Komendant główny policji z opatrunkiem na uchu: nie zamierzam podawać się do dymisji

Aktualizacja:
Źródło:
rp.pl, tvn24.pl, PAP
Były antyterrorysta o wybuchu w KGP: coś takiego nie powinno się zdarzyć
Były antyterrorysta o wybuchu w KGP: coś takiego nie powinno się zdarzyćTVN24
wideo 2/4
Były antyterrorysta o wybuchu w KGP: coś takiego nie powinno się zdarzyćTVN24

Komendant główny policji Jarosław Szymczyk, występując w studiu telewizji rządowej z opatrunkiem na uchu, powiedział, że po eksplozji w jego siedzibie nie zamierza składać wniosku o dymisję, chociaż zawsze podporządkuje się decyzjom premiera i szefa MSWIA. Wcześniej, w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" opowiedział szczegółowo o przebiegu wydarzeń związanych z wybuchem.

W ubiegłym tygodniu w gmachu Komendy Głównej Policji doszło do eksplozji. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przekazało, że stało się to "w pomieszczeniu sąsiadującym z gabinetem komendanta Jarosława Szymczyka. "Eksplodował jeden z prezentów, które komendant otrzymał podczas swojej roboczej wizyty na Ukrainie w dn. 11-12 grudnia br., gdzie spotkał się z kierownictwami ukraińskiej policji i służby do spraw sytuacji nadzwyczajnych. Prezent był podarunkiem od jednego z szefów ukraińskich służb" - podał resort w komunikacie.

Komendant trafił do szpitala w środę, wypisano go w piątek przed południem.

Komenda Główna Policji Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

Szymczyk: nie zamierzam podać się do dymisji

Generał Szymczyk w poniedziałek wieczorem udzielił wywiadu telewizji rządowej. W telewizyjnym studiu pojawił się z opatrunkiem na uchu. przyznał, że jego narząd słuchu poważnie ucierpiał i czeka go długie leczenie. Mimo to, chce nadal pełnić służbę.

Odniósł się też do spekulacji na temat swojego odwołania, mówiąc, że w tej sprawie to on ma status osoby poszkodowanej i nie zamierza składać dymisji. Choć, oczywiście, podporządkuje się decyzjom premiera i szefa MSWiA w tej kwestii.

Komendant dodał, ze zdaje sobie sprawę ze strat, do jakich doszło, także tych wizerunkowych, ale jak powiedział "lepsze memy niż nekrologi".

Wymiana prezentów

Wcześniej Szymczyk szczegółowo o sytuacji opowiedział dziennikarkom "Rzeczypospolitej". Wspomniał, że na Ukrainie był od 11 grudnia, w tym następnego dnia miał "dwa kluczowe spotkania" z komendantem głównym Narodowej Policji Ukrainy Ihorem Kłymenko, które trwało - jak mówił - 1,5 godziny. "Rozmawialiśmy między innymi o wsparciu sprzętowym. Na koniec tradycyjnie przekazaliśmy sobie prezenty. Ja darowałem panu generałowi skromny policyjny gadżet: portfel, długopis, wizytownik i butelkę polskiego alkoholu. Pan generał wręczył mi tubę po granatniku, która, jak powiedział, jest tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik" - opisał, zapewniając, że ukraiński komendant pokazał mu, jak to działa.

Na drugim spotkaniu Szymczyk rozmawiał w siedzibie Państwowej Służby Ukrainy do spraw Sytuacji Nadzwyczajnych z generałem Sieghiejem Krukiem i jego zastępcą, generałem Dmytro Bondarem. Był między innymi w sali, "gdzie zgromadzono różne elementy zużytej broni z ich codziennej służby".

"Są to zneutralizowane pociski, granatniki, elementy czołgów i samolotów. Na koniec rozmowy generał Bondar powiedział, że ma dla nas taką pamiątkę. To była podobna tuba po zużytym granatniku" - powiedział Szymczyk.

Co komendant główny policji przewiózł przez granicę?

