W nocy przez województwa kujawsko-pomorskie, łódzkie i mazowieckie przeszły gwałtowne burze z ulewnymi deszczami. Do podtopień doszło także w województwach dolnośląskim i wielkopolskim. W Kłodzku pod wodą znalazły się przejścia przy osiedlu Kruczkowskiego. Z kolei w Ostrowie Wielkopolskim zalane zostały ulice wokół urzędu miasta i garaże.
Przed godziną trzecią w nocy z czwartku na piątek synoptycy informowali na Twitterze, że najsilniej pada i wieje w województwie kujawsko-pomorskim oraz na granicy łódzkiego i mazowieckiego. Z kolei największe sumy opadów wiązały się z burzami, które w ciągu dnia przechodziły przez północno-wschodnią Polskę.
Jak przekazali meteorolodzy, na stacji Mikołajki zanotowano 85,7 mm opadu. Najwyższe opady związane z obecnym układem burzowym to stacja Oborniki Śląskie - 55,7 mm.
Zalane ulice, ewakuowani harcerze
Przez Ostrów Wielkopolski przeszła ulewa - miejscami woda sięgała metra głębokości. Najgorzej sytuacja wyglądała w rejonie urzędu miasta, a także przy Alei Słowackiego, gdzie przy blokach woda zalała garaże. Z kolei w dolnośląskim Kłodzku pod wodą znalazły się przejścia przy osiedlu Kruczkowskiego.
Rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Krzysztof Batorski poinformował, że najczęściej straż interweniowała w województwie wielkopolskim, a w całym kraju w ciągu ubiegłej doby interwencji było kilkaset. - Ewakuowano również dwa obozy harcerskie w województwie łódzkim - dodał Batorski. Z obozu harcerskiego w pobliżu Jeziora Powidzkiego w Wielkopolsce ewakuowano 67 harcerzy i ich opiekunów. Nie zanotowano osób rannych.
"Trochę dachu u mnie, trochę u sąsiada"
W województwie łódzkim najbardziej ucierpiały dwie gminy: Warta i Błaszki.
- Mieliśmy mnóstwo pracy. Wyjeżdżaliśmy blisko sto razy. Głównie były to działania związane z powalonymi drzewami: na drogi, samochody i zabudowania. Mieliśmy też dziesięć przypadków zerwanych dachów, głównie na budynkach gospodarczych - przekazał starszy brygadier Jacek Witkowski, zastępca komendanta powiatowego PSP w Sieradzu.
Mieszkańcy miejscowości, gdzie wiało wyjątkowo intensywnie, opowiadają przed kamerą TVN24, że do największych zniszczeń doszło około 1 w nocy. - Wichura, burza, grzmoty. Świata nie było widać - mówi jeden z mieszkańców Dziebędowa.
Wiatr zerwał poszycie między innymi z dachu ze strażnicy OSP w miejscowości. - To była gigantyczna, niszczycielska siła - mówi jeden z mieszkańców. Inny - do którego należał uszkodzony w czasie burzy budynek gospodarczy - relacjonował, że krokwie znalazł kilkadziesiąt metrów dalej. - Trochę dachu jest u mnie. Reszta pewnie u sąsiada - mówi.
Interwencje w całym kraju
Jak przekazała Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej, w czwartek strażacy wzięli udział w ponad 500 akcjach związanych z usuwaniem skutków burz. Najwięcej interwencji zanotowano w województwie dolnośląskim (126), mazowieckim (102) i warmińsko-mazurskim (76). Z kolei w piątek - od północy do godz. 6 - w całym kraju zanotowano 625 takich akcji. Najwięcej w województwach: wielkopolskim (273), kujawsko-pomorskim (158), łódzkim (87) i opolskim (50). Po godz. 7 liczba akcji wzrosła do 760.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że w piątek do południa sytuacja atmosferyczna powinna być jeszcze spokojna, ale w ciągu dnia - w pasie od Małopolski po Pomorze i Warmię - najprawdopodobniej ponownie wystąpią burze, które przyniosą silne porywy wiatru i deszcz.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24