Co kryje Chopin pod żaglami

Polski żaglowiec STS "Fryderyk Chopin" to aktualnie największy na świecie eksploatowany bryg. Powstał na początku lat 90. w stoczni w Gdańsku, jest najmłodszym polskim żaglowcem. Dowiedz się się więcej o danych technicznych i historii statku.

"Fryderyk Chopin" jest statkiem szkoleniowym, na początku października wyruszył w 4-miesięczny rejs na Karaiby. Tegoroczny projekt odbywał się pod hasłem "dookoła świata za jeden dzień". Rejs był nagrodą za to, że dzieci przez cały rok pracowały jako wolontariusze. Później młodzież musiała przejść testy sprawnościowe - najlepsi zakwalifikowali się do "Szkoły pod Żaglami".

Telefony do wydziału konsularnego ambasady polskiej w Londynie: + 44 207 29 13 914 czynny do godziny 20.00 + 44 793 95 94 278 czynny całą dobę Do stacji HM Costguard w Falmouth, która koordynuje akcję ratunkową: +44 13 26 31 75 75 Infolinia MSZ: 22 523 94 48 INFOLINIA

Dane techniczne

Fryderyk Chopin to największy na świecie eksploatowany aktualnie bryg. Powstał w latach 1990-1992 w stoczni Dora w Gdańsku. Obecnie armatorem jest Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji. Od 1993 roku port macierzysty statku znajduje się w Szczecinie.

Wymiary statku to: długość całkowita - 55,5m; dł. kadłuba - 44,5m; dł. między pionami - 38,78m; szerokość - 8,5m; zanurzenie - 3,8m; wysokość masztów od KLW - 37m; wysokość boczna - 6,11m,;pojemność: 306 BRT; wyporność: 400 ton; powierzchnia żagli: 1200 m2.

Statek zawiera silnik pomocniczy 538 kM "SCANIA". Załoga to 56 osób w tym 8 osób załogi zawodowej (stałej). Autonomiczność statku to 100 dni, a prędkość maksymalna: pod żaglami - 16 węzłów; na silniku - 9 węzłów.

Historia jednostki

STS Fryderyk Chopin jest najmłodszym polskim żaglowcem. Został zbudowany w latach 1990-92 w gdańskiej stoczni „Dora”, na zlecenie Fundacji "Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami". Pomysłodawcą i prezesem tej organizacji był kapitan Krzysztof Baranowski, a jego bliskim współpracownikiem oraz zastępcą kapitan Ziemowit Barański.

Pomysł wybudowania jednostki z ożaglowaniem typu bryg powstał na przełomie lat 1988/89, podczas rejsu "Międzynarodowej Szkoły pod Żaglami" na słynnym polskim Żaglowcu szkoleniowym STS "Pogoria". Krzysztof Baranowski, wtedy kapitan pięknej barkentyny i Ziemowit Barański, wówczas I oficer i Dyrektor Szkoły mieli na pokładzie młodzież z Polski, USA i ZSRR. Podczas opływania Ameryki Południowej wiele problemów sprawiała obsługa ciężkiego gafla oraz bomów grota i bezana, natomiast - wbrew pierwotnym obawom - ożaglowanie rejowe na fokmaszcie sprawdziło się doskonale. Podczas jednego z wieczornych rozmów w Salonie Kapitańskim, było to w pobliżu przylądka Horn, padła propozycja, żeby nowy żaglowiec "Szkół pod Żaglami" nie był barkentyną, tylko brygiem. [typ ten określa rodzaj ożaglowania].

Projektant "Chopina", Zygmunt Choreń (autor jednostek klasy Pogoria i Dar Młodzieży) pracował razem z Krzysztofem Baranowskim. Twórcy stawiali sobie wysokie wymagania, statek musiał być szybki, oryginalny, piękny, no i przede wszystkim doskonale przystosowany do nauki i szkolenia młodzieży.

Żaglowiec zwodowano już w listopadzie 1990, a przez półtora roku trwały prace wykończeniowe. Fundacja otrzymywała dary od firm, które popierały ideę "Szkoły pod Żaglami". Z tych właśnie darów powstał cały Żaglowiec. 29 lutego 1992 odbyło się pierwsze uroczyste podniesienie bandery.