Pytany o modele granatników, komendant opisał, że były "jednorazowego użytku, po których użyciu zostaje metalowa tuba". "Ta, którą podarował mi generał Bondar była zaślepiona dwoma elementami styropianu" - dodał. Przekonywał, że dopytywał o bezpieczeństwo sprzętu i czy można go przewieźć przez granicę. "Zapewniono nas, że tak, bo to urządzenie jest bez materiałów wybuchowych, że to złom" - wspomniał Szymczyk.

"Podobny, zużyty element otrzymał mój zastępca, będąc niedawno w Ukrainie, ja w czerwcu również dostałem na pamiątkę element rozbrojonych militariów" - wspomniał. Szymczyk przekazał przy tym, że nie zgłosił granatników na przejściu granicznym, bo w przekonaniu delegacji były to "dwie zużyte, puste tuby".

"Ogłuszyło mnie, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach"

Wracając do dnia, gdy doszło do wybuchu, Szymczyk powiedział, że rzeczy z wizyty miał do budynku KGP wnieść jego kierowca. On sam przyjechał do pracy rano i - jak mówił - zastał prezenty leżące "na zapleczu przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście".

"Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Ogłuszyło mnie, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach. W podłogę wszedł jeden element, a w górę wystrzelił drugi, dlatego są zniszczone dwie kondygnacje, podłoga i sufit, w jednej linii pionowej" - opisał. Zaznaczył, że "do niczego nie celował", o czym mają świadczyć zniszczenia.

"Kiedy zobaczyłem, że w podłodze jest dziura, kazałem kierowcy szybko sprawdzić, co się stało na dole, czy nikomu nic się nie stało. Poprosiłem, by pilnie zawołał moich zastępców, żeby zawiadomili straż pożarną, pirotechników i prokuraturę, a dla mnie wezwali karetkę" - powiedział.

Szymczyk na zwrócenie uwagi, że zdaniem wojskowych laik potrafi rozpoznać naładowany granatnik, odparł, że pierwszy raz miał w rękach tego typu sprzęt. "Nie pasjonuję się bronią, zwłaszcza tą o charakterze stricte militarnym, a jedyna broń, jaką posiadam, to moja broń służbowa. Dla mnie obie tuby różniły się nieznacznie kształtem, ale nie odczułem jakiejś różnicy w wadze" - tłumaczył.

Podał dalej, że trafił do szpitala na Wołoską, gdzie go zbadano. Szymczyk dodał, że o zdarzeniu niezwłocznie poinformowano stronę ukraińską.

"Dostałem wiadomość od generała Kłymenki, który bardzo ubolewa nad tym zdarzeniem. Zapewniał mnie, że oni zawsze bardzo wnikliwie sprawdzają prezenty i wykluczył, by mogli przekazać coś, co mogłoby stanowić zagrożenie" - powiedział Szymczyk. Dodał, że ani z Bondarem ani z Krukiem nie ma bezpośredniego kontaktu. "Ich milczenie dziwi, wierzę w to, że nie mieli z tym nic wspólnego" - zaznaczył.

Szymczyk: zaufałem za bardzo

Dopytywany o śledztwo przekazał, że sprawą w Polsce zajmuje się ABW, a Ukraina wyznaczyła do wyjaśnienia sprawy funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. "Choć życie nauczyło mnie, by opierać się na faktach i dowodach, to w tej sprawie mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka" - ocenił.

Wspominając, że na szczycie komendantów policji w ONZ krytykował Rosję, a na zgromadzeniu ogólnym Interpolu w Nowym Delhi "poparł jako jedyny" wniosek Ukraińców "o zmianę statutu Interpolu tak, by stworzyć możliwość wykluczania państwa członkowskiego", Szymczyk stwierdził, że "jest wiele powodów, dla których ktoś chciałby zdyskredytować go, albo zrobić mu krzywdę, lub zniszczyć relacje służb polsko-ukraińskich".

