- Chcę namawiać pana prezydenta do poparcia idei rządu fachowców - zapowiedział przed jutrzejszymi konsultacjami u prezydenta Janusz Palikot. Przewodniczący Ruchu Palikota podkreślał, że ani pogrążona w wewnętrznej walce Platforma Obywatelska, ani źle oceniani przez społeczeństwo ministrowie PSL nie poradzą sobie z kryzysem, jaki może nadejść przed końcem roku.
- Wezmę udział w tym spotkaniu. To jest oczywiste - powiedział Palikot odnosząc się do zaproszenia prezydenta na konsultacje w sprawie utworzenia nowego rządu. Powtórzył przy tym wczorajszy postulat powołania rządu fachowców.
- Chcę namawiać pana prezydenta do poparcia idei rządu fachowców - podkreślał. Jak argumentował, jego Ruch oferuje więcej głosów, niż daje PSL - Ruch Palikota zyskał w wyborach 40 mandatów, podczas gdy PSL 28 - za to nie żąda żadnych stanowisk. W zamian domaga się tylko prawa do zaproponowania "najlepszych z możliwych fachowców".
Rząd na czas kryzysu
Jak tłumaczył, to najlepsza propozycja wobec kryzysu, jaki może uderzyć jeszcze przed końcem roku. - Nie wiemy, czy Grecja wytrzyma do końca roku. Nie wiemy, czy Niemcy zostaną w strefie euro - ostrzegał. Dodając, że pogrążona w wewnętrznych walkach PO może nie poradzić sobie z takimi wyzwaniami jak rozpad strefy euro.
O ministrach ludowców powiedział: - Nie ma żadnego powodu, żeby partyjni ministrowie z PSL-u, których opinia publiczna oceniła bardzo negatywnie w wyborach (...), żeby tego typu ludzie mieli ponownie być w rządzie i mieli zderzyć się z największym być może wyzwaniem, jakie mieliśmy od 20 lat.
Kościół nie jest dzisiaj autorytetem. Kościół jest partią polityczną wyciągającą ogromne pieniądze z budżetu państwa i realizującą z bezwzględnością dużego biznesmena swoje interesy Janusz Palikot, Ruch Palikota
Bez szczegółów
Palikot nie chciał teraz mówić o przyszłych działaniach nowego rządu. Podkreślał, że najpierw trzeba usiąść i ustalić jego program, który będzie potem realizowany. Powiedział jedynie, że jednym z wyzwań rządu będzie przestawienie gospodarki na eksport.
Wczoraj z ust Palikota padło jedno nazwisko eksperta, który mógłby się znaleźć w takim rządzie fachowców - Magdalena Środa. Dziś obok niej wymieniał Jerzego Hausnera zaznaczając przy tym, że są to na razie tylko przykładowe propozycje.
Sejm bez krzyża
Palikot zapowiedział też, że w najbliższym czasie będzie wnioskował do marszałka Sejmu o usunięcie krzyża z sali obrad. Jak argumentował, został on tam wniesiony w nocy, bez uzgodnienia, a obecność symbolu religijnego w tak szczególnym dla państwa miejscu jest "głęboko niezgodne z całym duchem konstytucji".
Przyznał przy tym, że sam długo będąc osobą niewierzącą zachowywał neutralny stosunek do Kościoła, czasem chodził na msze, chrzcił dzieci, ale zmienił się po 10 kwietnia. Jak podkreślał, było to dla niego "ogromne przeżycie", które zmieniło go i sformatowało na nowo jako polityka. Skrytykował zaangażowanie Kościoła w kampanię prezydencką po stronie Jarosława Kaczyńskiego, naciski w sprawie pochowania Lecha Kaczyńskiego na Wawelu i ucieczkę Donalda Tuska przed próbą oddzielenia uroczystości państwowych od kościelnych. - Kościół nie jest dzisiaj autorytetem. Kościół jest partią polityczną wyciągającą ogromne pieniądze z budżetu państwa i realizującą z bezwzględnością dużego biznesmena swoje interesy – oceniał.
Na konferencji Andrzej Rozenek, wicenaczelny "Nie", który został wskazany na rzecznika klubu poselskiego Ruchu Palikota, zadeklarował, że rezygnuje z funkcji w tygodniku i poświęca się całkowicie polityce.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Grzegorz Jakubowski