- To czwarty, piąty garnitur polityczny w Polsce. Jaka jest jego realna władza poza wetem? - tak Janusz Palikot ocenia wpływ prezydenta na politykę bieżącą kraju. I dlatego wiceszef klubiu PO zapowiada, że zacznie krytykować Donalda Tuska jeśli ten podejmie decyzję o starcie w wyborach.
Na razie jednak Janusz Palikot zaznacza, że będzie jeszcze namawiał obecnego premiera, by na start w wyborach prezydenckich się nie godził. Dlaczego? Bo zdaniem posła jako szef rządu ma realny wpływ na kształtowanie polityki i naprawianie państwa, a jako prezydent już nie. - Co to jest prezydent w Polsce? - pytał przewodniczący komisji "Przyjazne Państwo".
"Trzeba przeżyć komisję"
A kogo Donald Tusk namaści na szefa partii jeśli - mimo nadziei Janusza Palikota - zdecyduje się jednak na walkę o prezydencki fotel? Według wiceszefa klubu PO na takie spekulacje jeszcze za wcześnie. - Myślę, że ta decyzja zapadnie dopiero w styczniu, lutym - po zakończeniu prac komisji hazardowej - ocenia poseł.
Przebieg prac komisji jest ważny, bo wielu czołowych polityków Platformy "musi ją przeżyć". - Dopiero wtedy zobaczymy w jakim stanie będą te osoby (które dziś typowane są na potencjalnych liderów PO) - zaznacza Palikot. Sam poseł aspiracji wodzowskich "na razie nie ma". - Chciałbym być w PO tym, kim jestem. Nadmierne ambicje nie są dobre - zaznacza.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24