- W 2024 roku media licznie informowały o niebezpiecznych przedmiotach w halloweenowych cukierkach. Jak ustaliłyśmy w TVN24+, w żadnej z tych historii nie ukarano sprawców.
- Za to w 2025 roku policja już potwierdziła, że w kilku podobnych historiach wszystko było zmyślone. Również przez same dzieci.
- Równocześnie media społecznościowe puchną od wpisów przestrzegających rodziców przed zagrożeniami wynikającymi z zabawy w "cukierek albo psikus". - Te media żerują na negatywnych emocjach, zwłaszcza wobec dzieci - twierdzi Michał R. Wiśniewski, pisarz i specjalista od kultury internetowej.
- Kulturoznawczyni prof. Magdalena Kamińska: - Koncentracja na opowieściach o trefnych cukierkach odwraca uwagę od realnych zagrożeń, które wiążą się z halloweenowymi zabawami.
- Żeby dobrze zrozumieć, o co chodzi w "halloweenowym sadyzmie" i jakie zagrożenia naprawdę niosą opowieści o "cukierkach z gwoździami", musimy się cofnąć aż do lat 60. XX wieku.
- W tym roku na pewno znów usłyszymy o gwoździach i szpilkach w halloweenowych cukierkach - powiedziała jedna z nas w połowie października.
- Sprawdźmy, czy kogokolwiek ukarano za takie sprawy z ubiegłego roku - podjęła od razu ta druga. I ruszyła obdzwaniać komendy i prokuratury.
Efekt? Nie udało się nam znaleźć ani jednej osoby namierzonej i ukaranej za tego typu czyn.
Czy to nieudolność służb? Czy może po prostu wiele z tych historii… nigdy się nie wydarzyło? A może od początku do końca były niezbyt śmiesznym żartem?
Szpilki i gwoździe
Przyjrzyjmy się kilku głośnym przypadkom z 2024 roku.
Lipki Wielkie koło Gorzowa Wielkopolskiego (woj. lubuskie). Do policjantów puka matka chłopca, który w cukierku znalazł "mały gwoździk". - Nawet nie chcę myśleć, co by było, gdyby go połknął. Jestem zdruzgotana, tracę wiarę w ludzi. Całą noc przez tę sytuację nie spałam. Mieszkańcy są w szoku, w końcu mieszkamy w małej społeczności, wszyscy się znamy - opowiadała Izabela lokalnym mediom.
Prokuratura wszczyna śledztwo, które już w styczniu zostaje umorzone. Powód? Niewykrycie sprawców.