Minęło sto dni rządów Donalda Tuska. Zwykle w tym czasie poparcie dla sprawujących władzę spada. Premier jednak może być z siebie dumny, bowiem jak wynika z sondażu TNS OBOP, poparcie dla PO wzrosło od wyborów aż o 12 i pół procent.
Aż 54 proc. pytanych przez OBOP, na zlecenie "Dziennika" deklaruje, że zagłosowałoby na partię Tuska, gdyby teraz znów odbyły się wybory. Oznaczałby to, że PO miałaby 291 miejsc w Sejmie, czyli mogłaby rządzić samodzielnie.
Prawo i Sprawiedliwość, według sondażu, uzyskałoby 25 proc. głosów, co dałby mu 119 sejmowych mandatów. Lewica i Demokraci zdobyliby 9 proc. głosów. To oznacza, że szeregi LiDu zmniejszyłyby się o 12 do 41 poslów. Na Polskie Stronnictwo Ludowe głosowałoby 6 proc. Polaków, co dałoby partii jedynie 7 miejsc w Sejmie.
Samoobrona i LPR pozostają na aucie.
Marcinkiewiczowi też rosło, ale Millerowi i Buzkowi już nie
W październiku PO poparło 41,5 proc. Polaków. Premier może więc mówić o sukcesie. Wprawdzie PiS po stu dniach rządów Kazimierza Marcinkiewicza poprawiło w lutym 2006 r. swoje notowania, ale jedynie o 7 proc.
Dla porównania po zwycięstwie w wyborach w 2001 r. SLD po stu dniach rządzenia Leszka Millera stracił 5 proc. poparcia. AWS natomiast po trzech miesiącach rządu Jerzego Buzka w 1997 r. odnotowała aż 16-procentowy spadek poparcia.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24