O zwycięstwie Donalda Tuska w debacie z Kaczyńskim zadecydowały okulary - tak przynajmniej twierdzi Adam Łaszyn. Doradca medialny PO na łamach "Dużego Formatu" dzieli się wrażeniami z debaty oraz opowiada w jaki sposób przygotowywał do niej lidera Platformy.
- Na samym początku debaty Kaczyński miał kłopot z otwarciem etui do okularów. Tu już padały pytania, a on się męczył z tym pudełeczkiem. Nie mógł go otworzyć, a potrzebował okularów, żeby skorzystać z niewielkiej teczki, w której miał swoje materiały. Był kompletnie rozbity przez to mocowania się. W tym momencie Tusk zdobył przewagę, której premier nie był w stanie odrobić... I to Kaczyńskiego załatwiło - komentuje debatę Adam Łaszyn.
Wspomina, że oglądał ją "jak na szpilkach": to był sprawdzian jego ucznia. Okazać się miało, czy nauka nie poszła w las. - Widziałem sporo niedociągnięć. Tusk mógł parę razy lepiej parować ciosy. Dopiero w godzinę po debacie dotarło do mnie, że on był naprawdę świetny. I że to był nokaut - mówi w wywiadzie dla dodatku "Gazety Wyborczej".
Zapytany o to, w jaki sposób udało mu się zmienić Tuska "z ciamciaramci w bossa" odpowiada, że najważniejsze było spowodowanie, żeby Tusk patrzył dziennikarzom w oczy, sprawiał wrażenie bardziej władczego, zmienił sposób mówienia.
- Tusk mówił jak typowy wykształciuch, długimi zdaniami, z wtrąceniami. Chciał pokazać, że podchodzi do spraw z wielu punktów widzenia. Ale ludzie tego nie kupowali. Tak nie mówi się w mediach - przekonuje Łaszyn, po czym wspomina, jak wyglądała jego "praca nad Tuskiem".
- Pamiętam pierwsze szkolenie. Najpierw Tusk robi wszystko to co zwykle... Więc wytykam mu: zdania tasiemcowate, brak kontakty wzrokowego, słowa trudne i czasami nieadekwatna gestykulacja. Tusk słucha uważnie, potakuje. Robimy kolejny wywiad... I wtedy coś niesamowitego: Tusk od razu bezbłędnie naprawia wszystkie swoje błędy...
- I już było po wszystkim? Tusk "zaskoczył" i poszło? - pyta z niedowierzaniem reporter "Dużego Formatu".
- Nie, oczywiście, że nie. Nauczyciel tańca pokaże panu, jak się tańczy cza-czę, a pan, nawet jak ma wrodzony talent, musi jeszcze wiele razy ćwiczyć tę cza-czę pod okiem instruktora, żeby osiągnąć mistrzowski poziom... Ćwiczyliśmy rozmowy, ustawialiśmy gesty (...). Jako Kaczyński co chwila warczałem na Tuska. Nie było to miękkie traktowanie - opowiada Łaszyn.
Adam Łaszyn, obecnie ekspert w dziedzinie strategii komunikowania, kontaktów z mediami i zarządzania komunikacją w sytuacjach kryzysowych, był wcześniej dziennikarzem "Życia Warszawy". Wykłada też na London School of Public Relations, Wyższej Szkole Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie oraz Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Jest szefem firmy Alert Media. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"