- Na razie nie ma tematu - oświadczył Grzegorz Schetyna. Szef klubu odpowiedział w ten sposób na dzisiejszą propozycję Stefana Niesiołowskiego, by Zbigniew Chlebowski wrócił do klubu PO. Mieszane uczucia ma Janusz Palikot. - Pamiętajmy, że dopiero co byliśmy wszyscy na cmentarzu - mówił wiceszef klubu PO. Spekulacje o powrocie Chlebowskiego to wynik wczorajszego przesłuchania przed komisją śledczą. Większość polityków PO oceniło, że b. szef klubu wybronił się ze starcia z sejmowymi śledczymi. Innego zdania była opozycja. Na przykład Bartosz Arłukowicz ocenił, że Chlebowskiemu... wydłużył się wczoraj nos.
Szef klubu PO Grzegorz Schetyna stwierdził, że spekulacje o ewentualnym powrocie Zbigniewa Chlebowskiego do klubu Platformy są zdecydowanie przedwczesne. - Jest zbyt wcześnie, aby o tym przesądzać. Poczekamy na sprawozdanie komisji śledczej, na opis całej sprawy. Na razie nie ma tematu - zaznaczył. Przyznał jednocześnie, że Chlebowski - w trakcie czwartkowego przesłuchania na posiedzeniu komisji śledczej - "generalnie się wybronił".
Także zastępca Schetyny, wiceszef klubu PO Janusz Palikot z mieszanymi uczuciami przyjął propozycję powrotu Chlebowskiego. - Pamiętajmy, że dopiero co byliśmy wszyscy na cmentarzu. Jeszcze czujemy ten pot, także na naszych twarzach. Poczekajmy z wnioskami do zakończenia prac komisji. Wciąż pozostają duże wątpliwości dotyczące naszych kolegów. Myślę, że do sprawy będzie można wrócić po raporcie końcowym komisji hazardowej - oświadczył Palikot.
Chlebowski: Intuicyjnie mówię: "tak"
Temat wywołał Stefan Niesiołowski. - Intuicyjnie mówię: "tak" - mówił w RMF FM, zapytany o możliwość powrotu Zbigniewa Chlebowskiego do klubu PO. - Ja byłbym za tym - dodał wicemarszałek zaznaczając jednocześnie, że trzeba będzie tę kwestię "przeanalizować".
Po wybuchu tzw. afery hazardowej, Zbigniew Chlebowski stracił stanowisko szefa klubu Platformy Obywatelskiej i został posłem niezrzeszonym. Stefan Niesiołowski - komentując wczorajsze przesłuchanie Chlebowskiego przez sejmowych śledczych - uznał, że podniósłby rękę za powrotem tego polityka do klubu PO. - On nie jest żadnym aferzystą, nie jest żadnym przestępcą. Nie ma tam elementów przestępstwa - twierdził.
Pamiętajmy, że dopiero co byliśmy wszyscy na cmentarzu. Jeszcze czujemy ten pot, także na naszych twarzach. Poczekajmy z wnioskami do zakończenia prac komisji. Janusz Palikot
Niesiołowski: To dęta sprawa
- Polska od wielu miesięcy zajmuje się sprawą, gdzie jeszcze nikt nie wykazał przestępstwa i która jest niesłychanie dęta - tłumaczył Niesiołowski. - Moim zdaniem żadnej afery nie było. Były działania niepotrzebne, naganne spotkania - mówił polityk nawiązując do słynnego cmentarnego spotkania Zbigniewa Chlebowskiego z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem.
- Afera to jest przestępstwo. Proszę mi wykazać, kto popełnił przestępstwo. Mało tego, ten zapis nigdy z ustawy nie zniknął. Mówimy o ustawie jeszcze na etapie pozaparlamentarnym. Robienie z tego jakiegoś wielkiego przestępstwa jest grubą przesadą. Zwłaszcza, że zapis nie zniknął - twierdził Stefan Niesiołowski.
Jest zbyt wcześnie, aby o tym przesądzać. Poczekamy na sprawozdanie komisji śledczej, na opis całej sprawy. Na razie nie ma tematu. Grzegorz Schetyna
Arłukowicz: Ich na wszystko stać
Wiceszef hazardowej komisji śledczej Bartosz Arłukowicz nie podzielił entuzjazmu Stefana Niesiołowskiego. Poseł Lewicy ocenił w Radiu ZET, że powrót Chlebowskiego na łono PO byłby "największym błędem tej partii".- Ale ich na wszystko stać - dodał.
Komentując wczorajsze zeznania, Arłukowicz stwierdził, że "Chlebowskiemu wydłużył się bardzo nos". I dodał, że były przewodniczący klubu PO "został nauczony, że nie ma afery hazardowej i z Sobiesiakiem chciał uratować polski budżet".
Dorn: Chlebowskiego można było docisnąć
Również zdaniem posła Polski Plus Ludwika Dorna, Chlebowski wcale nie był przekonywujący. - Jestem rozczarowany pytaniami tych posłów z komisji, którzy chcą dojść do prawdy (posłowie PiS - red.). Pana Chlebowskiego na tym wysłuchaniu można było - mówiąc językiem policyjnym - docisnąć lub rozkuć - powiedział Dorn. I dodał: - Należało zapytać, z kim jeszcze umawiał się na cmentarzu, w ilu decyzjach administracyjnych jeszcze interweniował. Nie zadano pytań, by porównać, czy w inne ustawy - tak, jak w hazardową - się angażował.
Jego zdaniem, ewentualnym powrót Chlebowskiego jest możliwy, bo sygnalizują to politycy PO. Na dowód Dorn przytoczył wypowiedź Rafała Grupińskiego z PO, który powiedział, że "żadnej afery nie było, a Zbyszek był bardzo przekonywujący".
11 godzin przesłuchania
Po 11 godzinach hazardowa komisja śledcza zakończyła w czwartek maraton przesłuchania Zbigniewa Chlebowskiego. CZYTAJ WIĘCEJ
Były szef klubu PO jest - obok byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego - głównym bohaterem afery hazardowej. CBA podsłuchało jego rozmowy z biznesmenami od hazardu: Ryszardem Sobiesiakiem, "Rysiem" i Janem Koskiem, które stały się początkiem ujawnionej w październiku ub. roku afery hazardowej.
Według CBA, biznesmeni zabiegali o korzystne dla nich rozwiązania w ustawie hazardowej - chodziło o usunięcie dopłat od gier nie objętych monopolem państwa, m.in. gier na automatach. Mieli im w tym pomagać Chlebowski i Drzewiecki. Zdaniem CBA - na usunięciu dopłat, które miały być przeznaczone na inwestycje związane z Euro 2012 - budżet państwa mógł stracić ok. 500 mln złotych rocznie. Zarówno Chlebowski, jak i Drzewiecki wszystkiemu zaprzeczają.
Źródło: RMF FM, Radio ZET, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP