Unia Pracy chciałaby zlikwidować abonament radiowo-telewizyjny. W zamian, ministerstwa finansowałyby realizację programów misyjnych we wszystkich stacjach - nie tylko publicznych.
- Żeby nie zapomnieć o pewnej misji, którą telewizja ma do spełnienia wobec społeczeństwa, narodu, chcemy zaproponować takie rozwiązania, które umożliwią ministerstwom edukacji, kultury, sportu i ochrony środowiska finansowanie programów misyjnych, ale już nie tylko w publicznej, ale w telewizjach wszelkiej maści - mówi przewodniczący partii, Waldemar Witkowski.
Jego zdaniem, abonament jest już dziś przeżytkiem i zasila on tylko media "tzw. publiczne, a tak naprawdę rządowe". Według Witkowskiego, za likwidacją abonamentu przemawia też marnowanie publicznych pieniędzy przez TVP. - Jako przykład można tu podać wysokie odprawy dla dyrektorów TVP. Poza tym TVP jest upolityczniona - mówi przewodniczący UP.
- Zaledwie kilkanaście dni temu dostaliśmy informację o horrendalnie wysokich odprawach, które uzyskali odchodzący pracownicy TVP. Dowiadujemy się także, że TVP przez jakieś niewidzialne ręce wpływa na to, czy ma się mówić o pielęgniarkach, czy nie ma się mówić o pielęgniarkach, a więc nie spełnia roli misyjnej - została upolityczniona - dodaje Witkowski.
Unia Pracy ma wkrótce złożyć w Sejmie projekt odpowiedniej ustawy.
Jednym z głównych argumentów przeciwko abonamentowi jest też jego niska ściągalność. Według Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, płaci go zaledwie 44 proc. gospodarstw domowych i około 3 proc. firm. - Naszym zdaniem płacą go przede wszystkim zdyscyplinowani emeryci i renciści, a wpływy z abonamentu nie przekraczają w związku z tym na pewno 1 mld zł - narzeka Witkowski.
Źródło: PAP/Radio Szczecin