Program Profilaktyka 40 Plus "nie przynosi efektów i jest za mało powszechny" - przekonywał w "#BezKitu" wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny. - Można powiedzieć, że go nie kończymy, ale przekształcamy - dodał Konieczny.
Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny (Polska Partia Socjalistyczna, Nowa Lewica) pytany w programie "#BezKitu", dlaczego resort chce zakończyć funkcjonowanie programu Profilaktyka 40 Plus, odpowiedział, że ten "nie przynosi efektów i jest za mało powszechny".
- Można powiedzieć, że go (programu - red.) nie kończymy, ale przekształcamy. Wprowadzamy nowe możliwości badań. Rozszerzamy ten program o medycynę pracy. Jest to bardzo istotne, ponieważ aby program profilaktyczny był skuteczny, to musi być powszechny - mówił wiceminister.
Dodał, że "lekarze rodzinni dalej będą mogli w tym programie profilaktycznym uczestniczyć". - Uważamy, że musimy się zająć przede wszystkim grupą osób, które rzadko chodzą do lekarzy i często nie są świadomi tego, jakie są możliwości diagnostyczne profilaktyki - mówił Konieczny.
Tłumaczył, że "dotychczasowy program opierał się wyłącznie na badaniach biochemicznych, które można pobrać z krwi", a po wprowadzeniu zmian przez resort zdrowia będzie można wykonać między innymi mammografię. Konieczne do tego będzie skierowanie od lekarza rodzinnego lub lekarza medycyny pracy.
- Wiele osób ma kontakt z lekarzem medycyny pracy częściej niż z lekarzem w poradni. Szczególnie jak ma się 30, 40 lat. Często te osoby, które czują się zdrowe, myślą, że nie potrzebują wizyt u lekarzy. Natomiast do lekarza medycyny pracy pójdą - mówił gość "#BezKitu".
Program Profilaktyka 40 Plus
Program Profilaktyka 40 Plus ruszył 1 lipca 2021 roku. Wszystkie osoby powyżej 40. roku życia otrzymują jednorazowy dostęp do bezpłatnego pakietu badań diagnostycznych. Badania diagnostyczne, które wchodzą w skład programu Profilaktyka 40 Plus, dzielą się na trzy grupy: badania dla kobiet, badania dla mężczyzn i pakiet wspólny.
W skład pakietu dla kobiet wchodzą badania takie jak: morfologia krwi obwodowej z wzorem odsetkowym i płytkami krwi, stężenie cholesterolu całkowitego albo kontrolny profil lipidowy, stężenie glukozy we krwi, próby wątrobowe: AlAT, AspAT, GGTP, poziom kreatyniny we krwi, badanie ogólne moczu, poziom kwasu moczowego we krwi, krew utajona w kale - metodą immunochemiczną (iFOBT).
Pakiet badań diagnostycznych dla mężczyzn obejmuje morfologię krwi obwodowej ze wzorem odsetkowym i płytkami krwi, stężenie cholesterolu całkowitego albo kontrolny profil lipidowy, stężenie glukozy we krwi, próby wątrobowe: AlAT, AspAT, GGTP, poziom kreatyniny we krwi, badanie ogólne moczu, poziom kwasu moczowego we krwi, krew utajona w kale - metodą immunochemiczną (iFOBT), PSA - antygen swoisty dla stercza całkowity.
W ramach pakietu badań diagnostycznych wspólnych można dokonać pomiaru ciśnienia tętniczego, masy ciała, wzrostu, obwodu w pasie, wskaźnika masy ciała (BMI).
Projekt zmian w rehabilitacji dzieci. "Będziemy tę sprawę wyjaśniać"
Ministerstwo Zdrowia jest też w trakcie prac nad regulacjami dostępu do rehabilitacji w szpitalach od przyszłego roku.
Jak przekazała "Faktom" TVN Anna Radomska-Wilczewska, zastępczyni dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Rehabilitacyjnego dla Dzieci w Ameryce (woj. warmińsko-mazurskie) "1800 osób czeka w kolejce i 90 procent z tych dzieci nie będzie mogła być rehabilitowana w formie stacjonarnej".
Zobacz też: Projekt rządu, który szokuje. "90 procent dzieci nie będzie mogła być rehabilitowana w formie stacjonarnej"
Wiceminister wyjaśnił w "#BezKitu", że celem resortu jest "uporządkowanie rehabilitacji domowej i tej, która odbywa się w zakładach rehabilitacyjnych". - Projekt jest w trakcie konsultacji. Jeśli wkradł się tam jakiś błąd i intencja była inna, a zapis przepisu jest inny, to na pewno zostanie to poprawione - zapewnił Konieczny.
Przekonywał, że zmiany są potrzebne, ponieważ "nastąpiła pewna deregulacja, która jest szkodliwa dla pacjenta". - Oczywiście rozwiązania, które (doprowadzą do tego - red.), że rehabilitacja zostanie odebrana dzieciom, nie powinny wejść w życie - mówił.
- Mogę zagwarantować, że na pewno nie wejdzie w życie rozporządzenie, które odbierze 90 procentom dzieci możliwość do rehabilitacji - dodał wiceszef MZ.
- Jeśli naprawdę aż tak duży błąd został uczyniony, na pewno zostanie poprawiony - zapewnił wiceminister.
Źródło: TVN24, Ministerstwo Zdrowia
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP