Sąd Rejonowy w Kielcach uniewinnił we wtorek byłego komendanta głównego policji generała Antoniego Kowalczyka. Był on oskarżony o składanie fałszywych zeznań i zatajanie prawdy w śledztwie dotyczącym "afery starachowickiej". Wyrok nieprawomocny.
Zdaniem sądu Kowalczyk podczas procesu "dokładnie i przekonująco wykazał", z czego wynikają odmienności w jego zeznaniach złożonych w prokuraturze. - Oskarżony był jako świadek wielokrotnie przesłuchiwany, czynności z jego udziałem trwały wiele godzin. Zadawano mu po wielokroć te same pytania, na które odpowiadał według swojej wiedzy. Występujące odrębności nie były na bieżąco weryfikowane, tak aby oskarżony od razu mógł wypowiedzieć się co do ich przyczyny, a stały się podstawą zarzutu - mówił sędzia Robert Dróżdż.
Wyrok nieprawomocny
W opinii sądu prokuratura nie przedstawiła żadnego bezpośredniego dowodu wskazującego, że Kowalczyk przekazał informacje o czynnościach operacyjnych CBŚ ówczesnemu wiceministrowi SWiA Zbigniewowi Sobotce. Przedstawiono jedynie "zespół poszlak".
Wyrok nie jest prawomocny. Prokurator Wojciech Różycki poinformował dziennikarzy, że po zapoznaniu się z uzasadnieniem wyroku prokuratura zapowie apelację w tej sprawie. Oskarżyciel domagał się dla Kowalczyka roku więzienia i trzyletniego zakazu zajmowania stanowisk w administracji publicznej.
Trzy procesy
Proces komendanta w kieleckim sądzie toczył się po raz trzeci.
We wrześniu 2008 roku Sąd Okręgowy w Kielcach prawomocnie uniewinnił Kowalczyka od zarzutu niedopełnienia obowiązku służbowego w związku z "aferą starachowicką". Do ponownego rozpoznania skierował sprawę składania fałszywych zeznań i zatajania prawdy w śledztwie dotyczącym afery.
Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie zarzuciła generałowi niedopełnienie obowiązku służbowego oraz składanie fałszywych zeznań podczas śledztwa dotyczącego tzw. "przecieku starachowickiego". Niedopełnienie obowiązku miało - według śledczych - polegać na tym, że Kowalczyk, jako szef policji, nie poinformował prokuratury o popełnieniu przestępstwa ściganego z urzędu. Chodzi o wyciek tajnych informacji z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji o planowanej akcji policji przeciw grupie przestępczej w Starachowicach.
Drugi z zarzutów dotyczy wielokrotnego składania fałszywych zeznań i zatajania prawdy w Prokuraturze Okręgowej w Kielcach.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: policja.pl