Ministerstwo Edukacji Narodowej poleciło dyrektorom szkół sporządzenie listy strajkujących nauczycieli - przekazał w rozmowie z TVN24 prezes ZNP Sławomir Broniarz. Szefowa MEN dementowała tę informację i zapewniała, że "nie ma żadnych list imiennych z PESEL-ami". Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego pokazał jednak wydruk maila skierowanego do dyrektorów, wysłanego z adresu ministerstwa.
- Każdy dyrektor został zobowiązany mailem z ministerstwa edukacji narodowej do sporządzenia listy osób strajkujących - powiedział w rozmowie z reporterką TVN24 Sławomir Broniarz.
Wcześniej na konferencji prasowej szefowa MEN Anna Zalewska zapewniała, że "nie ma żadnych list imiennych z PESEL-ami".
Broniarz odpowiadając na słowa minister, przekazał: - Mamy skan, gotowy mail przysłany z adresu internetowego Ministerstwa Edukacji Narodowej, gdzie jest wyraźnie ten adres zaznaczony.
Wydruk takiego maila wysłanego z adresu ministerstwa otrzymała od Broniarza reporterka TVN24.
W ocenie prezesa ZNP takie działanie narusza ustawę o Systemie Informacji Oświatowej.
- Tam nie ma takiej pozycji, jak imiona i nazwiska strajkujących. Po drugie mamy wątpliwości co do przestrzegania RODO w tym zakresie - stwierdził. Jak mówił, strajkujący traktują takie polecenie "jako szykanę, rodzaj presji psychicznej".
- Te informacje niepokoją nauczycieli, dyrektorów szkół, strajkujących. Informacja o zbieraniu imion i nazwisk strajkujących wykracza poza wszelkie reguły prawne i siłą rzeczy w tej napiętej atmosferze jest dodatkowym elementem, który ma przestraszyć nauczycieli - powiedział Broniarz.
Strajk nauczycieli
W poniedziałek rozpoczął się zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych strajk w szkołach. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Biorą w nim również udział nauczyciele niezrzeszeni w związkach.
Według ZNP we wtorek w strajku uczestniczyło 74,29 procent szkół i przedszkoli. W środę, według związkowców, skala protestu była na tym samym poziomie. Z kolei Ministerstwo Edukacji Narodowej podawało w poniedziałek, że protestuje 48,5 procent szkół i placówek.
Dane o liczbie placówek objętych protestem i strajkujących nauczycielach mogą się różnić w różne dni, gdyż nauczyciele codziennie rano, przychodząc do pracy do szkoły czy przedszkola, podejmują decyzję, czy w tym dniu będą protestować. Mogą więc zawiesić swój udział w strajku na czas egzaminów. Jak zaznaczają związkowcy, są to indywidualne decyzje protestujących nauczycieli.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24