Były premier i obecny doradca Donalda Tuska Jan Krzysztof Bielecki uznał za "ewidentne naruszenie dóbr osobistych" oskarżenia o lobbowanie na rzecz rosyjskiej spółki Acron, która chciała przejąć polską Grupę Azoty, potentata na rynku chemicznym. W programie "Tak jest" w TVN24 Bielecki zapowiedział, że do poniedziałku zdecyduje, czy wystąpić do sądu z aktem oskarżenia wobec dziennikarza tygodnika "Sieci", który napisał, że Bielecki lobbował na rzecz Rosjan.
Artykuł został opublikowany w najnowszym numerze tygodnika. Według gazety, informacje na temat lobbowania przez Bieleckiego mają znajdować się w raporcie byłego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka. Bielecki w poniedziałkowym oświadczeniu podkreślił, że artykuł "Sieci" zawiera nieprawdziwe informacje.
W piątek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w oświadczeniu zaprzeczyła istnieniu raportu dotyczącego rzekomego lobbowania na rzecz rosyjskiego kapitału przez Bieleckiego.
"Absurdalne" stwierdzenia. Wytoczy proces dziennikarzowi?
- Jeśli jest naruszenie dóbr osobistych to jest podstawa do procesowania się - wyjaśnił gość programu "Tak jest" w czwartek.
Bielecki stwierdził, że od czasu publikacji w tygodniku odpowiada na powtarzane wciąż w jego kierunku pytania o lobbowanie, bo "uważa, że trzeba odpowiadać i reagować na wszystko", ale wobec "podtrzymywania swoich stwierdzeń przez oponentów" przygotował "analizę drogi prawnej".
- Żeby posądzać i wyrażać takie poglądy (jak autor tekstu - red.) publicznie, trzeba mieć przynajmniej minimalne dowody. Tutaj nie można mieć jakiegokolwiek, bo to jest kompletnie absurdalne i nieprawdziwe stwierdzenie. (...) Nawet Rosjanina nie wiedziałem z bliska przez trzy lata - skwitował sprawę były premier i zapowiedział, że "do poniedziałku" zdecyduje, czy będzie się procesował. - 20 lat albo i więcej nie procesował się z dziennikarzem - zakończył.
Rosyjski Acron ma chrapkę na Azoty
Azoty Tarnów to największa w Polsce firma chemiczna, notowana na giełdzie. Zamiary koncernu Acron dotyczące zakupu udziałów Azotów Tarnów przyśpieszyły konsolidację spółek Wielkiej Syntezy Chemicznej. Grupa Acron, za pośrednictwem Norica Holding, wezwała w połowie maja ub.roku do sprzedaży akcji ZA Tarnów. W wyniku tego wezwania chciała osiągnąć 66 proc. głosów na Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy.
Zarząd Azotów ocenił to wezwanie negatywnie. Skarb Państwa wystąpił z pomysłem fuzji Tarnowa z Zakładami Azotowymi Puławy. Jak określił to później wiceminister skarbu Rafał Baniak, wezwanie Acronu było "katalizatorem" dla takiej aktywności Skarbu Państwa w tym procesie.
Tarnów w połowie lipca ub.roku wezwał do sprzedaży akcji Puław i zaczął je skupować. Tymczasem Dom Maklerski BZ WBK, który pośredniczył w wezwaniu Acronu poinformował, że Rosjanie zdecydowali się kupić te akcje Tarnowa, na które złożono zapisy. Oznacza to, że Acron stał się właścicielem kilkunastu procent akcji spółki, nie 66 proc., jak początkowo planował. Ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski oceniał, że jeśli dojdzie do fuzji ZA Tarnów z Puławami, to akcjonariat Acronu się rozwodni i w jego ocenie spadnie znacznie poniżej 10 proc.
Autor: adso/jaś / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24