizjer

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Na pogodę w czasie długiego majowego weekendu w Polsce nie możemy narzekać. Po nim jednak czeka nas zmiana. Jak mówił na antenie TVN24 prezenter tvnmeteo.pl Tomasz Wasilewski, temperatura zacznie spadać, a nocami w połowie przyszłego tygodnia niewykluczone są nawet przygruntowe przymrozki.

Zmiana w pogodzie przyjdzie po weekendzie

Zmiana w pogodzie przyjdzie po weekendzie

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl

Prezydent Andrzej Duda w piątek rano wręczył akty mianowania na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych Markowi Sokołowskiemu oraz na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej Krzysztofowi Stańczykowi.

Prezydent wręczył nominacje dowódcze

Prezydent wręczył nominacje dowódcze

Źródło:
TVN24, PAP
"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

"Jeśli Donald Tusk nie poprze naszych postulatów, protestów będzie więcej"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Powstaje szczepionka, która ma zapobiegać nawrotom czerniaka. Ciekawe jest to, dlaczego powstaje tak szybko i jak przyczyniła się do tego pandemia. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Szczepionka na czerniaka z nowotworu. "Tylko 8 procent chorych miało nawroty"

Szczepionka na czerniaka z nowotworu. "Tylko 8 procent chorych miało nawroty"

Źródło:
TVN24

Generał Wadym Skibicki, zastępca szefa ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) powiedział w opublikowanym w czwartek wywiadzie, że nie widzi możliwości zakończenia wojny z Rosją wyłącznie poprzez zwycięstwo na polu bitwy, a jego kraj może być zmuszony do negocjacji.

Wiceszef ukraińskiego wywiadu: Ukraina może być zmuszona do negocjacji z Rosją

Wiceszef ukraińskiego wywiadu: Ukraina może być zmuszona do negocjacji z Rosją

Źródło:
PAP

Ostrzeżenia IMGW w części kraju. Synoptycy ostrzegają przed burzami. Zjawiskom mogą towarzyszyć dość intensywne opady deszczu oraz porywisty wiatr. Jak wynika z prognozy zagrożeń, niebezpieczna pogoda spodziewana jest także w kolejnych dniach, już w znacznej większości kraju.

Uwaga, IMGW ostrzega przed burzami. Gdzie zrobi się groźnie

Uwaga, IMGW ostrzega przed burzami. Gdzie zrobi się groźnie

Źródło:
IMGW

W czołowym zderzeniu samochodów na obwodnicy Kłodzka zginęły dwie osoby. Droga w czwartkowy wieczór była całkowicie zablokowana.

Kłodzko. Tragiczny wypadek na obwodnicy, nie żyją dwie osoby

Kłodzko. Tragiczny wypadek na obwodnicy, nie żyją dwie osoby

Źródło:
Telewizja Kłodzka, TVN24

Parlament Serbii zatwierdził w czwartek nowy rząd z Miloszem Vuczeviciem, byłym ministrem obrony, na czele. W skład gabinetu weszli dwaj politycy objęci sankcjami USA za powiązania z Rosją, korupcję i udział w handlu narkotykami.

Serbia ma nowy rząd. W gabinecie polityk oskarżany o handel narkotykami i kontakty z FSB

Serbia ma nowy rząd. W gabinecie polityk oskarżany o handel narkotykami i kontakty z FSB

Źródło:
PAP

Zdzisław Krasnodębski, od 10 lat europoseł PiS, tym razem nie znalazł się na listach kandydatów tej partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Obecnie rozwiązujemy kontrakt" - napisał. Dodał, że w takiej sytuacji będzie mógł "swobodnie formułować swoje opinie o grze zespołu", w którym znajdował się przez dekadę i "o dobrych i złych decyzjach".

"Rozwiązujemy kontrakt". Zdzisław Krasnodębski nie wystartuje z list PiS-u w eurowyborach

"Rozwiązujemy kontrakt". Zdzisław Krasnodębski nie wystartuje z list PiS-u w eurowyborach

Źródło:
tvn24.pl, "Gazeta Wyborcza"

Poseł rządowej narodowo-konserwatywnej partii Finowie, podejrzewany o strzelanie z broni palnej na ulicy przed restauracją w Helsinkach, został wyrzucony z klubu parlamentarnego. Decyzja o wykluczeniu Timo Vornanena była jednomyślna - przekazały w czwartek władze partii.

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Poseł podejrzewany o strzelanie przed restauracją wyrzucony z klubu parlamentarnego

Źródło:
PAP

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

Nowelizacja rozporządzenia ministra edukacji w sprawie oceniania uczniów była jednym z tematów poruszonych podczas posiedzenia Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. Zgodnie ze zmianami ocena roczna lub końcowa klasyfikacyjna z religii i etyki nie będzie wliczana do średniej ocen na świadectwie szkolnym. Biskupi obradujący na Jasnej Górze zaapelowali o "dialog" i wyrazili "zaniepokojenie".

"Zaniepokojenie" biskupów w sprawie zmian dotyczących ocen z religii

"Zaniepokojenie" biskupów w sprawie zmian dotyczących ocen z religii

Źródło:
PAP

Dziesiątki tysięcy ludzi ponownie protestowały w Tbilisi przeciwko forsowanej przez rząd ustawie o zagranicznych agentach, której projekt poprzedniego dnia przeszedł drugie czytanie w parlamencie. Policja użyła gazu i zatrzymała kilka osób - podała agencja AFP.

W Gruzji trwają protesty przeciw ustawie o "obcych wpływach"

W Gruzji trwają protesty przeciw ustawie o "obcych wpływach"

Źródło:
PAP

Terrorystyczna organizacja Hamas przejęła część pierwszego transportu pomocy humanitarnej, która została przywieziona do Strefy Gazy przez nowo otwarte przejście graniczne - przekazał rzecznik Departamentu Stanu USA Matthew Miller.

Hamas przejął część transportu z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy

Hamas przejął część transportu z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy

Źródło:
PAP

Urazy mózgu są często ignorowane przez sportowców, nawet tych profesjonalnych. Jednak mogą mieć one poważne konsekwencje dla naszego zdrowia i nie chodzi tylko o dotkliwe wstrząśnienie mózgu. Groźne mogą być również mikrourazy. Naukowcy i lekarze przyglądają im się z coraz większą uwagą.

Mikrourazy mózgu na celowniku lekarzy sportowych. Z pomocą przychodzi technologia

Mikrourazy mózgu na celowniku lekarzy sportowych. Z pomocą przychodzi technologia

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Kalifornijska policja starła się z uczestnikami propalestyńskiego protestu na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, rozmontowując rozległe obozowisko i zatrzymując dziesiątki studentów. Podobne działania przeprowadzono na innych uczelniach, w całym kraju zatrzymano już ponad dwa tysiące osób. Aktywistom właśnie o to chodzi - ocenia "Economist". Prezydent Biden po raz pierwszy szerzej zabrał głos w tej sprawie.

Protesty na uczelniach w USA. Policja zatrzymała wielu studentów, Joe Biden zabrał głos

Protesty na uczelniach w USA. Policja zatrzymała wielu studentów, Joe Biden zabrał głos

Źródło:
PAP

Rosja prowadzi działania hybrydowe. Ostatnio dotknęły one Polski, Niemiec, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech i Wielkiej Brytanii - czytamy w oświadczeniu wydanym przez NATO w czwartek po południu. Pakt Północnoatlantycki podkreśla w nim, że sojusznicy "wspierają i wykazują solidarność" z krajami, które doświadczają działań Moskwy.

Rosja prowadzi "szkodliwe działania na terytorium Sojuszu". Oświadczenie NATO

Rosja prowadzi "szkodliwe działania na terytorium Sojuszu". Oświadczenie NATO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Cała Polska była wstrząśnięta, gdy rok temu dowiedzieliśmy się o śmierci ośmioletniego Kamila. Ojczym go katował i oblewał wrzątkiem. Przyjęto specjalne prawo, które miało pomóc w tym, by nigdy więcej nie wydarzył się taki dramat. Czy to się udało?

Rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Co się zmieniło w sprawie ochrony dzieci?

Rok od śmierci Kamilka z Częstochowy. Co się zmieniło w sprawie ochrony dzieci?

