- To była trzecia propozycja ministerialnego stanowiska, jaką otrzymałem od premiera Donalda Tuska - przyznał w "Jeden na jeden" w TVN24 nowy minister sprawiedliwości Marek Biernacki. I dodał: - Doszedłem do wniosku, że po raz trzeci nie można odmówić.
Biernacki powiedział, że zgodził się przyjąć propozycję pokierowania resortem sprawiedliwości, 25 kwietnia, po tym, jak zapadła decyzja o odwołaniu Jarosława Gowina.
Podkreślił, że uznał, iż jego obowiązkiem było objąć tę funkcję, ponieważ - jak dodał - premierowi się nie odmawia.
Poza tym, w jego opinii, przy trudnościach z obsadą stanowiska po Gowinie, mogłoby dojść do dużego zamętu politycznego wewnątrz Platformy.
Biernacki nie ujawnił, jakie ministerialne stanowiska wcześniej proponował mu premier.
Przyznał natomiast, że odrzucił propozycję objęcia stanowiska wiceministra sprawiedliwości, jaką otrzymał od kierującego wówczas tym resortem Jarosława Gowina.
"Wolna ręka"
Biernacki zapewnił, że premier niczego mu nie narzucał. Zalecił mu jedynie determinację, jaką przejawił do tej pory w innych sprawach.
- Premier zostawił mi wolną rękę, także w doborze współpracowników - powiedział Biernacki.
Zapewnił jednocześnie, że nie będzie czystek w ministerstwie, bo musi ono pracować bardzo intensywnie. - W tym miesiącu nikogo nie zmienię, każdemu muszę się przyjrzeć, ale będzie weryfikacja zadaniowa - powiedział Biernacki.
"Nie mam temperamentu lidera"
W opinii Biernackiego, Gowin był dobrym ministrem sprawiedliwości i spełnił swoją rolę. - Lubimy się, szanujemy, ale każdy z nas chodzi swoimi ścieżkami - powiedział Biernacki.
- Nie mam temperamentu, aby być liderem konserwatystów w Platformie - dodał, zaznaczając, że frakcja konserwatystów w PO to bardziej temat medialny, bo Platforma jest partią liberalno-konserwatywną.
Pytany o projekt posła PO Artura Dunina o związkach partnerskich, w którym mowa o instytucjonalizacji takich związków, odpowiedział, że nie powinien on wchodzić pod obrady Sejmu.
- W tej formule, która powołuje quasi związki małżeńskie, nie jest zgodny z konstytucją - stwierdził Biernacki.
Dodał, że nie chce jednak wypowiadać się na te tematy jako minister, ale co najwyżej osoba prywatna.
- Chcę wyraźnie powiedzieć, że pan premier Tusk w dyskusji ze mną nawet nie poruszył tematu. Zna mnie dobrze i wie, że nie zmieniam zdania podczas sejmowych głosowań - powiedział Biernacki.
Zapewnił jednocześnie, że nie ma zamiaru zmieniać swoich konserwatywnych poglądów.
"Powinno to zbadać CBA"
Biernacki był też pytany o doniesienia "Wprost" na temat ministra transportu Sławomira Nowaka, który - według tygodnika - spotykał się z biznesmenami w elitarnym warszawskim klubie, gdzie cena loży ma się wahać od 4 do 35 tys. zł. Chodzi m.in. o osoby z firmy Cam Media, która jest związana jest z realizacją kontraktów dla instytucji rządowych oraz spółek państwowych. Zdaniem Biernackiego, doniesienia na temat Nowaka powinny zostać zweryfikowane. - Kontrakty rządowe z firmą reklamową powinny zostać zbadane przez CBA, to naturalne. Sam minister Nowak powinien poprosić o to, żeby zostało to zweryfikowane, bo to jest w jego interesie oczyścić się przed opinią publiczną - powiedział minister sprawiedliwości.
Autor: MAC//bgr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24