Chciałbym skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Okres konfliktu i braku współpracy z rządem - przyznał w TVN24 marszałek Sejmu. Jego zdaniem, na obecnej prezydenturze zaciążył słynny meldunek: "Panie prezesie melduję wykonanie zadania".
W środę 23 grudnia mija czwarta rocznica zaprzysiężenia Lecha Kaczyńskiego na prezydenta RP. Bronisław Komorowski pytany, jaką ocenę wystawiłby obecnej głowie państwa, uchylił się od odpowiedzi.
- Nie sądzę, aby marszałek Sejmu mógł stawiać prezydentowi stopnie, jak w szkole - stwierdził. Jego zdaniem, najlepiej zrobią to Polacy, i to już w przyszłym roku, kiedy odbędą się wybory prezydenckie.
Choć jak przyznał, sam chciałby skrócić zły okres prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Okres - w jego ocenie - konfliktu w obszarach władzy wykonawczej i braku współpracy z rządem.
- Wyznaczam ten termin, ale chcę to zrobić po konsultacjach z prezydentem, premierem, i szefami środowisk politycznych, bo uważam że trzeba wybrać optymalny termin z punktu widzenia tego, co dzieje się w kraju, jakie działania są zaplanowanie. Kampania wyborcza powoduje, że wiele spraw jest odkładanych na później - powiedział Komorowski. I dodał, że pierwszy możliwy termin to 19 września.
"Prezydent elekt zakończy zimną wojnę"
Jego zdaniem, choć prezydent elekt jest zaprzysiężany dopiero w grudniu, to już sama jego obecność mogłaby wpłynąć na zachowanie Lecha Kaczyńskiego. -
Istnienie prezydenta zmienia sytuację. Mógłby zlikwidować efekt cichej zimnej wojny i niechęci - stwierdził Komorowski. I dodał: - Przyzwoitość polityczna nakazywałaby, aby urzędujący prezydent o wiele ostrożniej używał władzy i kompetencji.
Odnosząc się do niezbyt dobrych sondaży dla Lecha Kaczyńskiego (oddanie na niego głosu deklaruje 15 proc. badanych), stwierdził: - To nie jest rzecz miła, choć jest jednocześnie szansą na autorefleksję m.in. nad tym, co jest źródłem słabości, ale i sukcesów - powiedział.
"Weta podyktowane partyjną taktyką"
Według marszałka Sejmu, do plusów obecnej prezydentury należy zaliczyć wyrazistą politykę wschodnią. - Lepiej była realizowana na Litwie niż na Ukrainie czy w Gruzji.
- ocenił Komorowski. - Nieszczęściem i kłopotem prezydenta było to, że od początku ustawił się jako wykonawca polityki swojego brata. Ten słynny meldunek: "Panie prezesie (chodzi o Jarosława Kaczyńskiego - red.) melduję wykonanie zadania", zaciążył nad całą prezydenturą.
Komentując to, że Lech Kaczyński podpisał 400 ustaw, a 18 zawetował, stwierdził że liczby to nie wszystko. - To, że tyle podpisał świadczy dobrze o Sejmie, że tyle wyprodukował. Niewątpliwie jednak prezydent zawetował parę kluczowych dla Polski ustaw, jak choćby zdrowotne. Reforma zdrowia była dramatycznie potrzebna, prezydent zablokował ją na dobrych, parę lat. Błędem – podyktowanym partyjną taktyką – było też zawetowanie ustawy medialnej - ocenił Komorowski.
mac//mat
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24