|

Czerwiec pełen anomalii pogodowych? Co mówią modele

Kropla chłodu nad Polską 19 czerwca
Kropla chłodu nad Polską 19 czerwca
Źródło: GFS/tropicaltidbits.com
Przed nami druga fala monsunu europejskiego, który w tym roku może okazać się wyjątkowo niekorzystny, zimniejszy niż zwykle i do tego suchszy. Gdyby w Indiach monsun letni miał tak mocno zboczyć z kursu, oznaczałoby to katastrofę w rolnictwie. U nas tak źle nie będzie, ale chwilami może być mało przyjemnie. Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Wkraczamy w drugą falę europejskiego monsunu letniego, przynoszącego naszym regionom Europy chłód i wilgoć.
  • Częstym gościem nad Polską okażą się burze, jednak będą momenty, gdy od nich odpoczniemy.
  • Anomalie temperatury mogą towarzyszyć nam przez kolejne tygodnie.
  • Prognozy pogody sprawdzisz na tvnmeteo.pl.

W czerwcu w całej okazałości ukazują nam się burze. A warunki są ku temu idealne, bo z południa wnika do nas ciepłe powietrze, a z zachodu - przynoszące dużo wody fronty. Teraz, w pierwszej dekadzie czerwca, zaczynamy wkraczać w tak zwaną drugą falę europejskiego monsunu letniego. Jest to cyklicznie powtarzający się okres północno-zachodniej cyrkulacji powietrza, oznaczający napływ chłodu i wilgoci znad północnego Atlantyku. 

Badania naszego klimatu wykazały, że po okresie przenikania się mas powietrza atlantyckiego (płynącego w głąb Europy z zachodu) z masami zwrotnikowymi (co jakiś czas wciskającymi się od południa w nasz rejon kontynentu) nadchodzi dłuższa fala chłodu. Prawdopodobieństwo rozwoju takiego scenariusza dla Polski jest największe między 9 a 18 czerwca i wynosi około 90 procent. 

Wcześniej, właśnie w pierwszym tygodniu czerwca, napierające już od północnego zachodu powietrze polarne wymusza rozwój frontów burzowych i wprawia pogodę w szaleńczy wir rozpogodzeń i nawałnic. Burzom towarzyszą do tego trąby powietrzne i opady gradu, które w Polsce wędrują ulubionymi trasami, tak zwanymi szlakami gradowymi. W Polsce mamy dwa takie szlaki. Pierwszy rozciąga się od Wyżyny Śląskiej, przez Małopolskę, Kielecczyznę, po Wyżynę Lubelską. Drugi przebiega nad Ziemią Lubuską, Wielkopolską, aż po Kujawy i wschodnie Pomorze. Szlaki te wskazują wręcz, gdzie starcia mas powietrza są w Polsce naprawdę zaciekłe. Pierwsza dekada czerwca to ich apogeum.

Szlaki gradowe w Polsce
Szlaki gradowe w Polsce
Źródło: TVN24 za Koźmiński, C. et al. (1998) Agrometeorologia PWN

Co wyniknie z bitwy ciepła z chłodem

Silne zderzenie mas zwrotnikowych z atlantyckimi przypadło na 4 i 5 czerwca. Kolejne gwałtowne burze pojawiać się będą do niedzieli 8 czerwca, bo Polska pozostaje w strefie ścierania się mas. Wielki atlantycki wir niżowy zaczyna tłoczyć od północnego zachodu w głąb Europy zimne masy, podczas gdy w obszarze wyżowym nad południem Europy formują się kliny ciepła. W pierwszych dniach czerwca masa powietrza w takim klinie - sięgającym znad północnej Afryki - podniosła temperaturę do 28-29 stopni Celsjusza zarówno na południu, jak i w centrum kraju.

W kolejnych dniach, do niedzieli 8 czerwca, masy te mają kształtować temperaturę głównie na południu i południowym wschodzie kraju, gdzie może ona wzrosnąć do 26-29 stopni. W północnej Polsce zaczynają się jednak rządy zatoki chłodu, stąd temperatura popołudniami wzrastać ma tylko do 20-24 stopni. W wyniku przepychanki ciepła z chłodem rozwiną się pasy deszczu i burz, a suma opadów do niedzieli sięgnie w Polsce średnio 40 litrów na metr kwadratowy, a lokalnie w burzowych ulewach nawet 50 litrów na metr kwadratowy. Tymczasem średnie sumy miesięczne opadów w maju wynoszą od 50 do 75 litrów na metr kwadratowy, a w górach - powyżej 100 litrów na metr kwadratowy. Gdyby nie zniszczenia niesione przez burze, byłby to piękny wynik.

Sumy opadów do 8 czerwca
Sumy opadów do 8 czerwca
Źródło: GFS/meteorologix.com

Ale w poniedziałek 9 czerwca, wraz z początkiem drugiej fali monsunu europejskiego, nastąpić ma tąpnięcie temperatury. Niże zalegające od Grenlandii po Skandynawię wtłoczą chłód znad Atlantyku, co pięknie widać w temperaturze na wysokości 1,5 kilometra. Jęzor zimna wysunie się znad Grenlandii i sięgnie zachodniej części naszego Pomorza, powodując spadek temperatury do zera wysoko nad okolicami Szczecina. To ewenement w czerwcu. Gdyby nie silniejszy wiatr prognozowany dla Pomorza, niewykluczone byłby przymrozki.

Jęzor zimna sięgający Pomorza Zachodniego, temperatura rzędu 0 st. na wysokości 1,5 km
Jęzor zimna sięgający Pomorza Zachodniego, temperatura rzędu 0 st. na wysokości 1,5 km
Źródło: GFS/meteorologicx.com

Ciepły oddech i kropla chłodu

Zresztą cała fala atlantyckiego chłodu może okazać się w nadchodzących tygodniach sporą anomalią. Wyliczenia średniej temperatury czerwca, dość optymistyczne pod koniec maja, od kilu dni konsekwentnie wskazują na bardziej pesymistyczną wersję. Model amerykański GFS prognozuje dwie fale chłodu - pierwszą między 9 a 13 czerwca, po której w weekend nastąpi ciepły oddech. Kolejna wpłynąć ma znad północnego Atlantyku między 16 a 20 czerwca.

W czasie ochłodzeń temperatura maksymalna zawierać się ma między 15 a 18 stopniami na północy i 18 a 22 stopniami na południu. Kłębiące się szare chmury nieść będą przelotne opady deszczu o natężeniu słabym i umiarkowanym. Na gwałtowne burze się nie zanosi. Dobrze obrazuje to prognoza odchylenia średniej temperatury od normy w okresie między 9 a 15 czerwca. Europejskie Centrum Średnioterminowych Prognoz Pogody (ECMWF) szacuje, że w drugiej dekadzie czerwca nie grożą nam ani wielkie ciepło, ani obfite opady.

Polska północna i wschodnia poza obszarem wielkiego ciepła miedzy 9 a 15 czerwca, średnia temperatura w normie
Polska północna i wschodnia poza obszarem wielkiego ciepła miedzy 9 a 15 czerwca, średnia temperatura w normie
Źródło: ECMWF

Rysujące się w nadchodzących dniach ochłodzenie związane jest z kolejną blokadą wyżową nad Skandynawią. Wał, zbudowany z powietrza osiadającego między Oceanem Arktycznym a Alpami i Bałkanami, pomoże zimnym masom podstępnie wsunąć się w nasz rejon Europy. I podobnie jak bywało w maju - sprzyjać to będzie dłuższemu utrzymaniu się kropli chłodu nad środkową Europą. Termicznie czerwiec zbliży się do maja. Około 19 czerwca chłód wciąż ma wisieć nad naszymi głowami, co widać dobrze w silnym odchyleniu temperatury poniżej normy w masie powietrza na wysokości 1,5 kilometra.

Kropla chłodu nad Polską 19 czerwca, temperatura na wys. 1,5 km
Kropla chłodu nad Polską 19 czerwca, temperatura na wys. 1,5 km
Źródło: GFS/tropicaltidbits.com

Kiedy pożegnamy anomalie?

Druga fala monsunu europejskiego wygląda w prognozach nieciekawie - właściwie może wcale nie przypominać typowego w drugiej dekadzie czerwca atlantyckiego ochłodzenia. Bo raz, że będzie zimniej niż zwykle, a dwa, że deszczu spadnie mniej niż zwykle.

Kiedy w końcu skończy się to pasmo dręczących nas anomalii? Niestety nieprędko. Z wyliczeń superkomputerów ECMWF wyłania się obraz umiarkowanego ciepła przeplatanego falami chłodu w trzeciej dekadzie czerwca oraz na początku lipca. Amerykańska Narodowa Administracja Oceanu i Atmosfery NOAA wyliczyła ostatnio, że w północnej części Polski temperatura średnia czerwca nie wzrośnie powyżej normy, a w południowej tylko chwilami będzie cieplej.

Wprawdzie dane wejściowe w modelach matematycznych bazują teraz na wyjątkowo chłodnym maju i mogą wariować, ale raczej na długie fale gorąca w najbliższych tygodniach nie mamy co liczyć. Krótkie wrzuty gorąca z południa będą jak najbardziej możliwe. W drugiej połowie czerwca oraz na początku lipca do głosu powinny dojść niże śródziemnomorskie, tłoczące dużo ciepła w nasz region Europy, ale wraz z nim pojawią się również ulewne deszcze.

Chłodniejsza prognoza na czerwiec, odchylenie średniej temperatury od normy
Chłodniejsza prognoza na czerwiec, odchylenie średniej temperatury od normy
Źródło: NOAA
Czytaj także: