- Proszę pana prezydenta o ułaskawienie Artura Brylińskiego. Nasza historia nie zostanie zamknięta, dopóki on nie będzie wolny – apelował w "Magazynie 24 Godziny" Sławomir Sikora. Były więzień, jeden z pierwowzorów bohaterów głośnego "Długu" przyznał też, że brał udział w szkoleniu Wojciecha Olejniczaka (SLD).
Z trzech mężczyzn, którzy w 1994 roku zabili swojego prześladowcę, wolny nie jest jeszcze tylko Bryliński. - On od dwóch lat jest w zawieszeniu, czeka na decyzję prezydenta. Apeluję o jego ułaskawienie - mówił w TVN24 Sikora.
"Jestem szczęśliwy"
Sikora przyznał, że dziesięć lat w więzieniu zmieniło go. – Spędziłem tam 3690 dni. Dopiero przez ostatnie dwa lata każdy podpis na mojej stronie internetowej za ułaskawieniem motywował mnie do przetrwania. Ale przez 8 lat sam musiałem się motywować – wyjaśnił. - Musiałem zrozumieć, dlaczego akurat mnie skazano na 25 lat, dlaczego potraktowano jak gwałciciela dziecka, dlaczego system napluł mi w twarz. Zrozumiałem, że trzeba o tym myśleć w kategoriach Kafki – dodał Sikora.
Pytany, czy jest szczęśliwy, odparł: - Tak. Rusza mój serwis społecznościowy, który zajmuje się nieposłuszeństwem obywatelskim, napisałem dwie ksiązki, studiuję, powoli układam obie życie - stwierdził.
"Uczestniczyłem w szkoleniu Olejniczaka"
Z jego więziennych doświadczeń korzystał Piotr Tymochowicz, słynny spec od kreowania wizerunku. - Z Piotrem to była przygoda. Czytałem w więzieniu publikacje o nim i byłem po ludzku ciekaw, jak on wypromował Andrzeja Leppera. To była niezła jazda – opowiadał były więzień. Według niego Tymochowicz korzystał z „systemu, który wypracował, by przetrwać w więzieniu”.
Sikora potwierdził też, że uczestniczył w szkoleniach byłego szefa SLD Wojciecha Olejniczaka. Ten wszystkiemu zaprzecza. – Najwyraźniej pan Olejniczak inaczej interpretuje nasze spotkania. Brałem udział w jego szkoleniu, dwukrotnie się z nim spotkałem. Myślałem, że nie będzie się wstydził tej znajomości – stwierdził. Według niego szkolenie trwało około godziny i było bezpłatne.
Historia opowiedziana w "Długu"
Na początku lat 90. trzej młodzi biznesmeni: Artur Bryliński, Sławomir Sikora i Tomasz K. wplątali się w układy z pochodzącym ze Śląska Grzegorzem G., zajmującym się m.in. handlem kradzionym towarem i wymuszaniem zwrotu fikcyjnych długów. G. zażądał od nich zwrotu nieistniejącej pożyczki. Szantażował ich, groził śmiercią, zmuszał do fałszowania czeków. Doprowadzeni do desperacji mężczyźni zabili Grzegorza G i jego ochroniarza, a żeby utrudnić identyfikację zwłok, obcięli i zmasakrowali im głowy.
Zbrodnia wyszła na jaw po kilku dniach. Sprawcy przyznali się do winy i szczegółowo o niej opowiedzieli, a na motywach tej historii Krzysztof Krauze nakręcił głośny „Dług”.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24