Dziś wieczorem zarząd główny PiS ostatecznie zaakceptuje listy wyborcze partii. Najwięcej emocji wzbudza kolejność miejsc na liście warszawskiej
Listy są już w większości gotowe, ale nadal trzymane w ścisłej tajemnicy.
Najwięcej emocji wzbudza kolejność miejsc na liście warszawskiej - tym bardziej, że PiS może wziąć w stolicy ok. siedmiu mandatów. Na razie pewne jest jedynie to, że "jedynką" będzie Jarosław Kaczyński. Jeśli na start z listy PiS zdecyduje się Nelly Rokita, to zasada "pierwszeństwo mają posłowie" przestanie obowiązywać. Osoby bliskie Rokicie twierdzą, że Nelly będzie kandydować. Najprawdopodobniej dostanie na liście "dwójkę". Na kolejnych miejscach znajdą się, choć nie wiadomo w jakiej kolejności, Jan Ołdakowski, dyrektor popularnego w Warszawie "Muzeum Powstania", wiceszef MSZ Karol Karski, wiceminister gospodarki Paweł Poncyliusz, posłanka Małgorzata Gosiewska, minister środowiska Jan Szyszko.
Drugie miejsce, tyle że pod Warszawą, proponuje się rzecznikowi rządu Janowi Dziedziczakowi. Byłby tuż za marszałkiem Sejmu Ludwikiem Dornem. – Jeszcze się zastanawiam, czy w ogóle wystartować, wieczorem porozmawiam w tej sprawie z premierem – mówi portalowi tvn24.pl Dziedziczak.
Warszawiakiem, który najprawdopodobniej wystartuje w wyborach do Sejmu, jest też Antoni Macierewicz, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Ale w stolicy jest już ciasno, zostanie więc rzucony na inny odcinek. Jak wynika z informacji portalu tvn24.pl - PiS chce mu dać „jedynkę” w jednym z okręgów na południowym-wschodzie lub w centralnej Polsce. W grę wchodzi Rzeszów, Sieradz, Piotrków Trybunalski lub Siedlce. Sam Macierewicz odmówił nam komentarza tłumacząc, że z TVN24 nie rozmawia.
Macierewicz kieruje obecnie wojskowym kontrwywiadem, jest też szefem komisji weryfikacyjnej WSI. To ta komisja stworzyła raport z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i kończy prace nad jego drugą częścią. Niewykluczone, że będzie ujawniony jeszcze przed wyborami. Raport ma opisywać, jak rodziła się mafia i jacy politycy w jej powstaniu uczestniczyli, zawierać też nazwiska dziennikarzy.
Macierewicz może prowadzić kampanię wyborczą nie rezygnując z funkcji szefa wojskowego kontrwywiadu. - Jego funkcja nie pozbawia go ani czynnego, ani biernego prawa wyborczego - mówi portalowi tvn24.pl szef służb specjalnych Zbigniew Wassermann. - Można być szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego i kandydować do parlamentu. Dopiero potem trzeba wybrać: posłowanie, albo służby. Łączyć tych dwóch funkcji nie można. Prawo jest w tym przypadku jednoznaczne - podkreśla Wassermann.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP