Zatrzymali go do rutynowej kontroli. Gdyby pojechał dalej, mogło dojść do pożaru

Termometr wskazał aż 458 stopni Celsjusza
Chojno Nowe. Kierowca ucieszył się, że inspektorzy drogowi go skontrolowali. Łożysko naczepy było skrajnie przegrzane
Źródło: WITD w Lublinie

Inspektorzy drogowi zatrzymali w miejscowości Chojno Nowe (Lubelskie) kierowcę ciężarówki na ukraińskich numerach rejestracyjnych. Okazało się, że łożysko jego naczepy było w chwili zatrzymania rozgrzane do 458 stopni Celsjusza. Gdyby nie przerwa w jeździe, mogłoby dojść do wystrzału opony, a w konsekwencji - pożaru pojazdu. - Nie dziwi więc zadowolenie kierowcy, który kontrolę zapamięta na długo - podkreślają inspektorzy.

W poniedziałek (29 listopada) na drodze krajowej numer 12 w Chojnie Nowym, inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie zatrzymali do rutynowej kontroli ciągnik siodłowy z naczepą należący do ukraińskiego przewoźnika. Pojazd przewoził ponad 20 ton ładunku z Ukrainy do Belgii.

- Kontrola stanu technicznego miała niecodzienny wynik. Inspektor stwierdził, że jedno z kół naczepy jest bardzo gorące. Po zmierzeniu temperatury okazało się, że termometr wskazał wartość aż 458 stopni Celsjusza – mówi Paweł Gruszka, naczelnik wydziału inspekcji WITD w Lublinie.

Inspektorzy drogowi: mogło dojść do pożaru pojazdu

Termometr wskazał aż 458 stopni Celsjusza 
Termometr wskazał aż 458 stopni Celsjusza 
Źródło: WITD w Lublinie 

Kierowca ciężarówki powiedział, że naczepa przechodziła przed wyjazdem naprawę łożyskowania koła.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

- Prawdopodobnie niefachowa naprawa była więc przyczyną tak znacznego wzrostu tarcia, że doszło do skrajnego przegrzania łożyska. Gdyby nie przerwa w jeździe wymuszona kontrolą to po kolejnych kilometrach mogło dojść do wystrzału opony, a w dalszej konsekwencji pożaru pojazdu – tłumaczy naczelnik.

"Zadowolenie kierowcy"

Jak dodaje Gruszka, każdy z tych scenariuszy byłby niezwykle kosztowny i niebezpieczny, z utratą ładunku i pojazdu włącznie.

- Nie dziwi więc zadowolenie kierowcy, który tę kontrolę zapamięta na długo, bo tylko dzięki niej uratował powierzone mu przez pracodawcę mienie – zaznacza nasz rozmówca.

Mogło dojść do wystrzału opony, a później pożaru
Mogło dojść do wystrzału opony, a później pożaru
Źródło: WITD w Lublinie 
Czytaj także: