Komorowski o Jakim: podpala las, a potem jest bardzo gorliwy w jego gaszeniu

Bronisław Komorowski był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24
Bronisław Komorowski o reakcji rządu na reportaż "Superwizjera" TVN
Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Z radykałami politycznymi jest tak, że oni zawsze na jakimś etapie są łasym kąskiem politycznym - skomentował Bronisław Komorowski w "Faktach po "Faktach", pytany o reakcję władz na reportaż "Superwizjera" TVN o polskich neonazistach. Zdaniem byłego prezydenta "PiS próbuje ukryć, że ma udział w wylansowaniu tego rodzaju środowisk i wprowadzeniu ich do polityki".

Dziennikarze "Superwizjera" TVN przeniknęli w szeregi organizacji Duma i Nowoczesność i ujawnili, co dzieje się na spotkaniach polskich neonazistów. W reakcji na wynik dziennikarskiego śledztwa wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podjął działania zmierzające do delegalizacji stowarzyszenia.

"Wolałbym, żeby nie podpalali, a podpalają"

Bronisław Komorowski powiedział, że przypomina mu to działania "strażaka, który sam podpala las, a potem jest bardzo gorliwy w jego gaszeniu". - Wolałbym, żeby nie podpalali, a podpalają - zaznaczył były prezydent.

- Tak jak wcześniej próbowali zagospodarowywać - w sensie zaplecza politycznego - radykalne formacje narodowe typu Młodzież Wszechpolska, ONR, kiedyś to samo dotyczyło chuliganów stadionowych - dzisiaj próbują zdobyć punkty na gorliwym zwalczaniu tego własnego, dawniej zaprzyjaźnionego zaplecza - podkreślił.

Komorowski dodał, że "z radykałami politycznymi jest tak, że oni zawsze na jakimś etapie są łasym kąskiem politycznym". - Są kokietowani, trochę głaskani przez poważnych nawet polityków. (...) Potem się okazuje, że to są radykałowie, którzy kompromitują polityka, który się do nich zbliży - wyjaśnił.

"Nie wystarczy się od nich odciąć"

- PiS próbuje ukryć to, że ma istotny udział w wylansowaniu tego rodzaju środowisk, i wprowadzeniu ich do polityki. Przecież taka grupa jest także w klubie pana Kukiza, w Sejmie. Jak się wprowadza tego rodzaju środowiska do dużej polityki, to chyba nie wystarczy się od nich odciąć, nawet wsadzić ich do więzienia - wskazał Komorowski.

To są radykałowie którzy kompromitują polityka który się do nich zbliży

"To są radykałowie, którzy kompromitują polityka, który się do nich zbliży"

Zdaniem byłego prezydenta politycy obozu rządzącego powinni "wyciągnąć wnioski z własnych błędów" i "odejść od klimatu, który się samemu zbudowało poprzez agresję wobec imigrantów, chwalenie marszu narodowców". - Oraz przedstawić jakąś alternatywę - zaznaczył były prezydent.

Komentując szybkość reakcji rządu, Komorowski powiedział: "widać, że się to środowisko trochę uczy". - Wyciągnęli wnioski ze skutków zwlekania przez rząd - w którym też pan Morawiecki był wicepremierem, gdzie byli ci sami ministrowie - po 11 listopada. Pragnę przypomnieć, że rząd wtedy milczał - powiedział.

- Pan minister Błaszczak, wtedy minister spraw wewnętrznych, mówił, że to było piękne widowisko [marsz narodowców - przyp. red.]. Tyle, że potem cała prasa i media światowe pokazały teksty i hasła, które zbulwersowały cały świat jako rasistowskie, jako ksenofobiczne - wskazywał Komorowski.

Były prezydent podkreślił, że dopiero "po dwóch dniach ówczesny rząd zareagował". - Widać, że teraz działają szybciej, ale nie w tempie działania jest kwestia. Przede wszystkim jest w likwidowaniu akceptacji i pobłażania dla kolegów - dodał.

Widać że się to środowisko trochę uczy

"Widać, że się to środowisko trochę uczy"

"Czekoladowy orzeł lepszy niż orzeł z betonu"

Komorowski zwrócił uwagę, że "jest potrzeba wypracowania nowego modelu świętowania wszystkich rocznic narodowych, patriotycznych". - Ja to nazywałem: "nowoczesnego patriotyzmu polskiego". (...) Przez ostatnie dwa lata władze państwa polskiego tworzyły klimat przyzwolenia dla ekscesów, dosyć radykalnych form organizacji narodowych - podkreślił.

- Ja w czasie prezydentury mojej starałem się przeciwdziałać temu w sposób aktywny. Zarówno poprzez organizację konkurencyjnych, państwowych obchodów - otwartych na wszystkie środowiska polityczne, obchodów 11 listopada jako konkurencji dla marszu narodowców, za co nie wszyscy mnie chwalili - dodał były prezydent.

Komorowski ocenił, że "to się przyjmowało". - Jednak były tysiące ludzi. Może gdyby pan prezydent Duda to kontynuował, ten zwyczaj, a nie chwalił odrębne marsze narodowców - to może by to się przyjęło - wskazał. Na uwagę, że symbolem jego "nowoczesnego patriotyzmu" stał się czekoladowy orzeł, odpowiedział, że "wszystko można skrytykować".

- Ja uważam, że orzeł z czekolady jest lepszy niż orzeł ze stali, betonu czy styropianu. (...) Ci, którzy wtedy się śmieli z tego, niech teraz pomyślą, jakiego mamy orła, kto się podpisuje pod polskim orłem. To było widać w tym materiale TVN-u [reportażu "Superwizjera"] - podkreślił Komorowski.

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ W PROGRAMIE "FAKTY PO FAKTACH" W TVN24

Autor: mnd//now / Źródło: Fakty po Faktach TVN24

Czytaj także: