Prokurator chciał aresztu dla mężczyzny, który jako kurator społeczny miał zgwałcić swoją pełnoletnią podopieczną w jej mieszkaniu. Sąd uznał jednak, że to nie był gwałt, ale seksualne wykorzystanie zależności. Nie pomogło zażalenie - podejrzany pozostanie na wolności. Jest też policjantem i - od razu po postawieniu zarzutu - został zawieszony.
Sąd Rejonowy w Częstochowie odrzucił wniosek prokuratury o aresztowanie Roberta W., podejrzanego o przestępstwo z artykułu 197 Kodeksu karnego, czyli zgwałcenie. Prokurator złożył zażalenie od tej decyzji. Sąd okręgowy w poniedziałek podtrzymał postanowienie sądu pierwszej instancji.
Postanowienie jest niezaskarżalne. Mężczyzna pozostanie na wolności. Sąd zastosował wobec niego dozór policyjny, poręczenie majątkowe w wysokości 10 tysięcy złotych, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną oraz zbliżania się do niej na odległość nie mniejszą niż 50 metrów.
"Środki o charakterze wolnościowym są w tej sprawie wystarczające"
- W uzasadnieniu sąd rejonowy wskazał, że o ile przesłanka ogólna do stosowania środków zapobiegawczych została spełniona, o tyle budzi wątpliwości kwalifikacja prawna przyjęta przez prokuratora. W ocenie sądu, na tym etapie postępowania, właściwsza jest kwalifikacja z artykułu 199 paragraf 1 Kodeksu karnego - wyjaśnia sędzia Dominik Bogacz, rzecznik Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Przestępstwo z artykułu 199 mówi o seksualnym wykorzystaniu stosunku zależności lub krytycznego położenia i jest zagrożone o wiele niższą karą niż gwałt. W ten sposób odpada argument do zastosowania aresztu - zagrożenia wysoką karą.
- Sąd okręgowy podzielił w całości rozważania sądu rejonowego. Środki o charakterze wolnościowym są w tej sprawie wystarczające - dodaje Bogacz.
Podejrzany jako kurator społeczny był w mieszkaniu pokrzywdzonej
W drugim tygodniu września do Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ wpłynęły dwa zawiadomienia dotyczące tego samego przestępstwa o charakterze seksualnym. - Wpłynęły niezależnie, dzień po dniu, jedno złożyła pokrzywdzona pełnoletnia kobieta, drugie miejski ośrodek pomocy społecznej - mówił nam Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Przestępstwa miał się dopuścić kurator społeczny przy Sądzie Rejonowym w Częstochowie wobec swojej podopiecznej, gdy wypełniał obowiązki w jej mieszkaniu.
Pokrzywdzona, na wniosek prokuratury, została przesłuchana przez sąd z udziałem psychologa, a przesłuchanie zostało nagrane, by nie trzeba było powtarzać, tych nieprzyjemnych dla kobiety, czynności w czasie procesu.
- Następnie prokurator wszczął śledztwo i przedstawił mężczyźnie zarzut doprowadzenia przemocą pokrzywdzonej do obcowania płciowego - mówił Ozimek. - Przesłuchany przez prokuratora nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Złożył obszerne wyjaśnienia, których z uwagi na charakter sprawy nie będziemy ujawniać - dodał.
Podejrzany jest też policjantem, został zawieszony
Robert W. jest również częstochowskim policjantem. Dlatego prokuratura rejonowa wystąpiła do prokuratury okręgowej o przekazanie tej sprawy do innej jednostki z uwagi na ewentualną znajomość służbową z podejrzanym. Ozimek: - Zapadła decyzja, że postepowanie będzie prowadzić częstochowska prokuratora okręgowa, bo ona nie współpracuje z komisariatami policji.
Jak przekazała Sabina Chyra-Giereś, rzeczniczka policji w Częstochowie, funkcjonariusz - zaraz po postawieniu zarzutu - został zawieszony w czynnościach służbowych, a w policji trwa wewnętrzne postępowanie.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24