Bezpośrednią przyczyną katastrofy samolotu CASA był nieświadomy błąd załogi, który doprowadził do nadmiernego przechylenia maszyny - poinformował przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych płk Zbigniew Drozdowski. Ale nie tylko piloci są winni. Minister obrony Bogdan Klich zaznaczył, że badanie przyczyn wypadku pokazało dużą skalę nonszalancji w polskich Siłach Powietrznych. - Będą konsekwencje personalne - dodał minister.
W Warszawie komisja badająca katastrofę przedstawiła swój raport.
Systemy samolotu działały
Komisja przez 10 dni analizowała różne hipotezy na temat możliwych przyczyn katastrofy wojskowej CASY w której zginęło 20 oficerów. - Wszystkie systemy zarówno samolotu jak i na lotnisku były sprawne, nie było oblodzenia czy zaskakujących pilota zjawisk atmosferycznych - zaznaczył przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych płk Zbigniew Drozdowski.
Przyczyny katastrofy CASY
Do katastrofy wojskowego samolotu CASA doprowadził splot wielu niekorzystnych okoliczności, m.in. niewłaściwa organizacja lotów, szkolenia lotniczego w 13 ELT (Eskadra Lotnictwa Taktycznego w Krakowie, do niej należał samolot), za małe doświadczenie załogi, złe warunki atmosferyczne. Płk Zbigniew Drozdowski oświadczył, że czynnikami, mającymi wpływ na katastrofę były m.in. błędy załogi i kontrolera lotów w Mirosławcu. Załoga za każdym z dwóch podejść leciała za wysoko, nie posługiwała się systemem nawigacyjnym ESR, nie obserwowała przyrządów w końcowym etapie zejścia.
Oprócz tego - według Drozdowskiego - kontroler kierował samolot nieumiejętnie, m.in. polecał wypatrywać świateł pasa zamiast schodzić dalej za pomocą przyrządów.
Komisja ustaliła, że katastrofie sprzyjały: brak wyszkolenia II pilota w ciężkich warunkach atmosferycznych, brak doświadczenia dowódcy w lotach na tej wersji CASY, brak doświadczenia kontrolera w prowadzeniu samolotów innych niż Su-22, używanie przez załogę i kontrolera różnych jednostek miar.
Dowództwo też winne
Zawiniło także dowództwo Sił Powietrznych. Niewłaściwie dobrano bowiem załogę samolotu CASA. - To nie jest tak, że polskie siły powietrzne nie dysponują wyszkolonymi pilotami – tłumaczył minister Klich. Jego zdaniem chodzi o błędne wyznaczenie tych, a nie innych pilotów do wykonania tego zadania. - Pierwszy pilot nie miał doświadczenia do wykonywania lotów na tej maszynie, a drugi pilot nie był przeszkolony do wykonywania zadań w nocny i trudnych warunkach atmosferycznych.
Klich podkreślił, że błędem dowództwa była także niewłaściwa kwalifikacja kontrolera lotów, który sprowadzał samolot na ziemię. - Ten kontroler nie miał doświadczenia w sprowadzaniu samolotów typu CASA - dodał. Odpowiedzialność za wypadek ponosi także Dyżurna Służba Operacyjna.
Klich podkreślił, że w związku z okolicznościami katastrofy jeszcze do końca tego tygodnia będą wyciągnięte konsekwencje personalne. - Taka nonszalancja nie może się powtórzyć - zaznaczył. Szef MON dodał, że raport dotyczący przyczyn katastrofy samolotu CASA będzie w całości odtajniony.
Karać, czy wyjaśnić?
- Katastrofa jest wynikiem przedziwnego splotu rozmaitych okoliczności - ocenił na antenie TVN24 major Michał Fiszer. Wojskowy zwrócił uwagę, że w tym przypadku splot takich czynników również nastąpił. - Jeden z nich nie był w tych warunkach wyszkolony, do tego kontroler nie miał doświadczenia, a pilot dodatkowo na tym egzemplarzu samolotu mało latał - wyjaśnił. Na problemy z wyszkoleniem pilotów zwrócił uwagę pułkownik Emil Kweclich. - Piloci są niedoszkoleni, a muszą latać - zaznaczył.
Osądzaniu winnych przeciwne są wdowy po tragicznie zmarłych lotników. - Ja bym nikogo nie karała, ale jeżeli tak postanawiają inni ludzie, ja nie mam na to wpływu - powiedziała Iwona Piłat, której mąż zginął w wypadku. Nie oznacza to, że jest przeciwniczką ustalenia przyczyn katastrofy. - Wiadomo, że muszą być wyjaśnione przyczyny. Od tego są komisje, od tego są sądy - powiedziała.
Największa katastrofa polskiego lotnictwa wojskowego
Do tragedii wojskowego samolotu CASA doszło dwa miesiące temu. Podczas próby podchodzenia do lądowania maszyna zahaczyła o drzewa i runęła na ziemię. Zginęło 20 żołnierzy, w tym 16 wysokiej rangi oficerów.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24