- Propozycje Unii Europejskiej w sprawie ochrony klimatu są bardzo ambitne, ale trzeba sobie stawiać takie cele - mówił w TVN24 przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. - Ale jak ludzie czują zagrozenie i się mobilizują, to potrafią robić wielkie rzeczy - dodał.
Według Jerzego Buka trwający w Kopenhadze szczyt klimatyczny jest największym tego typu wydarzeniem na świecie. I bardzo potrzebnym światu. Jak mówi były premier dobrze byłoby, gdyby inne kraje podzielały zapał Unii Europejskiej, która wyrasta na lidera w kwestii ochrony klimatu.
- Unie może walczyć sama, bo nic nie zdziała. Jeśli inni się nie przyłączą, to okaże się, że są bardziej konkurencyjni, na czym Unia będzie tracić - mówił Jerzy Buzek w programie "24 godziny" w TVN24. - Mam nadziej, ze inni też dołączą do Unii, a jeśli nie to będzie ona musiała zweryfikować swoje plany - dodał.
Im wcześniej, tym taniej
I chociaż, jak mówił szef PE, proponowane zmiany, mające na celu ograniczenie zgubnego wpływu człowieka na środowisko, są bardzo drogie, to warto ponieść teraz te koszty bo z czasem stają się one coraz większe.
- Nikogo na to nie stać. Ani USA, ani Bangladeszu, ale jak tego nie zrobimy teraz, to za 15 lat zapłacimy dużo więcej. Trzeba myśleć perspektywicznie i ubezpieczać się - tłumaczył. Poza tym, jak dodał, ochrona może być stymulatorem rozwoju gospodarczego, choćby przez tworzenia miejsc pracy i innowacyjność.
Według niego, choć ekologia może wydawać się nudna, to trzeba słuchać ekologów. - Ich postulaty są trudne do spełnienia, ale oni pokazują cele i wizje, na które świat zareaguje jak zwykle z opóźnienie. 40 lat temu krzyczeli, ze by nie śmiecić, że rzeki są zatruwane, a kominy dymią i teraz zmieniamy to - mówił Buzek
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24