"Szukałem was. Teraz wy przyszliście do mnie" – zwrócił się do młodzieży, wieczorem 1 kwietnia, Jan Paweł II. – Młodzi wciąż są przy nim – mówi dominikanin Jan Góra. – Bo widzą w nim namiestnika Chrystusa – dodaje Stanisław Sojka. – Bo kochał i nie udawał – tłumaczy ksiądz Adam Boniecki. – I potrafił zażartować – zauważa Jerzy Pilch. W piątą rocznicę śmieci papieża szukamy Pokolenia JP II.
– To był zryw, kilka chwil zbiorowego wzruszenia, ogień z zapałki, który wygasł – mówi Marek Lesiak, przedsiębiorca z Poznania, racjonalista.
– Nie ma czegoś takiego, jak Pokolenie JP II - dodaje Małgorzata Leśniak, prezes Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów.
– To bzdura – odpowiada twórca spotkań lednickich ojciec Jan Góra, dominikanin. – Opinia, że pokolenie JP II nie istnieje, jest tyleż powierzchowne, co fizjologiczne – dodaje.
Gdzie pochowali się ludzie z Pokolenia JP II?
Jak nas rozpoznać? Posiłkujemy się dekalogiem. Dla jednego to archaiczny kodeks, dla nas wskazówka jak nie potykać się w życiu. Marcin Nowak, pokolenie JP II
– Nie chowamy się. Znajdziesz nas u dominikanów i jezuitów. Na polach lednickich. W stowarzyszeniach takich jak nasze albo Ruch Światło-Życie, Ruch ku Cywilizacji Miłości, Stowarzyszenie Rodzin Katolickich – wylicza Nowak i zaraz dodaje: - Jak nas rozpoznać? Posiłkujemy się dekalogiem. Dla jednego to archaiczny kodeks, dla nas wskazówka, jak nie potykać się w życiu.
"Nie lękajcie się"
Rafał Siwek ma 29 lat. Od 12 lat działa w Katolickim Stowarzyszeniu Młodzieży (SMK). Od miesiąca przewodniczy Krajowej Radzie Stowarzyszenia:
– Skupiamy ludzi w wieku od 15 do 30 lat. Jest nas już 30 tysięcy – mówi. – I nie jest tak, że zrzeszamy się dla samego zrzeszania. Działamy konstruktywnie – dodaje i wskazuje na portal młodzitejziemi.pl.
– To zaproszenie dla ludzi, którzy w wielości byle jakich propozycji medialnych nie znajdują dla siebie wartościowych treści – mówi Siwek.
– Jakie treści są wartościowe? – pytam i zostaję odesłany na stronę portalu młodzitejziemi.pl, którym kieruje Siwek. – To treści konstruktywne, aktywizujące do działania, pobudzające do myślenia. Opisujemy tu ciekawe miejsca, zapraszamy do dyskusji. Na przykład o tym dlaczego nie warto mieszkać ze swoją dziewczyną przed ślubem albo dlaczego warto zachować czystość – tłumaczy Siwek.
Gdyby Jan Paweł II był kandydatem w wyborach parlamentarnych w Izraelu, to zdobyłby 99 procent. Szewach Weiss
To teoria. A działalność praktyczna? – pytam. – Sprzedajemy pocztówki ze zmartwychwstałym Chrystusem, a za zarobione pieniądze opłacamy kolonie językowe dla dzieci. Organizujemy koncerty, zaangażowaliśmy się projekt ekologiczny. Uczymy młodzież jak dbać o środowisko, jak badać poziom zanieczyszczenia rzek. Próbujemy zainteresować przyrodą. Obserwujemy ptaki, zwierzęta w lesie, zbieramy rośliny. Organizujemy pomoc starszym i schorowanym – wylicza Siwek.
– Kluczem do scharakteryzowania pokolenia JP II są słowa papieża, otwierające jego pontyfikat: „nie lękajcie się”. To ludzie, którzy bez lęku weszli w zarezerwowane dotąd dla świecczyzny obszary polityki, ekonomii, cywilizacji i kultury – tłumaczy ojciec Góra.
Nie umarło, ewoluuje
Maciej Koper ma 31 lat. Po śmierci papieża uruchomił portal przeznaczeni.pl, kojarzący ludzi w pary. Dziś zarządza największą chrześcijańską e-społecznością w Europie.
– Kiedy Ojciec Święty umierał przygotowywaliśmy pierwszą wersję portalu. Ruszyliśmy kilka miesięcy po jego śmierci. Spotykają się tu ludzie, dla których nauki papieskie są podpowiedzią na życie. Dziś jest nas już 180 tysięcy. Tak wiele osób chce oprzeć swoje życie na wartościach chrześcijańskich. Chce być lepszym mężem, żoną, bratem – mówi Koper.
Każdego dnia na przeznaczonych.pl loguje się 300 nowych użytkowników. Do kwietnia portal przyczynił się do zawarcia 546 małżeństw. 898 użytkowników jest już zaręczonych, a 2450 ma status „zakochanych”.
– Czuję się składową pokolenia JP II. To pokolenie nie umarło. Ono ewoluuje – tłumaczy Koper. – Poznasz nas po tym jak żyjemy i o czym mówimy – dodaje.
„Nie robił w balona”
Za co kochasz papieża? – pytam Marcina Nowaka.
Był autentyczny. I nie udawał miłości. Ubóstwiał młodzież ale kochał wszystkich ludzi ks. Adam Boniecki
Był 1985 rok. Ksiądz Boniecki przebywał w Rzymie, gdzie od sześciu lat redagował watykański dziennik L'Osservatore Romano. W odwiedziny do księdza przyjechała matka, a Jan Paweł II zaprosił ją na śniadanie.
– Ujęło mnie jak rozmawiał z moją mamą. Oddawał jej szacunek, słuchał uważnie. W pewnym momencie powiedział: „Dziękuję pani za syna”. Moja mama była w niebo wzięta. Matka nie może usłyszeć nic piękniejszego – wzrusza się ksiądz Boniecki.
Wierzy mu każdy Żyd
– Czasem dwa, trzy słowa , jedno krótkie zdanie, zmienia historię. Jego świątobliwość Jan Paweł II zmienił relacje między Żydami a chrześcijanami poprzez stwierdzenie:„starsi bracia w wierze”. – mówi prof. Szewach Weiss, izraelski polityk, do 2003 roku ambasador Izraela w Polsce, który uczestniczył w pamiętnej wizycie Jana Pawła II pod Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Minęły lata, a Weiss mówi o tym wydarzeniu łamiącym się głosem:
– Ściana Płaczu to symbol historii narodu żydowskiego. Najświętsze miejsce dla Żydów, jak Watykan dla chrześcijan. I podchodzi jego świętobliwość. Do dziś nie mogę ukryć wzruszenia, gdy o tym myślę. „Starsi bracia w wierze” – te słowa miały ogromne znaczenie. Każdy czuł, że wychodzą z serca i jednocześnie są świadectwem intelektualnego pojmowania ekumenizmu Jana Pawła II – relacjonuje Szewach Weiss.
Widzimy w Janie Pawle mędrca, który budował mosty miłości między wyznawcami różnych religii Nezar Sharif, imam gminy warszawskiej
– Kiedy umierał, modlili się za niego także muzułmanie – przypomina imam Nezar Sharif z gminy warszawskiej Muzułmańskiego Związku Religijnego. – Widzimy w Janie Pawle mędrca, który budował mosty miłości między wyznawcami różnych religii. To dzięki niemu Kościół katolicki organizuje od lat Dzień Islamu. W tym roku, po raz pierwszy zorganizujemy w meczetach Dzień Chrześcijan – tłumaczy imam Sharif.
– Czy Jan Paweł II żyje jeszcze w świadomości Żydów i muzułmanów? – pytam.
– Jego mądrość i dobroć nie będzie zapomniana – odpowiada imam Sharif.
– Do dziś słowom Jana Pawła II wierzy każdy Żyd – dopowiada Szewach Weiss. – Powiem żartem, że gdyby Jan Paweł II był kandydatem w wyborach parlamentarnych w Izraelu, to zdobyłby 99 procent.
„Odtąd ludzi łowił będziesz”
Czerwiec 2000 roku. Spotkanie młodzieży na polach lednickich. 70 tysięcy wiernych. Na telebimie Jan Paweł II przypomina słowa, które Chrystus skierował do świętego Piotra: „Nie bój się, odtąd ludzi łowić będziesz”.
– Ścisnęło mnie w gardle ze wzruszenia. Potem przestałam panować nad emocjami i rozryczałam się. Wszyscy ryczeli albo spoglądali wysoko w górę, bo jak spoglądasz w górę, to łzy nie lecą – wyznaje Marysia Dobiszewska, która miała wtedy 20 lat.
Miał królewskie spojrzenie, przepełnione mądrością i miłością. Mówienie przychodziło mu z trudem. Powiedział tylko „brawo, brawo” Stanisław Sojka
Papież mówił dalej: „Dzisiaj te chrystusowe słowa kieruję do każdego i każdej z was – Wypłyń na głębię. Zawierz Chrystusowi. Pokonaj słabość i zniechęcenie i na nowo wypłyń na głębię. Odkryj głębię własnego ducha, wnikaj w głębię świata. Przyjmij słowo Chrystusa. Zaufaj mu i podejmij swoją życiową misję. Ludzie Nowego Wieku oczekują twojego świadectwa”.
– Przysięgam, że te słowa mnie zmieniły. Ukształtowały. Są moim szpikiem kostnym – mówi drżącym głosem.
– I powtarzał, że jesteśmy przyszłością. Nadzieją świata. Uwierzyliśmy mu – dodaje Marcin Nowak.
Czerwiec 2009 roku. Czwarta Lednica po śmierci Jana Pawła II. 97 tys. wiernych. Śpiew i taniec. Euforia i hipnoza. Zespół góralski „Siewcy Lednicy” i schola dominikańska intonują kolejne mantry: „Nie bój się, wypłyń na głębię”, „Nie bójcie się żyć dla miłości”, „Podnieś mnie Jezu i prowadź do Ojca” i wreszcie „Szukałem was, teraz wy do mnie przychodzicie”.
– Ludzie najpierw milczeli. Potem pojawiały się okrzyki, oklaski. W końcu wszystko stawało się pieśnią – relacjonuje architekt Lednicy, ojciec Góra. – Jak mierzyć wagę słów Ojca Świętego? W sposób norwidowski. Mierząc ciszę po każdej wypowiedzianej myśli.
"Musicie ocalić swoje Westerplatte"
– Nie da się powiedzieć, że teatr poniósł wielką stratę tylko dlatego, że Wojtyła zrezygnował z aktorstwa, ale jego doświadczenie teatralne pomogło mu przyciągać tłumy. Był znakomitym oratorem i rzemieślnikiem słowa – oceania Jerzy Pilch, pisarz, protestant. – Mówił i pisał z natchnieniem. Potrafił zażartować i zaskoczyć. Ksiądz mówiący bez napuszenia to rzadkość, a co dopiero przywódca całego Kościoła.
Kolejne rocznice będą analogią pielgrzymek. Będą okazją do przypomnienia tamtej atmosfery. Co do głębokich przemian duchowych zachodzących w zbiorowości to jestem jednak sceptykiem Jerzy Pilch
– Młodzież lednicka zapamiętała kilka zdań, którymi - wyczuwam - kieruje się w życiu – mówi ojciec Jan Góra. – Ojciec Święty uczył, by oceniać ludzi miarą ich serc. Mówił „Każdy ma swoje Westerplatte. Musicie ocalić swoje Westerplatte” i wreszcie, chyba najpiękniejsze słowa: „Nie bój się, wypłyń na głębię. Jest przy tobie Chrystus”.
– Uczył, że należy wymagać od siebie nawet wtedy, gdy inni nie wymagają – dodaje Stanisław Sojka, który w 2003 roku zagrał imieninowy koncert dla Jana Pawła II. – Czuję się jego uczniem. Lubię zażartować, że Jan Paweł był namiestnikiem Chrystusa na Ziemi. Ilekroć staję przed trudnym życiowym wyborem, myślę o tym, czego uczył Jan Paweł II.
Sojka był w amoku, gdy po koncercie zaprowadzono go do papieża. – Padłem przed nim na kolana i powtórzyłem chyba dziesięć razy „dziękuję ci ojcze”. Miał królewskie spojrzenie, przepełnione mądrością i miłością. Mówienie przychodziło mu z trudem. Powiedział tylko „brawo, brawo” – relacjonuje autor kompozycji do wierszy Jana Pawła „Tryptyk Rzymski”.
Pierwsze zaklęcie
– A na mnie wrażenie zrobiło wezwanie do Ducha Świętego – wyznaje Jerzy Pilch. - „Niech zstąpi Duch Twój” to pierwsze religijne zaklęcie XX wieku. Proszę pomyśleć, co czuł papież po transformacji, kiedy na lotnisku witali go żołnierze w innych mundurach. Usłyszał „Pierwszą Brygadę” a ja pomyślałem „ten cud się spełnił”.
Jerzy Pilch jest kibicem (chwilowo zawiesił kibicowanie) Cracovii Kraków – ukochanego klubu Jana Pawła II („Cracovia pany!” – zwrócił się Jan Paweł II podczas audiencji z kibicami krakowskiego klubu). Dzień, w którym na kilkadziesiąt godzin nastąpił rozejm pomiędzy kibicami zwaśnionych klubów – Cracovii i Wisły – wspomina z lubością.
– Ten cud trwał może ze dwa dni, ale najważniejsze, że w ogóle się wydarzył. Wszak piłka nożna jest metaforą wojny – tłumaczy Pilch.
– Śmierć Jana Pawła zastała mnie w drodze do Rzymu. Jechałem z młodzieżą na pielgrzymkę – wspomina ojciec Góra. – Byłem zdruzgotany, nie potrafiłem powiedzieć o tym moim podopiecznym – dodaje dominikanin.
– Dał się doprowadzić do końca. Czułem, że wszyscy go odprowadziliśmy – dodaje Sojka.
– Ale Jan Paweł jest wciąż w nas obecny. Myślę o nim każdego dnia. I rozmawiam z nim. Mówię: "Skoro mnie wpakowałeś w tą Lednicę, w Jamnę, w młodzież, to teraz pomagaj" – mówi ojciec Góra.
Jerzy Pilch spekuluje: – Kolejne rocznice będą analogią pielgrzymek. Będą okazją do przypomnienia tamtej atmosfery. Co do głębokich przemian duchowych zachodzących w zbiorowości, to jestem jednak sceptykiem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: M.Wasielewski, S.Maksymowicz, EPA