Jeden z największych na świecie

Ze swoimi dwoma masztami urejonymi jest jednym z największych brygów na świecie (55,47 m). Posiada na każdym maszcie aż 6 rei (co jest bardzo rzadko spotykane), ma prawdopodobnie najdłuższy (w stosunku do kadłuba) bukszpryt na świecie oraz rozwija bardzo duże prędkości (jest w stanie pływać pod żaglami nawet 16 węzłów).

Młodzież - pierwsza załoga brygu, już jesienią 1991 roku była w Gdyni i pomagała przy pracach wykończeniowych. 4 marca żaglowiec wyruszył w pierwszy rejs, oczywiście z 5 miesięczną "Szkołą pod Żaglami". Kapitanem był Ziemowit Barański, a trasa prowadziła z Gdańska, przez fiordy norweskie, Kanał La Manche, Zatokę Biskajską do Portugalii i Hiszpanii. Tam "Chopin" miał wystartować w swoich pierwszych regatach.

Od początku 1992 roku świat żeglarski przygotowywał się do regat Columbus. Zostały one zorganizowane z okazji 500-lecia odkrycia Ameryki. Była to wymarzona okazja do sprawdzenia możliwości żaglowca. "Fryderyk Chopin", kierowany kolejno przez kapitanów Krzysztofa Baranowskiego i Ziemowita Barańskiego, popłynął niespodziewanie dobrze i zajął odpowiednio 3 (I etap) oraz 5 (II etap) miejsce w klasie największych żaglowców. Ostatecznie, w klasyfikacji końcowej zajął 5 miejsce, tuż za największymi fregatami świata. Statek miał wtedy nowiutkie żagle, no i był jeszcze „ciepły”, więc prędkości maksymalne oscylowały wokół 16 węzłów, a rekordowe przebiegi dobowe dochodziły do 275 mil morskich.

Problemy finansowe

Przez kilka pierwszych lat wszystko układało się w miarę dobrze. Fundacja "Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami" realizowała swoją misję - statek pływał z młodzieżą na początek w semestrach 5 miesięcznych, później trochę krótszych.

Niestety, pomimo transformacji ustrojowej, rodzice niewielu młodych żeglarzy mieli pieniądze na sfinansowanie tak kosztownego rejsu. Podczas jednego z semestrów "powrotnych" (powrót z Karaibów do Europy) na pokładzie było tylko 9 uczniów (a żaglowiec może zabrać na pokład 36). Tak zaczęły się pierwsze kłopoty. Ceny trzeba było maksymalnie obniżać, a cały czas wisiało nad Fundacją widmo nie spłaconego kredytu za budowę "Chopina".

W połowie 1996 roku zabrakło funduszy i nie dało się dokonać koniecznych remontów. "Międzynarodowa Szkoła pod Żaglami" była zmuszona oddać statek Kredyt Bankowi, w zamian za nie spłacony kredyt.

Aczkolwiek przejęcie nie odbyło się bez, problemów. Żaglowiec rozpoczynał właśnie semestr "Szkoły pod Żaglami" na Karaibach, gdy dowodzący Kapitan Baranowski dostał informację, iż Kredyt Bank zmienia warunki i żąda przekazania brygu za dwa tygodnie w zatoce przy Fort de France (Martynika). Kapitan nie zastosował się do dyrektyw, chcąc zakończyć semestr Szkoły w terminie. Po odczekaniu pewnego czasu zdecydowano o odpłynięciu w stronę Azorów. Samowola ta spowodowała burzę w Polsce, rozpoczęły się "poszukiwania zaginionego Żaglowca". I tak Kapitan Krzysztof Baranowski stał się piratem. Niestety nie uratowało to statku. "Chopin" stał przy kei półtora roku. W tym czasie snuto wiele planów. Chęć przejęcia jednostki wyrażało m.in. miasto Szczecin, które już w 1993 roku sygnalizowało chęć współpracy i pomocy Fundacji (dlatego m.in. zmieniono w '93 port macierzysty z Gdańska na Szczecin). Zorganizowano publiczną zbiórkę pieniędzy. Niestety w listopadzie 1997 radni Miasta Szczecina podjęli uchwałę, w której zrezygnowali z inwestycji w Żaglowiec.

