Sędziowie kombatanci z "Iustitii" naciskają na ministra Adama Bodnara, żeby podjął problem ponad 2 tysięcy neosędziów. Na razie resort sprawiedliwości stara się nie antagonizować prezydenta Dudy, który zapowiedział, że nie pozwoli kwestionować ich statusu. Priorytetem jest odpolitycznienie KRS, "matki wszystkich grzechów" w sporze o praworządność. Ale w środowisku prawniczym mówi się też, że propozycje "Iustitii" są nierealne i nie do zaakceptowania przez Komisję Europejską. I że dobrego rozwiązania kwestii neosędziów nie ma.Artykuł dostępny w subskrypcji
21 stycznia prezydent Andrzej Duda wyznaczył granicę, do której możliwe będzie, przynajmniej przez kolejne półtora roku, przywrócenie praworządności w Polsce. - Nie pozwolę na żadną weryfikację sędziów powołanych w okresie mojej prezydentury - zapowiedział, odnosząc się do problemu tzw. neosędziów, od 2018 r. wadliwie powoływanych na wniosek politycznie podporządkowanej Krajowej Rady Sądownictwa.