Członkowie rodzin górników po rozmowie z lekarzami: każdy ma jakiś uszczerbek na zdrowiu

Akcja ratunkowa trwała do późnych godzin nocnych
Akcja ratunkowa trwała do późnych godzin nocnych
Źródło: tvn24

We wtorek nad ranem zakończyła się akcja ratownicza w KWK Mysłowice-Wesoła, gdzie doszło do wybuchu lub wypalenia metanu. - Wszyscy poszkodowani mają przejść szczegółowe badania o 10 rano - relacjonowali po rozmowie z lekarzami członkowie rodzin rannych górników.

Do zdarzenia doszło ok. godz. 20.55 w poniedziałek na głębokości 665 m. W rejonie zagrożenia znajdowało się 38 górników.

Górnicy trafili m.in. do szpitali w Sosnowcu, Katowicach oraz do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Najwięcej - 18 - przewieziono do tego ostatniego. Powierzchnie poparzeń są duże.

Badania o 10

- Na razie nie wiadomo, czy są to tylko ludzie z dołu, wszyscy są zabrudzeni, także nie można się dziwić lekarzom, że nie wiedzą, jaki konkretnie jest ich stan - mówili w nocy członkowie rodzin poszkodowanych po rozmowie z lekarzami w szpitalu w Siemianowicach.

- Każdy z górników przejdzie szczegółowe badania jutro o 10. Lekarz zwracał się do wszystkich zgromadzonych osób. Poszczególne przypadki będą rozpatrywane rano - dodawali.

Siemianowickie Centrum Leczenia Oparzeń ma bardzo dobrą opinię. Członkowie rodzin są dobrej myśli.

- Z relacji lekarzy wynika, że wszyscy są stabilni, dwóch jest tylko na OIOM-ie. Każdy natomiast ma jakiś uszczerbek na zdrowiu, poparzone górne drogi oddechowe. Są w dobrym szpitalu, w dobrych rękach. Trzeba być dobrej myśli - mówili krewni.

Autor: lukl//plw / Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: