Barackowi Obamie towarzyszyło na siłowni ok. 10 agentów ochrony - mówił we "Wstajesz i wiesz" Jean Ekwa, który w warszawskim Marriotcie ćwiczył obok prezydenta Stanów Zjednoczonych. Dodał, że wszyscy, którzy korzystali tego dnia z siłowni, zostali skontrolowani.
Prezydent Barack Obama w czasie dwudniowej wizyty w Polsce dwukrotnie odwiedził warszawską siłownię.
- Wszyscy, którzy wchodzili na siłownię musieli przejść przez bramkę do wykrywania metali, skanowano też nasze torby i rzeczy osobiste - powiedział Ekwa.
Dodał, że wcześniej widział ćwiczących na tej siłowni agentów Secret Service. - Kiedy ćwiczył prezydent Obama, na miejscu byli nie tylko agenci Secret Service, ale też funkcjonariusze BOR. Na siłowni było wtedy około 10 agentów - relacjonował Jean Ekwa. Dodał, że agenci nie byli w dresach, tylko w garniturach.
- Zachowywali się dyskretnie, my również staraliśmy się uszanować, że to jest prywatna chwila prezydenta i staraliśmy się zerkać dyskretnie - powiedział Ekwa.
- Jeśli ktoś do niego podchodził, to się uśmiechał, był uścisk dłoni, potem jednak szybko wracał do treningu - dodał.
Z ćwiczeniami na kartce
Film, na którym widać, jak ćwiczy amerykański prezydent, bije rekordy popularności w internecie. Sieć naigrywa się z prezydenta prezydenta dźwigającego ciężary i wyśmiewa jego minę
Jean Ekwa mówił, że nie poleca jednak treningu Obamy. - Proponowałbym stosować lepszą technikę, można mieć do niej kilka zastrzeżeń i wskazówek - mówił Ekwa. - Widać wszystkie stresy i obciążenia w ćwiczeniach, są one szarpane i szybkie - ocenił.
Dodał, że Obama miał ćwiczenia rozpisane na kartce, był wyluzowany i słuchał muzyki.
Autor: MAC//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: fakt.pl