Nie przeprowadziła właściwych badań i podjęła złą decyzję - ocenili biegli badający sprawę 67-letniej lekarki, która odesłała do domu skrażącą się na ból ciężarną kobietę. Dziecko nie przeżyło porodu. Prokuratura oskarżyła lekarkę o nieumyślne spowodowanie śmierci noworodka.
Kobiecie grozi do 5 lat więzienia. - Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście skierowała już do sądu akt oskarżenia w tej sprawie - informuje w rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.
Odesłała ciężarną do domu
Według prokuratury 1 marca ub. roku pokrzywdzona w 29 tygodniu ciąży zgłosiła się w nocy szpitala im. Rydygiera w Łodzi. Skarżyła się na ból. Została zbadana przez dyżurującą w izbie przyjęć lekarkę. Z relacji pokrzywdzonej wynika, że badanie miało charakter powierzchowny, a lekarka nie zapoznała się z dokumentacją medyczną przyniesioną przez pacjentkę.
Według śledczych lekarka stwierdziła, że ból spowodował "błądu dietetyczny" pokrzywdzonej. Odesłała ciężarną kobietę do domu i zaleciła zażywanie leków rozkurczowych i wizytę u lekarza prowadzącego, jeśli dolegliwości nie ustąpią.
Kobieta kupiła lek rozkurczowy, jednak ból nasilił się. Pojawiło się też krwawienie. Pokrzywdzona wezwała rano pogotowie i trafiła do Centrum Zdrowia Matki Polki. Tam poród przeprowadzono metodą cesarskiego cięcia. Niestety dziecko nie dawało znaków życia. Pomimo wysiłków lekarzy i próby ratowania noworodka tego samego dnia wieczorem stwierdzono jego zgon.
Dziecko mogło przeżyć
Jak ustalono dziecko urodziło się niedotlenione, co było konsekwencją odklejenia się łożyska. Kluczowe dowody w tej sprawie to wyniki sądowo-lekarskiej sekcji zwłok i opinie biegłych w tym zakresie, zeznania lekarzy oraz opinia z Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku.
Ustalono, że dziecko w okresie płodowym rozwijało się prawidłowo. Z opinii biegłych wynika, że gdyby urodziło się bez cech niedotlenienia okołoporodowego, miałoby szanse przeżycia.
Według biegłych doszło do błędów ze strony lekarki, która badała pacjentkę w izbie przyjęć. - Przede wszystkim dotyczy to niedokładnego przeprowadzenia wywiadu lekarskiego i w konsekwencji złej oceny sytuacji. Biegli wskazali jakie badania powinny być przeprowadzone jako podstawowe czy jako dodatkowe laboratoryjne. Żadne z tych badań nie zostało jednak przeprowadzone - wyjaśnił rzecznik prokuratury.
Nieumyśle spowodowanie śmierci
Dodał, iż w ocenie biegłych kobieta powinna być hospitalizowana a ciąża powinna być monitorowana. Lekarka - według pokrzywdzonej - nie zapoznała się z dokumentacją medyczną. Nie sprawdziła również zapisów dotyczących wcześniejszej jej hospitalizacji w elektronicznej bazie danych szpitala.
67-letniej lekarce przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo życia i zdrowia matki. Grozi za to kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Oskarżona nie przyznał się do winy i neguje ustalenia prokuratury. - W naszej ocenie zebrany materiał dowodowy daje jednak podstawy do skierowania aktu oskarżenia - powiedział Kopania.
Autor: abs//kv / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24