Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika dotyczącą cofnięcia mu poświadczeń bezpieczeństwa, czyli dostępu do informacji niejawnych - dowiedział się Onet. Wojtunik w rozmowie z tvn24.pl zapewnił, że nie zamierza ustąpić w tej sprawie. - Wykorzystam skargę kasacyjną, będę walczył aż do instancji europejskich - podkreślił.
19 kwietnia Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał decyzję oddalającą skargę Pawła Wojtunika na decyzję Prezesa Rady Ministrów w przedmiocie cofnięcia mu poświadczeń bezpieczeństwa osobowego - poinformował Onet. Rozstrzygnięcie sądu oznacza, że w mocy pozostają decyzje ministra koordynatora do spraw służb specjalnych Mariusza Kamińskiego, który w maju 2017 roku - jako organ drugiej instancji - utrzymał w mocy cofnięcie byłemu szefowi CBA dostępu do informacji niejawnych.
"Liczyłem się z działaniami odwetowymi"
Wojtunik w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zarzucał szefowi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotrowi Pogonowskiemu, który odebrał mu certyfikat, "wielokrotne złamania prawa". Twierdził, że ustawa o ABW została bezwzględnie wykorzystana jako narzędzie w walce politycznej służącej do usunięcia ze stanowisk osób niezależnych od obecnej władzy. Ponadto zarzucał również ministrowi koordynatorowi i byłemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu wykorzystanie stanowiska do "zemsty" na nim. Zdaniem Wojtunika działania Kamińskiego miałyby być związane ze złożeniem przez Wojtunika do prokuratury zawiadomienia o nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić, kiedy służby kierowane przez Kamińskiego rozpracowywały tak zwaną aferę gruntową z 2007 roku.
- Liczyłem się z działaniami odwetowymi - powiedział Onetowi Wojtunik. Jak podkreślił, w ostatnim czasie wielokrotnie publicznie komentował nieprawidłowości w funkcjonowaniu kierownictwa CBA oraz koordynatorów służb specjalnych.
Dodał też, że po decyzji Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego jego walka się nie kończy. - Jestem wierny zasadzie, by nie komentować orzeczeń sądów, nawet takich, które są dla mnie niekorzystne. Przysługuje mi odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego i po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia z pewnością wykorzystam skargę kasacyjną - stwierdził Wojtunik w rozmowie z tvn24.pl.
- W sprawie certyfikatu będę walczył aż do instancji europejskich - dodał były szef CBA, który dziś pracuje jako dyplomata europejski doradzający premierowi Mołdawii.
"Nigdy nie dopuściłem się żadnego przestępstwa"
Jak podkreśla Onet, sprawa Wojtunika zaczęła się w listopadzie 2015 roku, kiedy podał się do dymisji z powodu rozpoczęcia przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego postępowania kontrolnego dotyczącego jego rozmowy z byłą wicepremier, minister rozwoju regionalnego Elżbietą Bieńkowską, nagranej w czerwcu 2014 roku w warszawskiej restauracji Sowa&Przyjaciele.
- Decyzja powoduje automatyczne odsunięcie od wszelkiego rodzaju informacji o charakterze niejawnym. Dalsze moje tkwienie na stanowisku, bez dostępu do informacji niejawnych, które stanowią 99 procent materiałów rozpatrywanych przez CBA, byłoby farsą i fikcją - mówił wówczas Wojtunik. Jak zapewniał, "nigdy nie dopuścił się żadnego przestępstwa, tym bardziej ujawnienia informacji niejawnych".
Po trwającym rok postępowaniu ostatecznie cofnięto Wojtunikowi certyfikat bezpieczeństwa, uzasadniając, że "nie daje on rękojmi zachowania tajemnicy". Były szef CBA odwołał się od tej decyzji do premier Beaty Szydło, lecz decyzja ta została podtrzymana.
Autor: ads,zir//now / Źródło: PAP, onet.pl