Przed Sądem Okręgowym w Łomży rozpoczął się ponowny proces mieszkańca Kolna, który jest oskarżony o zabójstwo żony. Sprawa jest poszlakowa, do tej pory nie udało się odnaleźć zwłok. Brak też dowodów, by kobieta żyła.
26-letnia Katarzyna W., matka dwójki dzieci, zniknęła w 2000 roku. O zabójstwo kobiety oskarżono jej męża Marka W.- nie przyznał się do tego ani w śledztwie, ani przed sądem.
W pierwszym procesie mężczyzna został skazany na 5 lat więzienia przy kwalifikacji, że doszło nie do zabójstwa, ale do nieumyślnego spowodowania śmierci, np. podczas awantury. Małżonkowie byli wtedy w sytuacji poprzedzającej rozwód.
Przed rokiem Sąd Apelacyjny w Białymstoku wyrok uchylił, zalecając Sądowi Okręgowemu w Łomży bardziej wnikliwą ocenę dowodów i poszlak. Sąd odwoławczy podkreślał, że sprawa jest trudna z powodu braku dowodów i upływu czasu od zaginięcia kobiety do procesu. Dlatego sąd w Łomży musi w pierwszym rzędzie ustalić, czy w ogóle doszło do przestępstwa, a potem rozstrzygnąć, czy sprawcą jest oskarżony Marek W.
Media skłoniły do wznowienia śledztwa
Akt oskarżenia trafił do sądu dopiero po wznowieniu śledztwa. Prokuratura zainteresowała się sprawą ponownie, gdy w 2008 roku przypomniały o niej media, sugerując, że w śledztwie popełniono poważne błędy.
Po decyzji Prokuratury Krajowej, by jeszcze raz zbadać okoliczności sprawy i materiał dowodowy, podjęte na nowo śledztwo było prowadzone w Elblągu. W 2009 r. prokuratura elbląska postawiła zarzuty Markowi W.
W tym samym procesie odpowiada również mężczyzna, któremu zarzucono utrudnianie śledztwa prowadzonego w tej sprawie w przeszłości, zacieranie śladów i pomoc w ukryciu zwłok. Łomżyński sąd go uniewinnił. Wobec niego proces również rozpoczął się od początku.
Marek W. został w listopadzie ubiegłego roku prawomocnie skazany na 3 lata więzienia za handel narkotykami. Jednocześnie sąd umorzył inną sprawę: nakłaniania przez niego innej osoby do zabójstwa teściów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24