To sprawa, która dla naszych serc, umysłów, godności narodowej jest jednym z fundamentów - mówił o ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej wiceminister obrony Cezary Tomczyk w Radiu ZET. Wyznał też, że jego pradziadek "został zamordowany na wschodzie". - Był polskim oficerem, potem policjantem, prawdopodobnie znajduje się na białoruskiej liście. Ja do dziś nie wiem, co się z nim stało. Mam prawo się dowiedzieć - dodał Tomczyk.
We wtorek Ukraina potwierdziła, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na jej terytorium. Decyzja o zniesieniu obowiązującego od 2017 roku moratorium na poszukiwania i ekshumacje szczątków polskich ofiar zbrodni wołyńskiej została ogłoszona podczas wspólnej konferencji prasowej ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy Radosława Sikorskiego i Andrija Sybihy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Szefowie polskiej i ukraińskiej dyplomacji o ekshumacjach. "Nie ma żadnych przeszkód"
W środę wiceminister obrony Cezary Tomczyk w Radiu ZET powiedział, że sprawa ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej ma "fundamentalne znaczenie". - Słyszeliśmy bardzo dużo różnych słów ze strony rządu PiS, ale nic z tego nie wyszło. Dziś mamy nowego szefa MSZ Ukrainy, który dogaduje z rządem Donalda Tuska i Radosławem Sikorskim sprawę, która dla naszych serc, umysłów, godności narodowej jest jednym z fundamentów - mówił wiceszef MON.
Tomczyk uważa, że "sprawa ta pozwoliłaby na zbudowanie relacji polsko-ukraińskich na zupełnie innym poziomie". Zwrócił także uwagę, że decyzja Ukrainy zapadła podczas trwającej tam wojny i należy to docenić. - Ukraina jest w trudnej sytuacji - naloty, pełnoskalowa wojna - i mimo tego mamy taką deklarację. Należy ją docenić - mówił Tomczyk.
Zdaniem wiceministra obrony, musimy poczekać "kilka dni", żeby sprawy te były omówione na poziomie dyplomatycznym. - Chciałbym, żeby ludziom, którzy pojadą i będą uczestniczyli w pracach, nie groziła śmierć z punktu widzenia tego, co tam się dzieje - mówił wiceszef MON.
Cezary Tomczyk zdradził też historię swojej rodziny. - Nigdy nie mówiłem tego publicznie, ale mój pradziadek został zamordowany na Wschodzie. Był polskim oficerem, potem policjantem, prawdopodobnie znajduje się na białoruskiej liście zamordowanych na wschodzie. Ja do dziś nie wiem, co się z nim stało. Mam prawo się dowiedzieć - mówił w Radiu ZET.
Szefowie polskiej i ukraińskiej dyplomacji o ekshumacjach
We wtorek w Warszawie spotkali się szefowie MSZ Polski i Ukrainy - Radosław Sikorski i Andrij Sybiha. Sikorski zacytował oświadczenie ministrów po spotkaniu. - Ukraina potwierdza, że nie ma żadnych przeszkód do prowadzenia przez polskie instytucje państwowe i podmioty prywatne we współpracy z właściwymi instytucjami ukraińskimi prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na terytorium Ukrainy, zgodnie z ustawodawstwem ukraińskim i deklaruje gotowość do pozytywnego rozpatrywania wniosków w tych sprawach - przekazał.
Również Andrij Sybiha mówił, że Ukraińcy i Polacy są zainteresowani, aby nie było między nami żadnych nieporozumień. - Każda rodzina ma prawo do uhonorowania pamięci swoich przodków - podkreślił szef ukraińskiego MSZ.
Polska strona od lat domaga się od władz Ukrainy odblokowania zakazu prowadzenia poszukiwań i ekshumacji polskich ofiar zbrodni wołyńskiej.
Źródło: Radio ZET
Źródło zdjęcia głównego: Rafał Guz/PAP