"Jeśli mogę sobie coś zarzucać, to to, że zaufałem za bardzo" - przyznał. "Ale nie wyobrażam sobie, żeby w tak partnerskiej relacji nie ufać służbom, z którymi współpracujemy" - argumentował. "Nie przyjmujemy zapakowanych przesyłek, a gdybyśmy mieli je sprawdzać pirotechnicznie, popadlibyśmy w obłęd" - dodał.

Komendant przekazał, że w tej sprawie ma status pokrzywdzonego. Dopytywany o milczenie policji i komunikaty dzień po wybuchu, odparł, że "rzeczywiście, zbyt późna informacja do opinii publicznej tylko przyniosła falę spekulacji".

Szymczyk: najpoważniejsze obrażenia dotyczą słuchu

Mówiąc o swoich obrażeniach, Szymczyk podał, że najpoważniejsze dotyczy słuchu. Opisał, że przeszedł rekonstrukcję błony w lewym uchu, a w prawym ma osłabiony słuch. "Z prawego oka usunięto mi ciała obce, mam rany na podudziach" - dodał. Potwierdził, że "lekko ranny" został w pokoju poniżej pracownik cywilny, "na którego spadła lampa i uderzyła w głowę". Zapewnił, że nie ma innych poszkodowanych.

Autorka/Autor:akw, mjz//now

Źródło: rp.pl, tvn24.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Publicznie wszyscy mówią, że to jest świetna decyzja, ale już nieoficjalnie jest na razie wyczekiwanie - mówiła dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska o reakcji polityków PiS na kandydaturę Karola Nawrockiego na prezydenta. - "Bez szału, ale do ukształtowania" - to jedna wiadomość od znanego polityka. "Mogło być lepiej, ale i mogło być gorzej" - to drugi SMS - cytowała Zalewska w programie "W kuluarach".

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

"Bez szału, ale do ukształtowania". Co w kuluarach mówi się o Nawrockim

Źródło:
TVN24

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się po wylądowaniu na lotnisku w Antalyi w Turcji. Wszystkich 89 pasażerów i 6 członków załogi zostało bezpiecznie ewakuowanych.

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Rosyjski samolot pasażerski zapalił się na lotnisku w Antalyi

Źródło:
Reuters

"Każdy z rywali jest poważnym wyzwaniem, kto zlekceważy konkurentów - przegra wybory. W takich wyścigach nie ma pewniaków. Coś o tym wiemy" - napisał Donald Tusk. Wpis premiera został zamieszczony po ogłoszeniu, że kandydatem PiS na prezydenta będzie Karol Nawrocki.

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

PiS odsłoniło karty. Donald Tusk komentuje i przestrzega

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, został kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. W swoim przemówieniu w trakcie konwencji w Krakowie odniósł się między innymi do kwestii bezpieczeństwa, gospodarki czy rządów prawa. Oto najważniejsze punkty jego wystąpienia.

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

"Pierwsza obietnica", podatki i "wielkie projekty". Kluczowe momenty przemówienia Nawrockiego

Źródło:
TVN24, PAP

Karol Nawrocki - prezes Instytutu Pamięci Narodowej, były bokser i piłkarz, a z wykształcenia historyk - będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Oto, co wiemy o 41-letnim kandydacie.

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Karol Nawrocki z poparciem PiS. Kim jest 41-letni prezes IPN?

Źródło:
tvn24.pl

Na stacji benzynowej przy ulicy Radzymińskiej w Warszawie jeden z samochodów uderzył w dystrybutor gazu, który zaczął się intensywnie wydobywać. Łącznie w wypadku uczestniczyło pięć samochodów. Jak przekazał młodszy brygadier Artur Kamiński z warszawskiej PSP, dwie osoby zostały poszkodowane. Strażacy ewakuowali ludzi przebywających na stacji oraz w pobliskiej restauracji, a także odcięli gaz i prąd.

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Wypadek na stacji benzynowej. "Było bardzo duże zagrożenie wybuchu"

Źródło:
TVN24

IMGW przestrzega przed zagrożeniami pogodowymi. Nadchodzące dni przyniosą nam powrót silnego wiatru, a miejscami będą snuły się gęste mgły. Sprawdź, gdzie będzie niebezpiecznie.

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Prognoza zagrożeń IMGW. Na horyzoncie mgła i silny wiatr

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Policjanci zatrzymali dwuosobową załogę prywatnego pogotowia, która próbowała wwieźć na mecz materiały pirotechniczne. Jechali na stadion karetką na sygnale. Grozi im do pięciu lat więzienia. Jak poinformował Robert Szumiata z Komendy Stołecznej Policji, kierowcą był student medycyny bez uprawnień do prowadzenia pojazdów uprzywilejowanych.

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Karetką na sygnale próbowali wwieźć na mecz materiały pirotechniczne

Źródło:
Policja Warszawa

Początek tygodnia przyniesie nam sporą zmianę w pogodzie. Na termometrach pojawią się znacznie wyższe wartości niż te obserwowane od kilku dni. Co będzie źródłem tej anomalii? Synoptyk tvnmeteo.pl Tomasz Wakszyński przeanalizował prognozy sytuacji barycznej, która może przynieść nam nawet 10 stopni więcej niż zazwyczaj o tej porze roku.

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Ogromna anomalia temperatury w Polsce. Co wydarzy się w poniedziałek

Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewny deszcz i grad nawiedził w piątek stolicę Madagaskaru. Warunki pogodowe zaskoczyły mieszkańców Antananarywy - do opadów doszło w suchym okresie, na długo przed początkiem pory deszczowej. Zjawisko miało dość nietypowe wyjaśnienie.

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Sztucznie wywołali deszcz, zalało stolicę

Źródło:
PAP, Madagascar-Tribune.com

Samochód z trzema osobami w środku przebił barierkę na moście i wpadł do wody. Patrol policji, który przejeżdżał obok, wyciągnął auto na brzeg. W aucie znajdował się kierowca, pasażer i dwuletnia dziewczynka. Dziecko zostało przewiezione do szpitala.

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Przejeżdżali przez most, zauważyli auto w rzece. W samochodzie kierowca, pasażer i mała dziewczynka

Źródło:
tvn24.pl

We wpisie Instytutu Pamięci Narodowej - zdaniem europosła Krzysztofa Brejzy - zamieszczono wpis o charakterze "czysto partyjnej i politycznej agitacji na rzecz jednego z kandydatów na prezydenta". Post pojawił się niespełna dwie godziny po ogłoszeniu Karola Nawrockiego na prezydenta PiS. W związku z tym Brejza zwrócił się do IPN z "pilną interwencją".

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Wpis o Karolu Nawrockim na profilu IPN. "Pilna interwencja" Krzysztofa Brejzy

Źródło:
tvn24.pl

Karol Nawrocki ma swój dorobek, ale nie jest związany z partyjną nawalanką - tak o kandydacie PiS-u na prezydenta mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 poseł tej partii Janusz Cieszyński. Europoseł Koalicji Obywatelskiej Andrzej Halicki, odnosząc się do przemówienia kandydata, spuentował to słowami - "Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes Kaczyński. Dziękuję za to, że mnie wybrał".

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

"Przemówienie określiłbym puentą: Co miałem do powiedzenia, przeczytałem. Tekst napisał prezes"

Źródło:
TVN24
"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

"Tu jest taka rurka, a tu dziurka". Marek Raczkowski chciał sprzedać nerkę, by ratować pęcherz

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ogromne stado żubrów przebiegło przez drogę w okolicach Szudziałowa w województwie podlaskim. Materiał otrzymaliśmy na Kontakt24. Na nagraniu widać grupę zwierząt w różnym wieku, od młodych osobników po majestatyczne, dojrzałe zwierzaki.

