Posłanka PiS Bernadeta Krynicka zabrała głos w sprawie swojej wypowiedzi o "stryczku" dla "zdrajców, którzy donoszą do obcego państwa". Parlamentarzystka przekonuje, że jej słowa zostały "wyrwane z kontekstu".
Chodzi o zeszłotygodniowy wywiad posłanki dla katolickiego Radia Nadzieja.
W trakcie rozmowy z rozgłośnią Krynicka powiedziała: "Dla mnie człowiek, który donosi do obcego państwa to jest zdrajca i tak naprawdę powinien wisieć na stryczku. Taka jest prawda".
Kiedy prowadzący zwrócił uwagę, że to bardzo mocne słowa, posłanka odparła: "Oczywiście! Zdrajca to jest zdrajca! Co robiono ze zdrajcami narodu?".
"Uważny słuchacz by zrozumiał"
Wypowiedź wzbudziła liczne kontrowersje. W poniedziałek polityk zabrała w tej sprawie głos. W zamieszczonym w mediach społecznościowych oświadczeniu przekonuje, że jej słowa zostały "wyrwane z kontekstu".
"W trakcie wywiadu zapytana zostałam o fundamentalną dla każdego patrioty kwestię suwerenności Polski i o to, czy złożyłabym donos przeciwko Polsce do instytucji międzynarodowych. Z pełnym przekonaniem odpowiedziałam, że to niedopuszczalne i że człowiek, który donosi do obcego państwa jest zdrajcą" - napisała Krynicka.
Dodała, że "uważny słuchacz bez trudu zrozumiałby", iż jej słowa odnosiły się do historyczno-kulturowego kontekstu, a nie do obecnej sytuacji politycznej w Polsce.
"Wszystkie bodaj narody europejskie od zawsze dbały o swoje racje i interesy w ten sposób, że osobom działającym na ich szkodę wymierzano surowe kary. W naszym kręgu kulturowym była to nawet kara śmierci, co było wyrazem najwyższej pogardy społeczeństwa wobec osób szkodzących interesowi ogółu" - czytamy w oświadczeniu posłanki PiS.
Krynicka przyznała, że jej wypowiedź mogła być "zbyt emocjonalna", ale "nie godzi się na rozmywanie granicy między dobrem a złem w imię poprawności politycznej".
Bój o klauzulę sumienia
To nie pierwsza w ostatnim czasie kontrowersja związana z posłanką Krynicką.
Kilkanaście dni temu broniła w Sejmie pomysłu, by fizjoterapeuci mogli korzystać z klauzuli sumienia. Jej zdaniem powinni oni mieć prawo do odmówienia zabiegu pacjentce, która używa np. wkładki wewnątrzmacicznej.
Ostatecznie PiS wycofał się z tego, by klauzula sumienia dotyczyła tej grupy zawodowej.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24