Na polecenie katowickiej prokuratury CBA odwiedziło w czwartek siedzibę Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Warszawie. Śledczy, którzy badają oświadczenie majątkowe szefa kółek Władysława Serafina, domagali się wydania dokumentów.
- Funkcjonariusze CBA byli w siedzibie tej organizacji, by wykonać czynności zlecone przez Prokuraturę Rejonową Katowice-Południe - potwierdził w piątek rzecznik CBA Jacek Dobrzyński.
Badają oświadczenie
Katowicka prokuratura po złożonym w niej doniesieniu bada prawdziwość oświadczenia majątkowego Serafina. - Zażądaliśmy stosownych dokumentów i zostały one przedłożone - powiedziała szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe Elżbieta Mizeracka. Dodała, że postępowanie toczy się "w sprawie", nie przedstawiono żadnych zarzutów. Główny wątek sprawy dotyczy pożyczki na kwotę 1,7 mln zł, którą prezes kółek miał udzielić swej organizacji w 2008 r. Według "Rzeczpospolitej" umowa tej pożyczki została spisana dopiero w lutym tego roku. Działacze organizacji, na których powołuje się gazeta twierdzą, że na kontach związku nie ma śladu, by Serafin owej pożyczki udzielił. Informację o wizycie funkcjonariuszy CBA potwierdził także sam Serafin. - Nie było żadnego przeszukania, zatrzymywania dokumentów, wywracania biurek czy rekwirowania akt. Udostępniliśmy dokumenty uprawnionemu do tego organowi kontrolnemu. Nie mamy nic do ukrycia - zapewnił. - Panowie otrzymali wszystkie wymagane dokumenty, dotyczące mojej pożyczki, mojej pożyczki, a nie dokumentów związku - zaznaczył. Według prezesa w tej sprawie nie można mówić o żadnych nieprawidłowościach, a umowa pożyczki została potwierdzona aktem notarialnym zawartym w grudniu 2008 roku.
Pieniądze, ale za co
Według "Rz" Serafin w ciągu czterech lat miał przelać sobie 3 mln zł z dotacji z resortu rolnictwa na przedstawicielstwo rolnicze w Brukseli. Polityk - dodała gazeta - tłumaczy, że właśnie w ten sposób zwraca sobie pożyczkę, której w 2008 r. udzielił swej organizacji. "Rz" napisała, że Serafin, który jest radnym wojewódzkim w śląskim sejmiku, nie wpisał do oświadczenia pożyczki udzielonej kółkom ani milionowych przychodów. 5 czerwca Serafin został wyrzucony z PSL za godzenie w dobre imię i wizerunek partii. Sam prezes kółek rolniczych uważa tę decyzję za bezprawną. Zamierza odwołać się do sądu cywilnego. Serafin, który od lat jest szefem Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych, stał się w ciągu ostatnich miesięcy bohaterem kilku głośnych i kontrowersyjnych spraw. Rzecznik dyscyplinarny PSL Franciszek Stefaniuk wnioskował o wyrzucenie Serafina z partii w związku ze sprawą przekroczenia prędkości, jazdy bez dokumentów i powoływania się na stanowisko, którego nie piastował.
Kolejna sprawa
W ubiegłym roku "Puls Biznesu" ujawnił rozmowy Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem o możliwych nieprawidłowościach, nepotyzmie i niegospodarności w spółkach związanych z resortem rolnictwa kierowanym przez PSL. W maju "Rzeczpospolita" napisała, że członkowie zarządu Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych podejrzewają, że 3 mln zł dotacji dla tej organizacji szły przez konto Serafina. Według "Rz" kontrola resortu rolnictwa potwierdziła nieprawidłowości w wykorzystaniu ubiegłorocznej dotacji przez Związek Kółek Rolniczych. Zakwestionowano 25 przelewów z konta dotacyjnego na cele niezwiązane z dotacją. Ponadto, za niezgodny z umową dotacyjną uznano wydatek ponad 607 tys. zł - podała gazeta. - Doniesienia o rzekomo nieprawdziwych pożyczkach czy fałszowania dokumentów są oparte na donosach moich kolegów. To elementarna odpowiedzialność donosicieli, nie ma tu winy dziennikarza ani gazety, dlatego nie pozywam na tym etapie "Rz", bo nie ona jest winna - skomentował w czwartek Serafin.
Autor: mn/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24