Stado żubrów zatrzymało ruch

Stado żubrów zatrzymało ruch

Źródło:
Kontakt24, tvnmeteo.pl, bia24.pl

Sztab generalny armii ukraińskiej poinformował o ataku na stację radarową przeciwlotniczego systemu rakietowego S-400 w obwodzie kurskim w Rosji. Według ekspertów wojskowych w Kijowie, zaatakowany sprzęt "terroryzował" przygraniczne tereny Ukrainy, ponieważ był wykorzystywany do ostrzałów celów na ziemi.

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

System, który "terroryzował" przygraniczne regiony. Atak na S-400 w obwodzie kurskim

Źródło:
NV, tvn24.pl

Najpierw zapowiedzieli zwolnienie 5,5 tysiąca osób, a teraz tną pensje dla 10 tysięcy pracowników. Tak Bosch próbuje znaleźć pieniądze w obliczu dużej konkurencji z Chin.

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Zwolnienia to za mało. Obetną także pensje

Źródło:
Reuters

Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że policjant, który postrzelił swojego kolegę podczas interwencji na ulicy Inżynierskiej w Warszawie, pełnił służbę od ponad roku. W związku ze śmiercią funkcjonariusza prokuratura wszczęła śledztwo. Według ustaleń dziennikarza tvn24.pl, policjant, który strzelał, był bardzo dobrze oceniany przez przełożonych.

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Policjant, który oddał śmiertelny strzał, pełnił służbę od ponad roku. "Powstrzymajmy się od wyroków"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Ziemia podnosi się tu o 2 centymetry miesięcznie. Przygotowują się na najgorsze

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Do tragicznego wypadku trzech aut doszło w Przyłubiu (woj. kujawsko-pomorskie). Dwie osoby zginęły na miejscu, trzy trafiły do szpitala.

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Łódź spadła z przyczepy i uderzyła w jadący samochód. Dwie osoby zginęły

Źródło:
tvn24.pl

Mija 30 lat od tragicznego pożaru w hali Stoczni Gdańskiej. Zginęło wtedy siedem osób. To było podpalenie, jednak do dziś nie wiadomo, kto za nie odpowiada. Gdy po koncercie w hali pojawił się ogień, widzowie na początku myśleli, że to efekty świetlne.

Mija 30 lat od tragedii w Stoczni Gdańskiej. "Myśmy byli przekonani, że nas spali żywcem"

Źródło:
Fakty TVN

Stała, cotygodniowa rehabilitacja i perspektywa jeszcze co najmniej siedmiu operacji. Do tego specjalne ubranie, dzięki któremu życie z potężnymi bliznami jest życiem bez bólu. Po koszmarnym wypadku 9-letni Olek ma tylko jedno marzenie: chce wyzdrowieć. Można mu w tym pomóc.

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Ma zniszczone dłonie, ramiona, plecy i klatkę piersiową. 9-letni Olek potrzebuje pomocy

Źródło:
Fakty TVN

Centymetr kwadratowy - tyle zostało wymierającego w Polsce gatunku mchu na torfowisku na Lubelszczyźnie. Samorządowcy wciąż wydają zgody na eksploatację torfu, nieraz mimo sprzeciwów regionalnych dyrekcji ochrony środowiska, bo wartość torfowisk w kontekście zmian klimatycznych i zapobieganiu powodziom jest nie do przecenienia. W Starym Stręczynie sprawą zajmuje się już prokuratura.

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Wymierający gatunek zniszczony, cenne torfowisko wyeksploatowane. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

890 błędów, z czego ponad 200 o charakterze krytycznym zawierała dokumentacja projektowa rozbudowy szpitala we Włocławku. W efekcie dwa nowe budynki, które miały być gotowe w 2023 roku do teraz znajdują się w stanie surowym i nie zostaną oddane do użytku wcześniej niż za trzy lata. A cała inwestycja zamiast planowanych 155 milionów będzie kosztować ponad 400 milionów złotych.

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Czekają na nowy szpital, NIK zawiadamia CBA. "208 błędów krytycznych"

Źródło:
tvn24.pl