Skandalem nazwał Joachim Brudziński z PiS to, że jak stwierdził, prezydent Bronisław Komorowski poparł gen. Krzysztof Parulskiego zaraz po konferencji, na której wymówił on posłuszeństwo swojemu zwierzchnikowi, czyli Prokuratorowi Generalnemu. - A premier wychodzi, rozkłada bezradnie ręce i mówi, że nic nie może zrobić - dodał. Konstanty Miodowicz w PO apelował o dystans do całej sprawy i przekonywał, że zarówno prezydent i premier próbują inicjować bezstronną dyskusję na temat prokuratury.
- Uważam za skandal, że zwierzchnik Sił Zbrojnych, czyli prezydent Bronisław Komorowski, który na pewno zdaje sobie sprawę, czym jest podległość służbowa i relacja zwierzchnik-przełożony, w sposób ostentacyjny zapraszając pana gen. Parulskiego udzielił mu poparcia po jego skandalicznej konferencji, na której wymówił on posłuszeństwo swojemu zwierzchnikowi - Prokuratorowi Generalnemu Andrzejowi Seremetowi - powiedział Joachim Brudziński w "Rozmowie Rymanowskiego". I zwracając się do Konstatntego Miodowicza dodał: Ten pasztet musi dzisiaj połknąć pana obóz polityczny, bo to wyjście upierali się przy rozdziale stanowiska Prokuratora Generalnego i ministra sprawiedliwości. - I słusznie, bo podstawą państwa demokratycznego jest podział władzy - odparł Miodowicz. - Tak, ale premier wychodzi, rozkłada bezradnie ręce i mówi, że nic nie może zrobić - stwierdził Brudziński.
Jak to rozwiązać?
Konstanty Miodowicz apelował o dystans wobec całej sprawy i ograniczenie dyskusji o personaliach, gdyż jak stwierdził, "klucz jest w rozwiązaniach instytucjonalnych". Według niego, po dokonaniu słusznego kroku, jakim było danie niezależności prokuratury, powinien pójść następny, czyli zastanowienie się nad relacją prokuratury wojskowej i cywilnej. - Ani prezydent, ani premier nie zamknęli dyskusji o prokuraturze wojskowej. Oni ją otworzyli - mówił.
Według niego w komentarzach o konflikcie prokuratur dominuje przesada. - Między Prokuratorem Generalnym, a jego zastępcą zarysowały się rozbieżności w istotnych sprawach dotyczących podległych im służb. Ta sytuacja nie jest natomiast istotnym konfliktem personalnym - przekonywał.
Coś "jest na rzeczy"?
Joachim Brudziński nie dawał się jednak przekonać. Według niego konflikt, który widać w prokuraturze, pokazuje też różny stosunek prezydenta i premiera do całej sprawy. Według niego Bronisław Komorowski rozpostarł nad gen. Parulskim parasol ochronny, choćby przez fakt nominacji generalskiej, którą kiedyś mu wręczył. - Przypomnę też, że prezydent był jedynym politykiem obozu PO, który był przeciwny likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Z kolei prokuratura wojskowa pod kierownictwem gen. Parulskiego umorzyła kilka spraw ujawniających patologię w WSI - mówił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24