Donald Tusk zjadł w czwartek roboczy obiad w towarzystwie Jose Manuela Barroso, Jean-Claude'a Junckera i Hermana Van Rompuya. Czy była to tylko czysta kurtuazja, czy może coś więcej? - Na pewno to była również kurtuazja, ale przy okazji rozmawiali o poważnych sprawach, jak przejąć te wszystkie sprawy w nowym zestawie osób, które przejmują odpowiedzialność za UE - stwierdził na antenie TVN24 Biznes i Świat Jerzy Buzek.
- Spotkanie z unijnymi liderami było wzruszające - stwierdził w Brukseli Donald Tusk po roboczym obiedzie w towarzystwie Jose Manuela Barroso, Jean-Claude Junckera i Hermana Van Rompuya. Spotkanie trwało ok. 2 godzin i zorganizowano je z inicjatywy Barroso.
W środę ustępujący szef KE oficjalnie pożegnał się z funkcją i poprowadził ostatnie, 434. posiedzenie KE. Nowa KE przystępuje do pracy formalnie od 1 listopada, natomiast Donald Tusk obejmie stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej 1 grudnia. Do tego czasu funkcję przewodniczącego RE sprawuje zasiadający w tym fotelu przez ostatnie dwie 2,5-letnie kadencje Belg Herman Van Rompuy.
Czy czwartkowy roboczy obiad to czysta kurtuazja czy coś więcej? - Na pewno ten obiad dzisiaj to była również kurtuazja, ale przy okazji rozmawiali o poważnych sprawach. Jak przejąć te wszystkie sprawy w nowym zestawie osób, które przejmują odpowiedzialność za UE - stwierdził na antenie TVN24 Biznes i Świat Jerzy Buzek.
Jak jednak dodał, tych spotkań było już "sporo". - Zarówno ustępującego jaki i tego nowego przewodniczącego. To nie jest dziś pierwsze spotkanie. Ono w jakiś sposób ma pokazać symboliczne przekazanie władzy, przynajmniej na poziomie komisji - powiedział Buzek.
Bieńkowska "zrobiła dobre wrażenie"
Pytany, co w Brukseli mówi się o unijnej komisarz Elżbiecie Bieńkowskiej stwierdził, że "zrobiła dobre wrażenie" w trakcie wysłuchań. - Odpowiadała w sposób wystarczający na te pytania, które zadawano - ocenił Buzek. - Ci ludzie, którzy są w Parlamencie Europejskim, nie znają szczegółowej historii pani komisarz. To wysłuchanie wpływa na ich opinie. I właśnie to dobrze wypadło i dobrze rokuje - dodał i przypomniał, że Polska miała już dwoje "naprawdę dobrych komisarzy, którzy zostali zapamiętani w UE - Janusza Lewandowskiego i Danutę Huenber. - I to jest czas na nasz trzeci sukces. Bo tamtych dwoje naprawdę dobrze się zapisało. O tym się mówi - przekonywał Jerzy Buzek w TVN24 BiŚ.
"Łagodne przejście" z poprzedniego przewodniczącego na nowego
A co mówi się o Donaldzie Tusku? Czy to będzie dobry szef na trudne czasy? - To przejście z poprzedniego przewodniczącego na nowego jest takie spokojne, łagodne. Inaczej było w przypadku Van Rompuya, bo został wybrany naprawdę bardzo krótko przed 1 grudnia, na listopadowym posiedzeniu. I to też było zaskoczenie. On miał mało czasu na przygotowanie - stwierdził Buzek.
Jak dodał, w przypadku naszego przewodniczącego Donalda Tuska jest "znacznie lepiej". - Bo w końcu już dwa miesiące temu to zostało rozstrzygnięte, a w tej chwili jest jeszcze cały miesiąc do formalnego przejęcia - tłumaczył.
To oznacza, że jest jeszcze możliwość wspólnego przygotowania Rady Europejskiej, która odbędzie się pod koniec grudnia. - To będzie ważna Rada Europejska. I dzisiaj obydwaj przewodniczący, i ten ustępujący i ten nowy, przygotowują tę Radę z ludźmi, którzy doradzają. A ci, którzy doradzają Donaldowi Tuskowi, już w dużej części są w Brukseli, bo ja od czasu do czasu z nimi rozmawiam. Także to się odbywa na szczęście miękko i łatwo - ocenił Buzek.
Autor: kde/kka / Źródło: TVN24 BiS