Kilka godzin czekał na pomoc ranny łoś, który pojawił się na ulicach Konina. Zwierzę trafiło na jedną z posesji i chociaż w pogotowiu byli strażacy, policjanci i weterynarze, to - z powodu przepisów o ochronie zwierząt - nic nie mogli ze zwierzęciem zrobić.
Łosia, który jest pod ochroną może uśpić jedynie osoba ze specjalnymi uprawnieniami. - Okazało się, że w Koninie nie ma ani jednej osoby, która miałaby prawo wykonać odstrzał środkiem usypiającym - mówił Krzysztof Furmanek, prezes Towarzystwa Ochrony Zwierząt w Koninie.
I podkreślił, że po interwencji u władz województwa, taka osoba przyjechała z Poznania. Łoś zdostał zastrzyk ze środkiem nasennym, a następnie ze złamaną nogą został przewieziony do nadleśnictwa w Grodźcu w powiecie konińskim.
Niestety, jak poinformowała dziś rano straż pożarna, zwierzę zdechło.
Autor: mn / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24