- Można było pół roku wcześniej domagać się, czy rok wcześniej, regulaminu wyboru przewodniczącego i tak te wszystkie wątpliwości rozstrzygnąć - powiedział były wiceszef MSZ Paweł Kowal w RMF FM, odnosząc się do słów Witolda Waszczykowskiego o wyborze Donalda Tuska. - Dzisiaj to jest dyplomacja pewnego dysonansu (...). Dzisiaj nie ma w Polsce strategii europejskiej - dodał.
O te słowa został spytany były wiceszef MSZ Paweł Kowal w RMF FM. - Mimo tego że rząd po szarży brukselskiej, niepowodzeniu tej szarży, zmienił retorykę na taką powiedziałbym - jak to się mówi językiem młodzieżowym - "megaeuropejską", no to trudno, żeby szef dyplomacji został ukarany za wypowiedź anty Tuskowi - skomentował.
Jak powiedział, uważa, że "dobrze, że Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej". - Jak to mówił człowiek, od którego się sporo uczyłem Jerzy Bahr, znany polski dyplomata, dyplomata może przeprowadzić każdą akcję, tylko musi mieć na to odpowiedni czas i środki, jeśli tego wola polityczna wymaga - powiedział Kowal.
- Można było pół roku wcześniej domagać się, czy rok wcześniej, regulaminu wyboru przewodniczącego i tak te wszystkie wątpliwości rozstrzygnąć. W momencie, kiedy go nie było, przewodniczący obradom - w tym wypadku premier Malty - on po prostu czytał literalnie to, co jest w traktacie. A z traktatu jasno wynikało, że jeżeli ten, kto akurat już sprawuje stanowisko wyraża gotowość do jego przedłużenia, to wystarczy zapytać, czy ktoś jest przeciw i faktycznie tak to się robi - tłumaczył.
"Dyplomacja pewnego dysonansu"
Paweł Kowal podkreślił fakt, że w poniedziałek w programie "Jeden na jeden" w TVN24 wypowiadał się Witold Waszczykowski, a równolegle w Radiu Zet wypowiadał się wiceminister do spraw europejskich Konrad Szymański, który mówił, że nie wiem co mógł mieć na myśli Witold Waszczykowski.
- Mamy dzisiaj ekspertyzy mówiące o tym, że Tusk został wybrany w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego. Będę przedstawiał te ekspertyzy pani premier - mówił Waszczykowski w "Jeden na jeden" w TVN24.
Kowal pytany, jak nazwać taką dyplomację, odpowiedział, że "dzisiaj to jest dyplomacja pewnego dysonansu" . - Dzisiaj nie ma w Polsce strategii europejskiej. Jest z jednej strony takie przekonanie, że trzeba trochę schłodzić te proeuropejskie nastroje, a z drugiej strony ktoś czyta dokładnie badania opinii publicznej i od dwóch tygodni jest super europejski nastrój w każdym wystąpieniu przedstawicieli obozu władzy. Począwszy od odcinania się od Marine Le Pen, a skończywszy na wielkanocnej garsonce pani premier. Wszystko jest podporządkowane - ocenił.
Waszczykowski "mógł umocnić" swoją pozycję
Pytany, czy minister spraw zagranicznych tym, co powiedział umocnił swoją pozycję w rządzie, odpowiedział, że "mógł umocnić". Jednak - jak dodał - "nie jest mi zręcznie, bo go znam, i nie chciałbym analizować jego indywidualnej strategii".
- Mogę analizować całość, on jest częścią pewnego systemu, on sam nie kreuje polityki europejskiej. Polityka europejska w polskich warunkach musi być kreowana przez cały rząd i jeżeli patrzę na cały rząd, to mówiąc obiektywnie i z boku, to jest dzisiaj koncert rozstrojonych instrumentów, w których jest oczywiście wola, żeby jakoś zaklajstrowąć tę niewygodną sytuację z Brukseli, jest wola, żeby demonstrować proeuropejską postawę, bo okazało się, że takie są nastroje w społeczeństwie także wśród wyborców PiS - mówił.
Jego zdaniem, "są tacy, którzy uważają, że trzeba postępować inaczej i robią to". - Nie wiem, czy na własną rękę, czy po prostu mają taki plan, generalny obraz to obraz takiego właśnie pewnego rozstroju - skomentował.
Autor: kb/ / Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: tvn24