- Ukraińcy już od kilku miesięcy przygotowują się, że kwiecień może być miesiącem bezpośredniej, otwartej interwencji wojsk rosyjskich i wojny - powiedział w "Faktach po Faktach" Zbigniew Bujak, członek Komitetu Obywatelskiego Solidarności z Ukrainą.
Bujak odniósł się do śmierci rosyjskiego opozycjonisty Borysa Niemcowa, którą uważa, za "mord polityczny". Jak powiedział, "do tej pory różne rzeczy, które Moskwa robiła i mówiła, traktował jako sygnał ostrzegawczy, że w każdej chwili może być zrobiony kolejny krok na drodze wojskowej interwencji". - Teraz ta śmierć już jest syreną alarmową - stwierdził. Mówił, że Niemcow był jednym z nielicznych, sprzeciwiali się wkroczeniu Rosji na Krym. - Ludzi w Moskwie, którzy nie akceptują aneksji Krymu jest mało, ale ludzi, którzy nie akceptują dalszej agresji wojskowej na Ukrainę jest bardzo dużo. Niemcow miał szansę stanąć na czele tego większościowego ruchu - ocenił.
"Krok do zaostrzenia sytuacji"
Dodał, że z tego punktu widzenia była to dla Putina groźna sytuacja. Zdaniem Bujaka, "mord polityczny jest bardzo poważnym krokiem do zaostrzenia sytuacji wobec polityki Ukrainy".
- Ukraińcy już od kilku miesięcy przygotowują się, że kwiecień może być miesiącem bezpośredniej , otwartej interwencji wojsk rosyjskich i wojny - stwierdził.
Wyjaśnił, że kwiecień na Ukrainie jest okresem, kiedy obsychają pola. - W związku z tym samochody i czołgi mogą już przejechać - mówił Bujak.
Autor: js/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24