W końcu Kredyt Bank postanowił utworzyć Armatorski Dom Bankowy, który miał stać się armatorem brygu. W grudniu 1997 Kapitan Ziemowit Barański został poproszony o powrót na statek i rozpoczął się gruntowny remont. "Chopin" miał się stać statkiem dochodowym, miał stać się Żaglowcem turystycznym.

Na szczęście nie do końca tak się stało, gdyż jako pierwsza wyczarterowała go "Chrześcijańska Szkoła pod Żaglami". We wrześniu 1998 roku ruszył rejs dookoła Ameryki Południowej z 30 uczniów liceum na pokładzie. Odbyły się, jak za czasów Fundacji, dwa semestry. Kapitanem, przez całe 10 miesięcy, był Ziemowit Barański.

Wielki powrót

Po rejsie wokół Ameryki Południowej nastąpiła aż 2 letnia przerwa, podczas której STS "Fryderyk Chopin" nie pływał ze "Szkołą pod Żaglami". W lato 1999 odbywały się rejsy turystyczne i szkoleniowe. Na jesieni przepłynął Atlantyk z bardzo nieliczną załogą na pokładzie. Na Karaibach "Fryderyk Chopin" spędził zimę i w kwietniu 2000 r. był z powrotem w Polsce. Po krótkim remoncie w Szczecinie żaglowiec pływał po Bałtyku z turystami i młodzieżą.

Pod koniec roku Kredyt Bank zdecydował się sprzedać statek. Rozpoczęło się poszukiwanie kupca. Po miesiącu negocjacji nowy armatorem żaglowca została Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie. Wysokość transakcji wyniosła 2.460.425,00 PLN.

Osobą, która spowodowała zainteresowanie się przez uczelnię nabyciem statku był sędzia Dariusz Czajka, Kanclerz EWSPA. Jego związek z żeglarstwem i ideą edukacji na Morzu wywodzi się z jego młodości. Pod koniec lat 70-tych. był uczestnikiem jednego z eksperymentalnych rejsów - pierwowzorów "Szkoły pod Żaglami", prowadzonego przez Kapitana Krzysztofa Baranowskiego na "Zewie Morza".

Po zmianie właściciela bryg przezimował w Szczecinie, a na wiosnę 2001 r. pływał ze studentami EWSPA. Latem żaglowiec znów był dostępny dla turystów i młodzieży, chcących przeżyć niezapomnianą przygodę i podnieść swoje kwalifikacje żeglarskie

Nowy armator zdecydował, że głównym celem brygu, musi być szkolenie młodzieży... czyli kółko się zamknęło - "Chopin" wrócił do realizacji swojego pierwotnego zadania, wzmocniony o stabilnego armatora i rzeszę żeglarzy gotowych stawić się w każdej chwili na burcie statku. Pod koniec września 2001 r. Fryderyk Chopin", pod dowództwem kapitana Ziemowita Barańskiego, wyruszył w pierwszą, po ponad dwóch latach przerwy, "Szkołę pod Żaglami".

Podczas żeglugi załoga wraz z uczniami założyła oficjalnie Bractwo Brygowe. Miało to miejsce 20 listopada 2002 roku w hiszpańskim porcie Kartagena. Komandorem Bractwa został wybrany Kapitan Ziemowit Barański. Semestr zakończył się 14 stycznia 2003 na Karaibach. W Szczecina "Chopina" czekał największy remont od 1997 roku. W wakacje 2003 bryg pływał m.in. w ramach akcji "Płyniemy ku Europie" zorganizowanej przez Jolantę Kwaśniewską, Kapitana Baranowskiego i Fundację Gottie dla młodzieży, która osiągnęła wysokie wyniki w przeróżnych konkursach europejskich.

Źródło: tvn24.pl

Czytaj także: