Mimo że czasy zimnej wojny dawno za nami, w Polsce nadal działa kilka tysięcy schronów, w których można w całkowitym zamknięciu przetrwać nawet kilka tygodni. Jeden z bardziej znanych bunkrów znajduje się w Krąpiewie koło Bydgoszczy. Miał służyć jako schronienie w razie ataku atomowego.
Jak mówi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego, w Polsce jest około 6 tysięcy "obiektów ochronnych". Dzielą się one na schrony i ukrycia, w których można przebywać w całkowitym zamknięciu nawet przez kilka tygodni. W samej Bydgoszczy według Michałka takich miejsc jest około stu.
Jedno z nich to schron zbudowany na potrzeby wojewody. - W ciągu 24 godzin można przygotować schron tak, aby mógł służyć w warunkach faktycznego zagrożenia. Chodzi głównie o zebranie zapasów żywności i uruchomienie systemu filtracji powietrza. Schron ma własne ujęcie wody, a powietrze dostarczają generatory. W takim miejscu można spędzić około miesiąca - mówi Michałek.
Jak dodaje, dzisiaj nie ma już obowiązku budowy schronów, nadal jest jednak obowiązek ich utrzymywania - na wypadek wybuchu bomby czy ataku terrorystycznego.
Tajemniczy schron przeciwatomowy
Inny znany schron przeciwatomowy znajduje się w Krąpiewie koło Bydgoszczy. Dziś jest atrakcją turystyczną, udostępnioną do zwiedzania. W przeszłości miał służyć wojskowym w razie wybuchu bomby jądrowej. Jak mówi opiekun bunkra, Janusz Gładon, w schronie mogło przebywać 12 osób przez dwa tygodnie - bez żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym. Bunkier ma własny system kanalizacji, obiegu powietrza i wody. Jego betonowe ściany, sufit i podłoga mają ponad dwa metry grubości.
Przez wiele lat nikt w okolicy nie wiedział, że w Krąpiewie mieści się bunkier. Była to jedna z pilniej strzeżonych tajemnic Układu Warszawskiego.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24