To, co się wydarzyło, jest najlepszym dowodem, jakie standardy obowiązują w PO. Policja dokonała "prewencyjnej pokazówki" - powiedział w "Jeden na jeden" Joachim Brudziński z PiS, który skomentował zatrzymanie do kontroli Szydłobusu po wieczornym starciu Kopacz-Szydło.
W poniedziałek wieczorem premier Ewa Kopacz i wiceprezes PiS Beata Szydło zmierzyły się w przedwyborczej "Rozmowie o Polsce". Jak poinformował na Twitterze Krzysztof Łapiński z PiS, po wyjeździe spod gmachu telewizji policja zatrzymała do kontroli Szydłobus. Jak dodał, otrzymała zgłoszenie, że autobus jest przeładowany.
"Prewencyjna pokazówka"
Tę sytuację skomentował Joachim Brudziński z PiS. Jak powiedział, to co się wydarzyło, jest najlepszym dowodem na to, jakie standardy obowiązują w PO. - Czy można sobie wyobrazić sytuację, że w demokratycznym państwie po debacie policja zatrzymuje autobus głównej konkurentki urzędującej pani premier i kontroluje pod pretekstem jakiegoś zagrożenia czy niebezpieczeństwa? - dodał.
Stwierdził, że policja dokonała "prewencyjnej pokazówki". - Wygląda na to, że pani Teresa (Piotrowska, szefowa MSW - red.) dała radę - powiedział.
Jak dodał, wierzy w to, że funkcjonariusze policji oraz innych służb mundurowych na szczęście odliczają dni do 25 października. - Zdecydowana większość funkcjonariuszy liczy na to, że po 25 października będzie rząd i premier, która rzeczywiście zadba o tych, którzy dbają o nasze bezpieczeństwo - powiedział Brudziński.
#Szydłobus sprawdza policja.Kontrolują,czy nie jest przeładowany.Taki dostali donos.I kto tu nie umie przegrywać? :) pic.twitter.com/dRcI8DZVoN
— Krzysztof Łapiński (@kplapinski) October 19, 2015
Policja tłumaczy
- Już po zakończeniu debaty w telewizji, do krakowskiej policji zadzwonił mężczyzna z informacją, że autobusem wykorzystywanym przez sztab wyborczy PiS przewożona jest nadmierna ilość pasażerów. Zawsze weryfikujemy takie zgłoszenia. To nasz obowiązek i nie ma w tej sytuacji nic nadzwyczajnego - tłumaczy asp. szt. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy stołecznej policji.
Jak opowiada, zgłoszenie przekazano warszawskim funkcjonariuszom, którzy zastali autobus zaparkowany na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. W środku nie było polityków, tylko kierowca, który zapewnił funkcjonariuszy, że zawsze zabiera przepisową liczbę pasażerów. - Na tym nasze czynności zakończyły się - mówi Mrozek.
Kopacz "położyła debatę"
Joachim Brudziński odniósł się również do starcia Ewy Kopacz z Beatą Szydło w "Rozmowie o Polsce". Podziękował sztabowcom premier i jej samej. Jego zdaniem szefowa rządu była faworytką, "wyposażoną w wiedzę". Mimo to - jego zdaniem - "położyła debatę".
Jak powiedział, wszyscy, którzy śledzili starcie, zobaczyli spokojną, merytoryczną, panującą nad emocjami i wiarygodną Beatę Szydło. Natomiast - jego zdaniem - Kopacz była rozedrgana, histeryczna. Zwrócił uwagę, że "przykrym" momentem pojedynku było sformułowanie "ta kobieta", których użyła Kopacz mówiąc o kandydatce PiS na premiera. Jego zdaniem zostało to podsunięte premier przez jej sztabowców. - Chcę głęboko wierzyć, że nie były to słowa płynące z serca pani premier Ewy Kopacz - powiedział Brudziński.
Jak podkreślił, po spotkaniu Kopacz z Szydło towarzyszy przekonanie, że PiS musi nadal ciężko pracować. Brudziński pytany o to, czy nie nużyła go formuła wczorajszego starcia, powiedział, że "życzy sobie, żeby do polskiej polityki zawitało jak najwięcej nudy". Dodał , że polskiej polityce towarzyszą złe emocje.
Brudziński szefem MSW?
Brudziński skomentował również doniesienia „Newsweeka”, który napisał, że Brudziński jest jednym z kandydatów na objęcie stanowiska ministra spraw wewnętrznych po ewentualnej wygranej przez PiS w wyborach parlamentarnych - Jest to równie prawdopodobne jak to, że będę ambasadorem w Burundi - stwierdził.
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24