Pistolet znaleziony w mieszkaniu Andrzeja B., sprawcy styczniowej strzelaniny w Sanoku, posłużył wcześniej do zabójstwa 29-letniego mężczyzny - poinformował we wtorek rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar.
Jak powiedział Paweł Międlar z rzeszowskiej policji, podczas przeszukania w mieszkaniu Andrzeja B. znaleziono pistolet kalibru 9 mm. Broń została przesłana do Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, gdzie poddana była badaniom. Jak ustalili biegli, pistolet posłużył do zabójstwa 29-letniego mieszkańca Leska, Krystiana L.
Ciało mężczyzny znaleziono w podsanockim Międzybrodziu 9 stycznia - dzień przed strzelaniną. Wśród wytypowanych wówczas przez policję do zatrzymania był 32-letni Andrzej B.
Akcja antyterrorystów w Sanoku
10 stycznia, gdy policjanci przygotowywali się do zatrzymania podejrzewanego B., ten z okna swojego mieszkania w Sanoku otworzył on ogień do funkcjonariuszy; ostrzelał policyjny samochód. Potem zabarykadował się w mieszkaniu ze swoją 17-letnią przyjaciółką.
Z bloku ewakuowano mieszkańców i zamknięto okoliczne ulice. Na miejsce zostali wezwani antyterroryści oraz policyjni negocjatorzy. Przez wiele godzin policjanci próbowali nawiązać kontakt z mężczyzną i kobietą i nakłonić ich do poddania się. Nie reagowali oni jednak na apele policji. W nocy policjanci zdecydowali się na siłowe wejście do mieszkania; w środku znaleźli ciała mężczyzny i kobiety. Według dotychczasowych ustaleń Andrzej B. oddał śmiertelny strzał do swej znajomej, potem popełnił samobójstwo strzelając sobie w skroń. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krośnie.
"Połączyły ich nielegalne interesy"
Jak dodał Międlar, do ostatecznego ustalenia pozostaje nadal to, czy Andrzej B. i Kamila M. również zginęli od strzałów ze wspomnianej broni.
Jak zaznaczył rzecznik, w mieszkaniu B. znaleziono również inne dowody mogące świadczyć o tym, że to B. zabił 29-latka z Leska. - Musimy to jeszcze potwierdzić wynikami kolejnych ekspertyz - mówił Międlar.
- Jeśli chodzi o motyw zabójstwa, wciąż jest kilka wersji. Na pewno mamy do czynienia z niejasnymi, nielegalnymi interesami, jakie tych panów połączyły. Ale na odpowiedź, czy chodziło o rozliczenia między nimi, czy o coś innego - jeszcze jest za wcześnie - stwierdził Międlar.
Autor: jk//bgr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24