Źródło:
Fakty TVN

Nie byłoby politycznych strategii na wybory do Parlamentu Europejskiego, gdyby 20 lat temu nie wydarzyło się to, co dla większości z nas teraz jest oczywistością . Polska stała się częścią Unii Europejskiej. Gdyby nie nasze przystąpienie do wspólnoty, nie byłoby też wielu arcyważnych inwestycji, które, bez unijnej pomocy, w ogóle by nie powstały. Materiał magazynu "Polska i Świat". 

Tak unijne fundusze wpłynęły na naszą rzeczywistość

Tak unijne fundusze wpłynęły na naszą rzeczywistość

Źródło:
TVN24

Premier Donald Tusk skrytykował Mateusza Morawieckiego, który w prorosyjskim węgierskim tygodniku "Mandiner" miał stwierdzić, że "Bruksela stanowi zagrożenie dla demokracji europejskiej". Wcześniej Morawiecki powiedział o Viktorze Orbanie, że jest jego "przyjacielem". Były premier na wpis obecnego szefa rządu zareagował w czwartek wieczorem.

Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Wpis Tuska i odpowiedź byłego premiera

Morawiecki na okładce węgierskiego tygodnika. Wpis Tuska i odpowiedź byłego premiera

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Prezydent skierował do premiera oficjalną informację, że dla podkreślenia znaczenia politycznego naszej prezydencji w Unii Europejskiej należy zorganizować dwa szczyty europejskie - oświadczył w czwartek minister w Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski. Jak zaznaczył, "polityczna decyzja została wczoraj zakomunikowana".

Pismo prezydenta do premiera. "Decyzja została wczoraj zakomunikowana"

Pismo prezydenta do premiera. "Decyzja została wczoraj zakomunikowana"

Źródło:
TVN24

Sześć firm chce się podjąć przebudowy i zazielenienia 2,5 hektara ulic i placów w rejonie Złotej i Zgody. Miasto analizuje oferty, które wpłynęły. - Najkorzystniejszą złożyła firma Skanska - podał ratusz.

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Sześć firm chce przebudować Złotą i jej okolicę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało na konwencji w Kielcach swoich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. W wydarzeniu nie wzięli udziału były prezes Orlenu Daniel Obajtek i były prezes TVP Jacek Kurski.

PiS zaprezentowało "lokomotywy" do Parlamentu Europejskiego. W Kielcach zabrakło Obajtka i Kurskiego

PiS zaprezentowało "lokomotywy" do Parlamentu Europejskiego. W Kielcach zabrakło Obajtka i Kurskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Na wojny domowe czas był wtedy, gdy wokół był pokój. Dziś, gdy za naszymi granicami jest wojna, przestrzeni na wzajemne wyniszczanie się wewnątrz już nie ma. Za długo próbowano dzielić Polskę na dwa obozy - powiedział w orędziu z okazji Dnia Flagi RP marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Dodał, że "bezpieczną, mądrą i stabilną będzie tylko jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków".

"Jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków". Orędzie Szymona Hołowni

"Jedna Polska bardzo różnych Polek i Polaków". Orędzie Szymona Hołowni

Źródło:
TVN24

Majówka to czas nie tylko odpoczynku, ale też ciężkiej pracy. Zwłaszcza w ogrodach i na działkach. Schylona sylwetka i intensywne, powtarzalne ruchy mogą prowadzić do kontuzji. Jak działkowcy i ogrodnicy mogą uchronić się na przykład przed syndromem łokcia tenisisty?

Prace w ogrodzie mogą prowadzić do kontuzji. Eksperci podpowiadają, co robić i czego unikać

Prace w ogrodzie mogą prowadzić do kontuzji. Eksperci podpowiadają, co robić i czego unikać

Źródło:
Fakty TVN
W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

W ostatniej chwili zabrali ją z drogi do domu pomocy społecznej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Stacja TVN24 była w kwietniu najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym w kraju, osiągając 6,05 procent udziału w widowni w grupie ogólnej (widzowie powyżej 4. roku życia) - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. Konkurencję pozostawiły w tyle także "Fakty" TVN.

Rewelacyjne wyniki TVN24 i "Faktów" TVN. Dziękujemy widzom!

Rewelacyjne wyniki TVN24 i "Faktów" TVN. Dziękujemy widzom!

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24